Będzie naprawiać reputację kraju po skrajnej prawicy. Nowa premier Estonii na ustach świata

Katarzyna Zuchowicz
Kaja Kallas, nowa premier liczącej ok. 1,3 mln mieszkańców Estonii, szybko stała się bohaterką internetu i zagranicznych mediów. Pierwsza kobieta na czele estońskiego rządu zbiera też gratulacje z Polski. Kim jest? To ona będzie naprawiać reputację kraju zniszczoną przez poprzedników. Zobaczcie, jak Estończycy pozbyli się z rządu skrajnej prawicy.
Kaja Kallas jest pierwszą kobietą na stanowisku premiera Estonii. fot. screen Facebook/Kaja Kallas


Dzięki Kai Kallas mała Estonia stała się jedynym krajem na świecie, gdzie na czele państwa stoją dwie kobiety. Od 2016 roku prezydentem jest Kersti Kaljulaid, według ostatniego sondażu popiera ją ok. 48 proc. społeczeństwa.


Ale to nie jedyna oznaka zmian. – W Estonii zaczyna się nowa era. Era kobiet u władzy. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu kobiet w rządzie, co dziś. Na 15 ministrów 7 to kobiety. Cztery z nich zajmują kluczowe stanowiska: premiera, ministra spraw zagranicznych, finansów i sprawiedliwości. Tylko minister obrony jest mężczyzną. Dodatkowo nasza prezydent i unijna komisarz ds. energii są kobietami – mówi naTemat Sulev Vedler, zastępca redaktora naczelnego gazety "Eesti Ekspress". Ważna zmiana jest też taka, że Estończycy pozbyli się z rządu skrajnej prawicy, która od prawie dwóch lat wielu ludziom psuła nerwy i reputację kraju.

Walka o reputacje kraju


Dlatego nowa premier będzie miała szczególne zadanie. "Toksyczna, skrajnie prawicowa partia EKRE nie jest już częścią rządu Estonii. Naprawianie szkód, które wyrządziła reputacji kraju będzie jednym z najważniejszych zadań rządu premier Kallas" – analizuje w "Emerging Europe" Craig Turp-Balazs.

25 stycznia ona sama mówiła o tym przed parlamentem. Wiele z jej słów można odnieść do naszego, polskiego, podwórka. Kallas stwierdziła, że chciałaby zobaczyć, że jej kraj znowu się uśmiecha. – Estonia ma siłę, by jeszcze raz stać się krajem większym niż jej granice, która jest szanowana za swoją otwartość i innowacyjne technologie. Najgorszą rzeczą, którą rząd może zrobić dla Estonii, to prowokować i eskalować konflikty. Nasz rząd nie będzie tego robił. Nie będziemy dzielić społeczeństwa na "my" i oni" – mówiła.

– Dlaczego musimy się wzajemnie obrażać lub wyśmiewać, gdy ktoś prezentuje swoje poglądy? Dlaczego mamy dla siebie tyle nienawiści? – pytała.

Kaja Kallas i reakcje w Polsce


"Krok bliżej do równości płci! Dobra robota Estonio!", "Liberalna, proeuropejska, brawo" – komentuje jej wybór internet. W Polsce też widać duże zainteresowanie nową premier. "Inteligentna, z poczuciem humoru, fantastyczna osoba. Trzymam kciuki" – zareagował Leszek Jażdżewski.

"Kallas, Čaputová, Jourova, Harris – twarze nowej polityki. A w Polsce? A w Polsce Kaczynski" – skomentował prof. Wojciech Sadurski, odnoszą się do innych kobiet zajmujących ważne stanowiska, m.in. prezydent Słowacji i wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. W sieci pojawiły się jej zdjęcia na rowerze i porównania do byłego premiera Holandii. Nowa premier już zyskuje w oczach ludzi, którzy jej nie znają.
"Gratulacje Kaja, idealny wybór" – pisze Michał Boni.

Trudny rząd ze skrajną prawicą


43-letnia polityk na czele rządu miała stanąć już dwa lata temu. To jej ugrupowanie, Estońska Partia Reform, wygrało wtedy wybory parlamentarne. Kallas nie zdołała jednak stworzyć rządu.

