Przyjaźniła się z Osiecką, nazywali ją "polską Marilyn Monroe". Tragiczny los Elżbiety Czyżewskiej

Daria Różańska
Utalentowana, piękna, barwna, wyzwolona, ale i tragiczna. Elżbieta Czyżewska to najjaśniejsza gwiazda polskiego filmu lat 60. Wyjechała za ocean i "jakby straciła nogę". Powtarzała, że "może być psem, koniem, słoniem, ale musi grać". Przeszła długą i krętą drogę: sierociniec, alkoholizm, nieudane związki, depresja. Odeszła zapomniana z dala od ojczyzny.
Elżbieta Czyżewska przyjaźniła się z Agnieszką Osiecką do czasu aż poetka wydała książkę "Biała bluzka", posiłkując się ich korespondencją. – Jak ta książka się ukazała, to Elżbieta się szalenie obraziła, bo uważała, że to zdrada – wspominał filozof Micha Fot. Screen z tvp.vod.pl / z filmu dokumetalnego "Aktorka"
Agnieszka Osiecka, z którą Elżbieta Czyżewska się przyjaźniła, stwierdziła, że mężczyźni tracili głowę dla jej "obłędnego biustu, szalenie zgrabnych nóg i najpiękniejszego uśmiechu, jaki w życiu widziała".

– Urocza, szalenie zabawna, szybka i inteligentna – mówiła o aktorce Beata Tyszkiewicz w dokumencie "Aktorka". W tej samej produkcji Daniel Olbrychski z wypiekami na twarzy wspominał: – Elkę się wpuszczało w jakieś wymyślone sytuacje i ona jak dzika kotka, po prostu wypełniała ekran swoją osobowością.

Zachwycała. Sprawdzała się i w komedii, i w dramacie. Grała u Wajdy, Barei, Hassa, Kutza. 13 czerwca 1965 Czyżewska jest u szczytu sławy. Odbiera Złotą Maskę. Chwilę później siada na masce ogromnego samochodu ubrana na biało, uśmiecha się i macha do zgromadzonych na stadionie Skry.


Tego samego dnia bierze ślub z dziennikarzem Davidem Halberstamem, korespondentem "New York Timesa", laureatem Pulitzera. W jej życiu ma się zacząć kolejny etap, który okaże się początkiem końca jej kariery.

Dzieciństwo w sierocińcu

Przedwojenne rozlatujące się kamienice na warszawskiej Tamce. W jednej z nich mieszka mała Ela z matką – krawcową, alkoholiczką – i młodszą siostrą Krysią. Ojciec zginął podczas wojny. W domu jedna izba, nie ma prądu, bieżącej wody. Brakuje pieniędzy. Smutek i nędza.

– Babcia miała piękną twarz – opowiadała Magdalena Komorek, siostrzenica Elżbiety Czyżewskiej. – Przed wojną pozowała do reklamy pasty do zębów. Była też alkoholiczką i złą matką. Miała przerażające metody wychowawcze – jak jedna córka narozrabiała, lanie dostawała druga. Obie oddała do domu dziecka.

To fragment książki Sławomira Kopra "Zachłanne na życie".

Ela miała wtedy dziewięć lat. Po kilku latach matka postanowiła je odebrać z sierocińca w Konstancinie, choć jej sytuacja się nie zmieniła. To jednak – jak analizują jej przyjaciele i znajomi – zaważyło na całym życiu Elżbiety Czyżewskiej. Czuła się odrzucona, na każdym kroku szukała potwierdzenia swojej wartości. Przeglądała się w oczach innych. Ale nie specjalnie przejmowała się innymi.

Ona sama niechętnie wracała do czasów swojego dzieciństwa. Niewiele mówiła o tym etapie.

– Na życie Elżbiety bardzo duży wpływ miało jej dzieciństwo, a nawet pochodzenie: prosta rodzina, samotna matka, epizod z domem dziecka. Więc jak została zauważona i sama siebie zauważyła, to rzuciła się w wir życia. A niebezpieczeństwa czyhały na każdym kroku – mówił muzyk Michał Urbaniak w filmie dokumentalnym "Aktorka".

Jej talent dostrzeżono w Zespole Pieśni i Tańca "Skolimów", później podczas szkolnych akademii w liceum. Ale prawdziwe życie Czyżewskiej rozpoczęło się, gdy ta zdała do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Namówili ją znajomi z kółka recytatorskiego. Ona sama nadrabiała braki w edukacji – znajomi "co kilka dni widzieli ją z nową książką”.
Zaprzyjaźniła się z Beatą Tyszkiewicz. Ta zresztą bardzo jej pomogła. – Zobaczyłam, że ona nie ma nie tylko swojego pokoju, ale nawet swojego kąta – wspominała w książce Sławomira Kopra.

