Nowe elektryczne Audi jest jeszcze ładniejsze. Tylko najpierw musisz nauczyć się nim jeździć
Wygląda na kawał porządnego SUV-a, ma niezły zasięg i osiągi. Nowe Audi e-tron sportback da wam dużo frajdy z jazdy, ale pod warunkiem, że w ogóle… odważycie się nim wyjechać z parkingu.
Fot. naTemat
E-tron sportback wygląda nowocześniej niż jego starszy brat. To dalej dwa potężne SUV-y z napędem "eko", jednak ten w najnowszej wersji zyskał sportowego ducha i sylwetkę coupe. W lepszą stronę w Audi pójść nie mogli, bo wszystkie ich auta z dopiskiem "Sportback" naprawdę potrafią przyciągnąć wzrok.
Fot. naTemat
Czytaj także: Niby zwykły samochód, ale jak zobaczysz te lusterka... Audi pokazało kolejne auto na prąd
Po zajęciu miejsca za kierownicą poczułem się trochę jak w SQ8, które testowałem w ubiegłym roku. E-tron co prawda jest mniejszy, ale w środku i tak mamy mnóstwo przestrzeni.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
A śnieg, błoto czy kurz? Jest za dużo czynników, które jednocześnie mogą popsuć całe pole widzenia. Te kamery nie pozwalają jeździć ze spokojną głową, ale jedno udało mi się potwierdzić. Przy dobrej pogodzie, da się z nimi żyć. Tylko pytanie… po co się męczyć?
Nie jest tak, że te lusterka zaliczyłem do wad. I wcale nie popsuły mi ogólnego wrażenia dotyczącego auta, po prostu przyzwyczaiłem się do nich. A kiedy już przemieszczałem się w miarę pewnie, sprawdziłem, na ile wydajny jest e-tron sportback.
Fot. naTemat
Te 300 km to już zapas do planowania dalszych tras, bo nie oszukujmy się: e-tron sportback jest długodystansowcem. Aż się prosi, by wykorzystać go za rogatkami miasta. I nie chodzi tylko o to, że mamy do czynienia z bardzo komfortowym autem.
Fot. naTemat
Codzienne życie z e-tronem sportback w mieście może być przyjemne, ale pod warunkiem, że potraficie sprawnie parkować – bez klasycznych lusterek w popołudniowym szczycie to wyzwanie. Momentami po prostu trzeba zaufać elektronice.
Fot. naTemat
Jeśli zaczniecie sami szacować, że dojedziecie do celu z 10-procentowym zapasem, możecie się niemiło rozczarować. Dlatego lepiej kontrolować poziom naładowania auta.
Fot. naTemat
Jazda elektrykiem w Polsce wygląda tak, że trzeba łapać energię wszędzie, gdzie jest to możliwe. Także we własnym garażu, bo w Audi chętnie sprzedadzą wam potrzebny do tego sprzęt (można też ze zwykłego gniazdka, ale w jedną noc odzyskacie zaledwie 20 proc. mocy).
Fot. naTemat
Z kolei poszczególne tryby jazdy znacząco wpływają na zachowanie auta na drodze. Oczywiście najbardziej kusi ta usportowiona opcja Dynamic, ale do jazdy na co dzień wybierałbym Comfort. Oszczędność energii przede wszystkim.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Ceny e-trona sportback startują od 319 700 zł, ale wersja z dopiskiem "S" kosztuje już ponad 426 tys. zł. W zamian dostajecie Audi, które jest czymś pomiędzy Q5 a Q7. No i rzecz jasna jeździcie na zielonej energii.
Zwolennicy stylu eko nie będą zadowoleni z mojego podsumowania, ale gdybym miał wybierać, może wziąłbym po prostu Q8 w wersji 50 TDI? Osiągi trochę gorsze, ale cena podobna. No i nie dostajecie zawału, kiedy zasięg baterii spada, a w pobliżu nie ma żadnej ładowarki.
Jeśli jednak elektromobilność to naprawdę przyszłość, e-tron sportback jest jednym z jej najlepszych wyznaczników. I wiadomo, że Audi nie powiedziało w tej kwestii ostatniego słowa.
Czytaj także: To najchętniej kupowane Audi. Sprawdzamy, dlaczego Q5 tak bardzo kusi polskich kierowców
Audi E-tron sportback S line 55 quattro na plus i minus:
+ Bardzo komfortowe wnętrze
+ Realny zasięg pozwala wyjechać w trasę
+ Światła Digital Matrix LED
+/- Kamery zamiast lusterek. Każdy musi to sprawdzić na sobie
- Plastikowe elementy w środku
Fot. naTemat
Fot. naTemat