W estońskim parlamencie zawiązała się za to dziwna koalicja centrowo-konserwatywna z udziałem Partii Centrum (KE), partii Ojczyzna (Isamaa) i skrajnie prawicowej Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej (EKRE), która występowała przeciwko UE, imigrantom, małżeństwom jednopłciowym i feminizmowi. Myślicie, że tylko w Polsce i na Węgrzech można mieć takie problemy?

– To był trudny rząd. Premier zawsze musiał przepraszać, ponieważ EKRE obrażała wielu. "Geje uciekać do Szwecji!" "Wybory w USA są sfałszowane". "Nie potrzebujemy pracowników-imigrantów". "Tłuszcz gęsi pomaga zwalczyć koronawirusa" itp. – wymienia Sulev Vedler.

Szerokim echem w Europie odbiły się słowa szefa MSW Marta Helme, który nazwał premier Finlandii sprzedawczynią. Osobiście przepraszała za to prezydent kraju.

Czytaj także: Finlandia stawia na kobiety. "Tęczowa" premier będzie współpracowała z pięcioma liderkami partii

EKRE miała też swojego ministra rolnictwa, który zasłynął m.in. słowami na Facebooku, że "czas mamusiek minął, tatusiowie są w domu".

Dziś Estończycy wytykają mu w formie memów, jak to w kraju, gdzie rządzą kobiety, "czas mamusiek się skończył". Bo w rządzie Kai Kallas dla skrajnej prawicy miejsca już nie ma.

– Kaja Kallas powinna zostać premierem już dwa lata temu. Estonia oszczędziłaby dwa lata wstydu z powodu najgorszego rządu od odzyskania niepodległości w 1991 roku – ocenił teraz były prezydent Toomas Hendrik Ilves (2006-2016).

Córka byłego premiera


Można powiedzieć, że Kaja Kallas stanęła na czele rządu przez przypadek, po dymisji dotychczasowego premiera.

Jüri Ratas zrezygnował 13 stycznia 2021 roku w wyniku skandalu korupcyjnego, gdy okazało się – jak ogłosiła Prokuratura Generalna – że politycy Partii Centrum, w tym sam sekretarz generalny, byli zaangażowani w działalność korupcyjną w branży developerskiej w Tallinie.

W ciągu tygodnia Ratas, który dwa lata temu zablokował jej dojście do władzy, porozumiał się z partią Kallas. Tak powstał nowy rząd, którego premier wzbudziła takie zainteresowanie na świecie. – Tak, jestem zadowolony, że stanęła na czele rządu. To bardzo inteligentna osoba, bardzo otwarta, swobodnie można z nią porozmawiać. Gościnnie kierowała naszą redakcją jako redaktor naczelny. W czasie kilku letnich sezonów zapraszaliśmy znane osoby do wydawania gazety, każda osoba przez tydzień. Ona była jedną z nich – opowiada nam wiceszef "Eesti Ekspress".

Dodaje, że opinia publiczna była zadowolona z decyzji premiera Ratasa o dymisji. – Obecna koalicja cieszy się największą popularnością wśród ludzi. Jednak niektórzy są zdecydowanie przeciwko niej. Zwolennicy EKRE uważają dymisję za zdradę, ponieważ tego samego dnia parlament miał zajmować się najważniejszą obietnicą skrajnej prawicy, czyli referendum w sprawie pytania, czy małżeństwo powinno być tylko między kobietą i mężczyzną. Dziś temat referendum jest skończony – twierdzi.

Kaja Kallas jest córką Siima Kallasa, jednego z założycieli Partii Reform i byłego premiera w latach 2002-2003. Jej ojciec był też wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej za dwóch kadencji José Manuela Barroso (2004-2014).

Jednak, jak zauważa nasz rozmówca, ona sama nie ma doświadczenia jako minister. Z zawodu jest prawniczką. Pierwszy raz do parlamentu dostała się w 2011 roku. Od 2018 roku stoi na czele partii, którą zakładał jej ojciec.

Że przejdzie do historii, to jednak oczywiste. Pięknie pokazuje to poniższe zdjęcie.