Tyszkiewicz wzięła sprawy w swoje ręce: poszła do prorektora, opowiedziała o warunkach, w jakich mieszka przyjaciółka i poprosiła, by przyznał jej miejsce w "Dziekance”. Zamieszkały razem.

Twarz kina lat 60.

Czyżewska miała czas i miejsce na ćwiczenia do ról. I efekty przyszły szybko. Na trzecim roku studiów Jerzy Markuszewski zaproponował jej współpracę ze Studenckim Teatrem Satyryków (STS). To ona jako pierwsza wykonała piosenkę "Kochanków z ulicy Kamiennej" (muzyka Wojciecha Solarza i tekst Agnieszki Osieckiej) w programie "Bal maskowy" w 1958 roku.

Elżbieta Czyżewska PWST ukończyła w 1960 roku, a siedem lat później miała na swoim koniec aż 23 filmy. Stała się twarzą kina lat 60., była rozchwytywana. Zabiegali o nią też reżyserzy teatralni.
Tak mówiła w 1961 roku w wywiadzie dla "Filmu": – Otrzymałam dyplom ukończenia PWST i zostałam zaangażowana do Teatru Dramatycznego. Tu, jeszcze w lecie, zagrałam rzeźbiarkę Alicję w sztuce Wydrzyńskiego »Uczta morderców«. Później byłam jedną z czarownic w »Makbecie« [Szekspira] i Ziną w »Czasie młodości« Zorina. Wystąpiłam także w jednoaktówce Zbigniewa Herberta »Drugi pokój«. (...) Gram poza tym w telewizji w cyklicznej audycji »On i Ona«. Moim partnerem jest Bogumił Kobiela.

Ogromną popularność przyniosły jej filmy Stanisława Barei ("Mąż swojej żony”, "Żona dla Australijczyka" i "Małżeństwo z rozsądku"). Czyżewska dała się poznać jako wszechstronna aktorka, zagrała też m.in. w "Giuseppe w Warszawie”; "Rękopisie znalezionym w Saragossie”; "Niekochanej”; "Milczeniu”.
Bogdan Łazuka
w książce "Przypuszczam, że wątpię"

"Przy omawianiu obsady do nowego filmu padało zwykle stwierdzenie: Tylko nie Czyżewska, bo tak dużo grała. Po półgodzinnej dyskusji cała ekipa filmowa orzekała jednak: Tylko Czyżewska, dzwońcie do niej".

W 1964 roku Czyżewską można było zobaczyć w reżyserskim debiucie kinowym Jerzego Skolimowskiego – "Rękopisie". Szybko zostali małżeństwem, ale nie na długo.

Czyżewska zafascynowała się Andrzejem Łapickim i wyprowadziła od męża. Poznali się na planie "Wszystko na sprzedaż” Andrzeja Wady.

Kazimierz Kutz wspominał, jak Skolimowski szukał żony po mieście, aż wreszcie znalazł ją u przyjaciółki – Agnieszki Osieckiej.

"Nakazał jej natychmiast wrócić do domu. Kiedy ona heroicznie odmówiła, z jego ust popłynęły znamienne słowa: "Eeela, robisz największy błąd w żżżyciu., gggeniusza się nie ppporzuca" – czytamy w książce Sławomira Kopra "Zachłanne na życie". Romans z Łapickim skończył się szybko, ale Czyżewska do męża już nie wróciła.

Jak Monroe i Miller

W 1965 roku na deskach Teatru Dramatycznego Czyżewska wystąpiła w sztuce Arthura Millera "Po upadku”. Wcieliła się w główną rolę – Meggie, wzorowaną na żonie reżysera – Marilyn Monroe.

Czyżewska sama ją sobie zresztą wychodziła – prosiła dyrektora teatru tak długo, żeby to jej dał tę rolę.

