"Wstyd". Prof. Simon nie zostawia suchej nitki na tym, jak zastępca Ziobry sam leczył się z COVID-19

Anna Dryjańska
Amantadyna - to lek, którym wiceminister Marcin Warchoł, prawnik, postanowił sam się leczyć z koronawirusa. Polityk Solidarnej Polski przyznał, że zażył środek na receptę przeznaczony dla innej osoby. Prof. Krzysztof Simon ostro ocenia postępowanie członka rządu. – Wstyd, że urzędnik mówi takie głupstwa publicznie – komentuje lekarz.
Prof. Krzysztof Simon krytykuje wiceministra. Marcin Warchoł rozpowszechnia niesprawdzone informacje o leczeniu koronawirusa. fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Dlaczego wiceminister Marcin Warchoł leczy się z COVID-19 samodzielnie, a nie pod kontrolą lekarza?

– To był stan wyższej konieczności – ocenił polityk z resortu sprawiedliwości w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Członek Solidarnej Polski dodał, że koronawirus był dla niego "prawdziwym koszmarem", dlatego w trzecim dniu od wystąpienia objawów koronawirusa sięgnął po lek przepisany dla żony.

Przeczytaj też: Pomocnicy Ziobry. Trzech wiceministrów, którzy wiernie stoją za wszechwładnym ministrem-prokuratorem (2017)

Tym samym wiceminister publicznie przyznał, że nielegalne przyjął lek, który był wystawiony na receptę dla kogoś innego. Kwestię tę reguluje Prawo farmaceutyczne. Zgodnie z nim dawanie komuś własnych leków przepisanych przez lekarza jest nielegalne.

Art. 124.
Kto wprowadza do obrotu lub przechowuje w celu wprowadzenia do obrotu produkt leczniczy, nie posiadając pozwolenia na dopuszczenie do obrotu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dodatkowo amantadyna została wycofana z obrotu pod koniec listopada.


Wiceminister Warchoł stwierdził, że lek mu pomógł na "tsunami" jakim były gorączka 38 st., dreszcze i ból całego ciała.

Prof. Krzysztof Simon o samoleczeniu wiceministra Marcina Warchoła

O opinię na temat samoleczenia polityka portal abcZdrowie zapytał prof. Krzysztofa Simona, specjalistę w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynatora Oddziału Chorób Zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Lekarz odniósł się do medycznego aspektu sytuacji.

– Na jakiej podstawie są wyciągane takie wnioski o tym, że preparat działa lub nie działa? Skąd Warchoł może wiedzieć, że po prostu nie miał lekkiego przebiegu choroby. To wstyd, ale niestety taką mamy klasę polityczną – ocenił prof. Krzysztof Simon.

Profesor podkreśla, że skuteczność amantadyny nie została potwierdzona badaniami naukowymi. – Urzędnik państwowy nie może takich rzeczy publicznie opowiadać. Amantadyna nie jest uznana za lek na COVID-19 nigdzie na świecie. Nie ma żadnych badań potwierdzających, że może wpływać na stan pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 – podkreśla ekspert.

Amantadyna - co to jest?

Jak pisała w naTemat Monika Piorun, substancja czynna o nazwie amantadyna znana jest w medycynie od 1969 roku. Wykorzystuje się ją głównie do leczenia zaburzeń ruchowych towarzyszących chorobie Parkinsona. W 1976 roku Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) dopuściła ją do stosowania w zwalczaniu wirusa grypy typu A u osób dorosłych.

Dowiedz się więcej: Polacy "rzucili się" na amantadynę. Sprawdzamy, co wiadomo o rzekomym leku na koronawirusa

źródło: abc Zdrowie