Organizujesz swój ślub? Autorka "Ślubnego nieporadnika" mówi, na czym najczęściej wykładają się pary

Aneta Olender
Na początek najważniejsze: jest narzeczony, jest narzeczona, więc można zacząć organizować ślub i wesele. Mimo wielkiego entuzjazmu pary, zdarzają się jednak wpadki i błędy, których można było uniknąć. O tym, jak się do tego zabrać i o czym pamiętać, mówi autorka profilu na instagrame "Ślubny nieporadnik", Katarzyna Narowska.
Katarzyna udziela online porad parom, które organizują swój ślub. Fot. archiwum prywatne
Od czego zacząć organizację ślubu?

Jeśli już mamy na palcu wymarzony pierścionek, to w Polsce wypadałoby zacząć organizację ślubu od zarezerwowania sali weselnej. Na to najdłużej się czeka. W przypadku tych najbardziej pożądanych miejsc rezerwuje się na rok, półtora do przodu.

Następnie trzeba pomyśleć o fotografie, o kamerzyście. Oczywiście trzeba pamiętać także o wszelkich formalnościach w urzędzie, w kościele. Nie można też zapomnieć o zaproszeniach, słodkich stołach, tortach itp. Chyba lepiej, żeby fotograf też nie był pierwszym z brzegu?


Tak, w tym przypadku także radziłabym rezerwować terminy wcześniej i przede wszystkim bardzo dobrze taką osobę sprawdzić w Internecie, obejrzeć jej prace, ale nie jedną i nie kilka zdjęć.

Warto się spotkać z taką osobą, bo później na grupach ślubnych jest bardzo dużo pseudo fotografów, którzy nie tylko psują rynek, ale też zostawiają parę młodą bez niczego lub ze zdjęciami, które nie spełniają żadnych standardów.

Można też znaleźć jakąś parę, która korzystała z usług takiego fotografa. Zadanie pytania "jak się sprawdził?" nic nas nie kosztuje, w przeciwieństwie do kosztów związanych z taką usługą. To też jest ogromny wydatek, a zdjęcia powinny być na najwyższym poziomie, bo nie da się tego powtórzyć. Nie da się cofnąć czasu.

Do lamusa odeszły trwające 3, a nawet i 4 godziny, filmy z dnia ślubu?

Od tego się odchodzi, robi się raczej krótsze teledyski, często z fajnym przesłaniem, część ujęć robionych jest wcześniej, przed dniem ślubu. Przyznam szczerze, że jest jednak całkiem duża grupa ludzi, którzy życzą sobie takiego tradycyjnego videofilmowania... Dlatego później oglądamy, jak ktoś je kotleta.

Co sprawia parom największe problemy, na czym najczęściej się wykładają?

Najczęściej na tym, że myślą, że wszystko da się załatwić od ręki. Nie biorą pod uwagę tego, że jeśli chcą mieć naprawdę piękne dekoracje, piękne zaproszenia ślubne, wymarzoną suknię, to na zorganizowanie tego wszystko trzeba czasu.

Często jest tak, że młoda para budzi się z przysłowiową ręką w nocniku, bo zabrała się za to trochę za późno. To jest moja obserwacja, bo przez 8 lat pracowałam w zaproszeniach ślubnych i rzeczywiście za każdym razem zaskakiwało mnie to, że ktoś miał za miesiąc ślub, a dopiero załatwiał zaproszenia. Wtedy było wielkie zdziwienie i wielkie rozczarowanie, że nie zrobimy tego w jeden dzień.

Pewnie każdy myśli sobie: "a co tam zaproszenia, zlecę, wydrukuje się i po wszystkim".

Większość ludzi podchodzi do tej kwestii właśnie w ten sposób. Jednak moim zdaniem zaproszenia są wizytówką młodej pary, wprowadzają w uroczystość. Wybierając je możemy kierować się np. porą roku, motywem przewodnim.

Nie będę mówiła, że zaproszenie musi kosztować 20, 30zł, żeby było wartościowe, ale uważam, że trzeba zwracać uwagę na takie szczegóły, jak choćby jakość papieru, lepiej żeby nie był to blok rysunkowy. To chyba się zmieniło. Kiedyś szło się do księgarni, sklepu papierniczego i tam kupowało gotowe zaproszenia, które trzeba było tylko wypisać.

Kiedyś nie było wielkiego wyboru. Wypisywało się od ręki proste zaproszenia z jakąś kokardką lub wizerunkiem młodej pary. Teraz jednak mamy dużo możliwości, jest wiele zdolnych osób, które się tym zajmują. Zaproszenia ślubne są albo rękodziełem, albo powstają w firmie, która je drukuje, ale z dbałością o każdy szczegół.

Wybór jest ogromny, dlatego postanowiłam przygotować ebook na ten temat. Chciałam trochę rozjaśnić tę kwestię młodym parom i podpowiedzieć, co mają do wyboru, na co trzeba zwrócić uwagę, szukając firmy i zamawiając zaproszenia. To są takie drobiazgi przy których później pary się wykładają. Skoro jest to temat, który doczekał się ebooka, to znaczy, że jest sporo do powiedzenia. O czym jeszcze należy pamiętać?

Najważniejsze jest określenie motywu, który będzie nam towarzyszył w dniu ślubu, a który możemy przeciągnąć na zaproszenia, winietki na stołach itd. Wtedy stworzymy spójną całość. Na pewno trzeba też zwrócić uwagę na to, co chcemy zapisać na zaproszeniu.

Niestety w swojej karierze spotkałam się z trochę nietaktownymi wpisami, jakimiś rymowankami, które dotyczyły przynoszenia pieniędzy zamiast prezentów np. o śwince, która będzie się radować. Uważam, że trochę świadczy to o braku klasy, dlatego że jest to wesele, które owszem robimy dla siebie, ale też dla naszych gości, po to ich zapraszamy.