Poradziła sobie tak dobrze, że gratulacje złożył jej sam Miller, a ją zaczęto nazywać do "polską Marilyn Monroe". Na widowni siedział David Halberstam, korespondent "New York Timesa", laureat Pulitzera. Zachwycił się Czyżewską. Pobrali się kilka miesięcy po premierze – 13 czerwca 1965 roku. Tego dnia aktorka odebrała też Złotą Maskę, nagrodę przyznawaną w plebiscycie ogłaszanym co roku przez "Express Wieczorny".
13 czerwca 1965 roku Elżbieta Czyżewska odebrała Złotą Masę, nagrodę przyznawaną w plebiscycie ogłaszanym co roku przez "Express Wieczorny".Fot. Screen z tvp.vod.pl / kadr z filmu dokumentalnego "Aktorka"
Czyżewska była więc u szczytu popularności, a u boku miała cenionego dziennikarza.
Nancy Weber, pisarka i przyjaciółka Czyżewskiej, w dokumencie "Aktorka" wspominała: – David marzył by być jak Arthur Miller, który nawet jeśli był wielkim dramaturgiem, to sławę zdobył dzięki Marilyn Monroe.
– Wysoko o sobie myśleli jako o intelektach, ale żeby to była jakaś wielka miłość, to ja nie wiem… – mówiła siostrzenica Czyżewskiej.

Przyjaciele Czyżewskiej z kolei z jednej strony powtarzali, że ta nie wyszła za mąż dla pieniędzy, a z miłości. A z drugiej Barbara Ungehuer, ich wspólna przyjaciółka dodawała: – Pytałam ją, czy wyszłaś za Davida po to, żeby wyjechać z Polski? Nigdy nie odpowiedziała mi szczerze. Często mówiła: coś w tym jest.

Siostrzenica Czyżewskiej też powtarzała, że ta wyjechała do Stanów za chlebem.
Choć w połowie lat 60. sen Czyżewskiej się spełniał: była jedną z bardziej wziętych aktorek, miała uznanie środowiska, widzów. Ale to nie trwało długo.

Wygnanie

Halberstam na łamach "New York Times" napisał tekst krytykujący politykę rządu Gomułki. Dziennikarz musiał natychmiast wyjechać z Polski.

Sama Czyżewska podobno nie paliła się do wyjazdu z Polski. Ale zaczęto na nią pisać paszkwile, donosy. Karano za męża, przypięto jej łatkę "zdrajczyni polskości z jakimś nielubiącym Polski Żydem”.

"Powstaje pytanie, dlaczego nasza wybitna, polska przecież aktorka, zdradza nasze żywotne, polskie interesy? Czyżby tak ją otumanił zielony kolor amerykańskich banknotów? Jak można nazwać taką kobietę? Aktorkę, która wszystko zawdzięcza Polsce Ludowej, a która tak niegodnie obraża nas wszystkich. Naród polski"– to fragment artykułu, jaki ukazał się w tygodniku "Walka Młodych".

W marcu 1968 roku Czyżewska decyduje się wyjechać. Na lotnisku na Okęciu przechodzi koszmar.

Jedna z jej znajomych wspomina w dokumencie Kingi Dębskiej i Marii Kownackiej: – Kiedy chciała opuścić Polskę, wyciągnęli ją z kolejki, zrobili rewizję osobistą, zabrali jej wszystko, co miała na sobie, nawet pierścionek po matce. Pozwolili jej tylko włożyć z powrotem ubranie i powiedzieli „nigdy więcej nie pokazuj się w Polsce”. Potraktowali ją jakby była szpiegiem albo przestępcą, to ją bardzo głęboko zraniło.

Wraca w grudniu na zaproszenie Andrzeja Wajdy. Zagrała w filmie "Wszystko na sprzedaż", ale jej powrót nie był mile widziany przez władze. Do Wajdy wysyłano otwarte listy protestacyjne.

Kolejny raz Czyżewska do kraju wróciła 12 lat później.

Gwiazda gaśnie w Stanach

Czyżewska ma nadzieję, że polski sukces powtórzy i za oceanem. Mieszka z mężem na Manhattanie, pilnie uczy się angielskiego. – Jej się nigdy nie udało przetłumaczyć swojej osobowości na amerykańskie realia – stwierdził w dokumencie "Aktorka" Adam Holender, przyjaciel i operator filmowy.

Inni bliscy jej dorzucali: – Jakby w Stanach zabrali jej jedną rękę. Wielka gwiazda w Polsce, która gaśnie w Stanach.

Ale Czyżewska się nie poddaje. Chodzi na castingi i uparcie powtarza: "Mogę być psem, koniem, słoniem, ale muszę grać", "Wolę głodować niż sprzedawać buty“.

Dostaje role na off-broadwayowskich scenach. Występuje także w "Biesach" Dostojewskiego w reżyserii Andrzeja Wajdy w Yale Repertory Theatre. Jej przyjaciele myśleli, że to będzie przełom – początek amerykańskiej kariery Elżbiety Czyżewskiej. Ta wystąpiła u boku młodziutkiej Meryl Streep. I już wtedy Czyżewska przepowiedziała, że zostanie "gwiazdą stulecia".

