To byłby sensacyjny ruch Trumpa. Prezydent chce ułaskawić... swoje dzieci
Według informacji amerykańskich mediów Donald Trump miał rozmawiać ze swoimi doradcami na temat ułaskawienia trójki swoich najstarszych dzieci, zięcia oraz osobistego prawnika Rudy'ego Giulianiego. Nie wiadomo jednak, po co, bo nikt z wymienionej piątki nie jest o nic oskarżony.
Czytaj także: Prawnik Trumpa odpiął wrotki. Wyjawił jak doszło do "fałszowania" wyborów w USA
W końcu Donald Trump w ciągu ostatnich tygodni wysuwa ostre oskarżenia pod adresem Demokratów oraz komisji wyborczych, więc boi się ewentualnego odwetu. Ustępujący prezydent już zrobił pierwszy krok w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa swoim ludziom.
W zeszłym miesiącu ułaskawił byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego (który był nim przez kilka tygodni) Michaela Flynna. Flynn dwukrotnie okłamał FBI na temat swoich kontaktów z rosyjskim urzędnikiem w czasie między wyborami a objęciem przez Trupa urzędu. Przyznał się i zgodził na współpracę z grupą Roberta Muellera, która badała wpływ Rosjan na kampanię prezydencką w 2016 roku.
Amerykańskie media przypominają jednak, że Donald Trump Jr. był także badany przez komisję Muellera. Przyglądano się jego kontaktom z Rosjanami, którzy mieli podczas kampanii w 2016 roku oferować mu materiały szkalujące Hillary Clinton.
Prezydencki zięć też nie jest bez winy. Jared Kushner podał władzom federalnym fałszywe informacje o swoich kontaktach z obcokrajowcami, kiedy starał się o certyfikat bezpieczeństwa na stanowisko starszego doradcy Białego Domu. Mimo to ani jednego, ani drugiego o nic nie oskarżono.
Dodajmy także, że prezydenckie ułaskawienie w USA chroni tylko przed zarzutami federalnymi, ale nie przed stanowymi czy lokalnymi.
Czytaj także: "Jest mi wstyd". Pierwszy taki wywiad Trumpa, znalazł nowych winnych swojej porażki
źródło: "The New York Times"