Sasin ma problem. Kolejna spółka domaga się zwrotu pieniędzy za wybory, których nie było
Nie tylko Poczta Polska, ale także, według ustaleń "Faktu", kolejna spółka podległa resortowi Jacka Sasina, żąda zwrotu milionów złotych za organizację wyborów, których nie było. Mowa o Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która wydrukowała ponad 30 milionów kart do głosowania.
Czytaj także: W końcu zapytali Sasina o 70 mln rekompensaty za wybory widmo. Odpowiedź rozbraja
PWPW wystąpiła, podobnie jak pocztowcy, z wnioskiem o rekompensatę kosztów do Krajowego Biura Wyborczego już we wrześniu. Kwota, której zażądała spółka Skarbu Państwa, jest objęta tajemnicą przedsiębiorstwa, ale szacuje się, że koszt druku pakietów mógł wynosić w granicach wspomnianych 5 mln zł.
– Obydwa wnioski są obecnie analizowane i należy przypuszczać, że ze względu na skomplikowany i specjalistyczny charakter sprawy procedura ta jeszcze potrwa. Nie jest możliwe na tym etapie stwierdzenie, czy powyższe podmioty otrzymają rekompensatę oraz w jakiej wysokości – poinformowało tabloid Krajowe Biuro Wyborcze.
W budżecie już zaplanowano 70 mln zł na rekompensaty, ale nie wiadomo czy i kiedy te pieniądze wpłyną do wspomnianych spółek, które złożyły wnioski o zwrot kosztów.
Przypomnijmy, że za organizację wyborów w maju odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ten jednak nie został pociągnięty do odpowiedzialności za zmarnowanie 70 mln zł. Sejm głosami Zjednoczonej Prawicy nie przyjął wotum nieufności wobec polityka.
Czytaj także: To o tych kwotach nie chciał mówić Sasin? Tyle rząd i pocztę kosztowała wyborcza wtopa
źródło: "Fakt"