"W ogóle nie chcieliśmy rozmawiać o rozwodzie". Kalczyńska tłumaczy dziwną rozmowę z Rodowicz
W czwartek w "Dzień Dobry TVN" doszło do niezręcznej wymiany zdań między prowadzącą Anną Kalczyńską a gościem – Marylą Rodowicz. Piosenkarka nie omieszkała zwrócić dziennikarce uwagi. Teraz prowadząca program śniadaniowy tłumaczy się ze swojej wpadki.
Maryla Rodowicz mówiła w programie o tym, że tenis pomaga wrócić jej do formy, choć nie zawsze ma czas na to, aby ćwiczyć na korcie. Powodem takiej sytuacji są choćby nagrania, spotkania, czy też sprawa rozwodowa, która czeka ją za kilka dni. Na to wyznanie zareagowała prowadząca Anna Kalczyńska. – Ale już bez emocji przy okazji tego rozwodu? – zapytała, na co piosenkarka zareagowała zdziwieniem.
Później Rodowicz wspominała zmarłego niedawno Diego Maradonę, jednak Kalczyńska szybko chciała zmienić temat. – Był wielki, ale niestety był. Pani Marylo, niestety, to jest taki trudny czas pandemiczny, ale wszyscy czekamy na koncerty – stwierdziła.
– Tak mnie trochę zastanowiło, że pani powiedziała: "no tak, Maradona nie żyje. Ok, teraz przechodzimy do innego tematu". Czyli jak ja umrę, to też wtedy: "a, umarła. To teraz zaśpiewa panna Jeraz"? – zwróciła uwagę piosenkarka.
Fot. Instagram/annakalczynskam
"W ogóle nie chcieliśmy rozmawiać o rozwodzie. To nie my tylko Pani Maryla poruszyła ten temat" – podkreśliła Kalczyńska w odpowiedzi na komentarze internautów.
Czytaj także: Anna Kalczyńska przeszła koronawirusa. Miała "bardzo dziwne objawy"