Przedziwny proces w Mińsku. Dziennikarka i lekarz oskarżeni, bo ujawnili, że ofiara nie była pijana
Sąd w Mińsku utajnił proces dziennikarki Kaciaryny Barysiewicz i lekarza Arcioma Sarokina. Są oni oskarżeni o niezachowanie tajemnicy lekarskiej. Sprawa ma bezpośredni związek ze śmiercią Ramana Badarenki, który zginął podczas protestów na Białorusi.
Ta informacja to było zaprzeczenie oficjalnej wersji przedstawianej przez władze. Reżim Alaksandra Łukaszenki twierdził, że skatowany mężczyzna był pijany i padł ofiarą sąsiedzkiej awantury.
Badarenko umarł w szpitalu, gdzie został przywieziony z komisariatu. Alaksandr Łukaszenka twierdzi jednak, że pijany Badarenko wdał się w bójkę na jednym z mińskich podwórek.
Prokurator zażądał utajnienia rozpraw, na co nie godziła się obrona, która powołała się na oświadczenie matki Badarenki. Ona życzyła sobie, aby cały proces był jawny. Elena Bandarenka podkreślała również, że wyraża zgodę na ujawnienie informacji o stanie syna oraz wyraziła swoje przekonanie, że oskarżeni są niewinni.
Mimo to rozprawa została utajniona. Chęć w obserwowaniu posiedzenia zadeklarowało 200 osób. Na rozprawę wyznaczono jednak małą salę, na którą wpuszczono 30 osób. Prokurator oskarżająca to Ludmiła Iwanienka, a oskarżonych bronią Andrej Maczałou i Michaił Bandaczuk. Oskarżonym grozi do 3 lat więzienia.źródło: Belsat.euMoże Cię zainteresować także: Białoruskie dziennikarki skazane na karę więzienia. Sąd uznał, że sterowały protestami