Narzucanie im z góry, przepraszam za określenie, głupimi rymowankami czegokolwiek, jest w złym guście. Jeśli ktoś chce zaznaczyć, że nie chce przynoszenia prezentów, to myślę, że są znacznie bardziej subtelne sposoby, popularne są np. rebusy.

Jeśli chcemy powiedzieć, że nie chcemy kwiatów, ponieważ wolimy butelkę wina, to lepiej napisać to wprost, bez żadnych rymowanek. Nasi goście to nie są dzieci.

Bardzo ważna jest też sprawa listy gości, których nazwiska powinny być odmienione. Okazuje się, że to wzbudza największe wątpliwości młodej pary. Nazwiska w języku polskim się odmieniają, a pary boją się kogoś urazić, nie wiedzą, jak dane nazwisko się odmienia.

Bardzo dużo pytań, które dostaję, dotyczy właśnie tego, co zrobić, bo mama mówi, żeby nie odmieniać, narzeczony mówi, żeby odmieniać, a biedna panna młoda nie wie, co ma zrobić, bo wszystko jest na jej głowie. Nie dajmy się zwariować, nie można odpowiadać za to, że jakiejś pani nie podoba się jej poprawnie odmienione nazwisko.

Zmorą chyba wszystkich osób pracujących w branży z papeterią, i w ogóle w branży ślubnej, jest to, o czym wspominałam na początku, młoda para bierze się za zamawianie zaproszeń zbyt późno.

Zwykle w firmach zajmujących się usługami poligraficznymi, wygląda to tak, że para wybiera sobie model zamówienia, ustalamy treść, ewentualnie tworzymy indywidualne projekty. To wymaga czasu. Na później, gdy goście już potwierdzą przybycie, warto odłożyć zamawianie reszty elementów, czyli winietek na stół, dodatków potrzebnych na przyjęcie. Dzięki temu nie traci się pieniędzy.

Co jeszcze zadziwia pary? Kiedy krzyczą "ratuj!"?

Najczęściej krzyczą ratuj, gdy chodzi o budżet. Nie spodziewają się niektórych wydatków. Dobrym przykładem są choćby kwiaty, które są jednym z bardziej kosztownych elementów wesela, jeśli oczywiście chcemy mieć piękne dekoracje.

Jednym z częstych problemów jest także wybór jakiegokolwiek motywu przewodniego. Zwykle jest tak, że pary młode mają milion pomysłów, które nie pasują do sali weselnej albo które przekraczają ich budżet. Wypatrzyli coś na Pintereście, ale rzeczywistość zweryfikowała te plany. Trzeba pójść na kompromis, poszukać rozwiązania, które usatysfakcjonuje obie strony.

A czy są jakieś proste zasady, które są w stanie ułatwić przygotowania, a dużo osób nie zdaje sobie z nich sprawy?

Zdecydowanie polecam pannom młodym przygotowanie organizera. Są także darmowe arkusze, które pomogą wszystko rozplanować, które podpowiadają, co i na ile przed ślubem należy ogarnąć, o czym należy pamiętać. Takie arkusze rozsyłam dziewczynom, żeby odhaczały to, co już zostało zrobione. Ślub jest kosztowny, ale wydatki można jakoś zmniejszyć, rozsądnie planując całość?

Oczywiście. Najważniejsze jest ustalenie budżetu, którym dysponujemy i nie przekraczanie go za bardzo. Dobrze jest też zdecydować się na konkretne rozwiązania. Jeśli nie zależy nam na kwiatach, to możemy zrobić przyjęcie w ogrodzie, czy też pozyskać kwiaty z innego miejsca.

W sierpniu jest ślub dziewczyny, której pomagam w organizacji, a która będzie miała kwiaty od babci i od cioci. Te kobiety mają ich bardzo dużo, bo uprawa kwiatów, to ich pasja.

Można też pokusić się o zrobienie słodkiego stołu, jakichś wypieków, przez osoby zaprzyjaźnione, przez domowników. To też zdecydowanie obniża koszty wesela, a jest pożądane, bo nic nie zastąpi domowego ciasta. Jak to się stało, że stworzyła pani "Ślubny Nieporadnik"?

Tak jak wspomniałam, pracowałam w zaproszeniach, ale przez pandemię moja kariera w tej firmie się zakończyła. Nieporadnik założyłam jakieś 4 lata temu, bo bardzo dużo osób do mnie pisało, twierdząc, że mam dobre podejście i pytając, dlaczego nic z tym nie zrobię. Stwierdziłam, że spróbuję.

Robię to, bo chciałabym pokazać pannom młodym, że nie trzeba wszystkiego robić z kijem w tyłku, że można wyluzować i zorganizować wszystko po swojemu, tak, jak mi i mojemu narzeczonemu się podoba, nie słuchając rad wszystkich dookoła.

Czy mimo pandemii i obostrzeń, narzeczeni zgłaszają się do pani?

Tak, młode pary pomimo tego że jest pandemia planują swoje uroczystości z nadzieją, że na dniach będą jakieś konkrety od rządu. Cała branża ślubna jest w zawieszeniu i napięciu – niestety rząd mam wrażenie że o nas zapomniał. Niektóre Pary dla bezpieczeństwa jeszcze w zeszłym roku przełożyli swoje uroczystości na 2022 – jednak zapytań na ten rok nie brakuje.

Czytaj także: Oni pomagają zaoszczędzić na ślubie i weselu. Wypożyczają za darmo suknie ślubne i dekoracje

Zorganizuj ślub i wesele, a powiem ci kim jesteś. Cała prawda o Polkach i Polakach okiem fotografa