Sama Maryl Streep w dokumencie "Aktorka" tak wspomina Czyżewską: – Ta istota wydawała mi się najbardziej fascynującą kobietą, jaką poznałam. Miała w sobie taki europejski styl, to był styl kobiecości świadomej siebie, prawdziwie uwodzicielskiej i blond. Styl obcy kobietom wychowanym w latach 70.

Czyżewskiej za bardzo nie układa się ani na scenie, ani w małżeństwie. Elżbieta prowadzi dom otwarty, wyprawia przyjęcia. Jeden z jej znajomych wspomina, jak na jednym z nich rozbiera się do naga i przebiega wśród tłumu znajomych.

Przez dom Halberstamów przewijają się polscy emigranci, którym Czyżewska pomaga.

Bernard Weissman, przyjaciel, wskazuje, że w wraz z pogłębiającym się nałogiem alkoholowym Czyżewskiej luksusowy apartament zamieniał się w melinę. Cierpliwość Davida skończyła się, kiedy wrócił rano do domu, a drzwi otworzył mu nagi mężczyzna.

– To był koniec. Później przyznała nam się, że popełniła największy błąd w życiu – wspomina Weissman w książce "Zachłanne na życie".

Rozwodzą się w 1977 roku. Czyżewska miała zwierzyć się przyjaciółce, że były mąż odebrał jej szansę na karierę w Polsce.

– Zaczęła go nienawidzić. Nasza przyjaźń skończyła się, kiedy zobaczyliśmy, jak David potraktował Elżbietę. Ona nie dostała prawie żadnych pieniędzy po 10 latach małżeństwa – opowiadała Barbara Ungeheuer.

Nieudany powrót i alkoholizm

Czyżewska zostaje sama: pije i ma problemy finansowe. Przeprowadza się do ciasnego mieszkania. Nie wytrzymuje wreszcie i dziennikarzowi "New Yorkera" mówi: – Osuwam się coraz niżej, sprzedaję za bezcen raz obraz, a raz kanapę. W lodówce pustki, a znane nazwiska w notesie.
Elżbieta Czyżewska w Międzyzdrojach.Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Gazeta
Ale wszyscy wiedzą, że Czyżewska nie będzie robić nic innego, tylko grać. Przyjmowała więc nawet małe role. Do wszystkich starannie się przygotowywała, ćwiczyła tekst, czyta stosy książek. – Miała obsesje grania. Trzymała się przeszłości – podsumowują jej bliscy.

I dalej zaglądała do kieliszka. – Uderzyła w dno, kiedy wprowadził się do niej jakiś bezdomny schizofrenik i zaatakował ją nożem – opowiedziała jej przyjaciółka w filmie "Aktorka".

Później Czyżewska aż do śmierci chodziła na spotkania AA. Nie piła. Po 1980 roku wróciła do Polski. Chciała, by to był głośny powrót. Zagrała Louisę w sztuce "Szósty stopień oddalenia" w reżyserii Piotra Cieślaka, która była wystawiona na deskach Teatru Dramatycznego.

Ale gwiazdę polskiego kina zamiast oklaskami powitano ciszą. Czyżewska zagrała w tym spektaklu tylko raz. A Andrzej Łapicki, który siedział wówczas na widowni, wspominał, że tego wieczoru w ogóle nie patrzył na scenę.

– Tak mi było przykro. Z aktorem jest tak, że albo ma coś w sobie, co zmusza nas do patrzenia na niego, albo tego nie ma, i wtedy go skreślamy. Niestety, Elka już tego nie miała. Czegoś jej brakowało, coś straciła. Po prostu przegonił ją czas. Żałowałem, że musi się tak męczyć na scenie. Wszystko szło nie tak. Ona chyba też miała tego świadomość – mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą"

Czyżewska wraca więc do Stanów. I mówi znajomym, że marzyła o powrocie do Polski, ale jak wróciła, to zrozumiała, że na dobre i złe jest Amerykanką.

W czerwcu 2010 roku Czyżewska umiera w nowojorskim szpitalu (rak przełyku). "New York Times" nazywa ją wtedy "królową bez kraju”. Pochowano ją na warszawskich powązkach. Tłumów na pogrzebie nie było. – Skromność tej uroczystości mnie zasmuciła – wspominał później Daniel Olbrychski.

Czytaj więcej wokół serialu o Osieckiej:


Agnieszka Osiecka miała z nim jedyną córkę. Poetka i Daniel Passent byli jak ogień i woda

Najważniejsi mężczyźni w życiu Agnieszki Osieckiej. Niektórzy pojawili się w serialu TVP

"Zagubiony w Tobie jestem". 10 najpiękniejszych cytatów z listów miłosnych Osieckiej i Przybory