"Chyba was p******oliło, aby mi taką wariatkę...". Giertych napisał mocny list do Pawłowicz

Zuzanna Tomaszewicz
W niedzielę media w całym kraju obiegła informacja, że Krystyna Pawłowicz została ewakuowana z hotelu, w którym miało dość do pożaru. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego zapewniała, że przebywała w Solcu-Zdroju na pobycie leczniczym. Głos w sprawie jej urlopu postanowił zabrać Roman Giertych.
Roman Giertych napisał list do Krystyny Pawłowicz. Fot. Maciej Jaźwiecki; Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Roman Giertych zamieścił w mediach społecznościowych list zaadresowany do Krystyny Pawłowicz, w którym wspomina swoją "znajomość" z sędzią TK. "Przecież długo się znamy. Pragnęła Pani zostać sędzią Trybunału przed wielu laty z rekomendacji mego ugrupowania, ale tylko mnie Pani zawdzięcza, że Naród zachował możliwość Pani służby na lepsze czasy" – czytamy w oświadczeniu.

"Jeszcze dzisiaj palą mnie policzki ze wstydu, gdy po spotkaniu z Panią w klubie LPR powiedziałem do kolegów wulgarnie " Chyba Was p******oliło, aby mi taką wariatkę jako kandydata na sędziego Trybunału przyprowadzać." Odczuwam ogromny żal, że nie poznałem się wówczas na Pani i nie doceniłem potencjału w Pani tkwiącego" – napisał prawnik. Giertych podzielił się w liście także małą poradą dla Pawłowicz. "Musi Pani powiedzieć wprost: dla Pani okłady z borowin stanowią tak wielką potrzebę, że pojechała Pani do hotelu, aby się nimi okładać działając w stanie wyżej konieczności. Jak wiadomo stan ten wyłącza nawet karną winę, więc i wszelkie zakazy rządowe dotyczące epidemii" – dodał.


Przypomnijmy, że w sobotę w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu Zdroju wybuchł pożar. Ewakuowano ponad 100 osób, wśród nich była m.in. Krystyna Pawłowicz, po którą miał przyjechać służbowy samochód Służby Ochrony Państwa. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego tłumaczyła, że pojechała tam w celach leczniczych, jednak nie uchroniło jej to przed falą krytyki.
Czytaj także: Pawłowicz przekonuje, że potrzebuje ochrony SOP. Celna riposta Belki