Cardi B. wsparła Strajk Kobiet. Na atak ze strony TVP Info nie trzeba było długo czekać
"Odurzała mężczyzn, po seksie okradała. Teraz poparła Strajk Kobiet" – taki nagłówek pojawił się na portalu TVP Info. Raperkę skrytykowano po tym, jak ta wyraziła gest poparcia dla inicjatywy walki o prawa kobiet w Polsce. Fani amerykańskiej diwy są oburzeni manipulowaniem faktami z przeszłości zagranicznej artystki.
Transparent na zdjęciu podanym dalej przez amerykańską piosenkarkę nawiązuje do singla artystki zatytułowanego W.A.P., którego skrót rozwinięto jako "Women Are Paralyzed" (pol. Kobiety są sparaliżowane).
Do czego nawiązuje TVP Info w krytycznym wpisie o Cardi B?
Tytuł artykułu TVP Info odwołuje do tego, jak raperka wyznała kiedyś, że w przeszłości dopuszczała się narkotyzowania i okradania klientów w klubach, gdzie pracowała jako striptizerka.Dziennikarze TVP zasugerowali natomiast, że nie dość, że była striptizerką, to do tego jeszcze prostytutką. Należy podkreślić, że swego czasu na łamach portalu BBC pojawiło się sprostowanie opatrzone wyjaśnieniami Cardi. Przyznała, że dopuszczała się kradzieży i odurzania narkotykami, ale nie uprawiała seksu z klientami.
"Podejmowałam wtedy takie decyzje, ponieważ miałam bardzo ograniczone możliwości"; "Niezależnie od tego, czy były to wtedy kiepskie wybory, czy nie, zrobiłam, co musiałam zrobić, aby przeżyć" – mówiła.
Cardi nie raz przepraszała i w wielu rozmowach odwoływała się do swojej przeszłości, żałując za przewinienia. – Nigdy nie gloryfikowałam tych rzeczy, nie rapuję o nich. Nie jestem z tego dumna, czuję odpowiedzialność za to, co zrobiłam – mówiła w 2019 roku.
Wyciągnięto też akcję #SurvivingCardiB, którą pracownicy TVP Info od razu powiązali z hasztagiem #survivingrkelly - z premedytacją nawiązali do protestów związanych z R. Kellym, który był oskarżony o pedofilię.
Ze wspomnianego skrótu W.A.P. wyciągnęli natomiast jego inne, słownikowe znaczenie, podając, że w więziennym slangu oznacza on homoseksualny stosunek płciowy.
Czytaj także: Karolina Gilon gardzi pracą w TVP. "Nie ma takiej opcji"