Wyspy Owcze wolne od koronawirusa. Farerczycy uporali się z pandemią przed resztą świata

Julia Łowińska
Wyspy Owcze poinformowały, że są wolne od koronawirusa. Ostatni przypadek zachorowań odnotowano tam kilka tygodni temu. Zależne terytorium Danii poradziło sobie z pandemią wyjątkowo dobrze. To dzięki niewielkiemu zaludnieniu wysp, przemyślanym decyzjom władz i dyscyplinie mieszkańców.
Wyspy Owcze wolne od koronawirusa. Mieszkańcy nie muszą się martwić pandemią. Fot. Marc Zimmer / Pexels
Wyspy Owcze to niewielki archipelag, na który składają się 4 połączone mostami lub tunelami wyspy. Przejechanie samochodem z ich jednego końca na drugi zajmuje 2 godziny.
Wulkaniczne wyspy znajdują się pomiędzy Szkocją, Norwegią a Islandią i są zależnym terytorium należącym do Danii.
Czytaj także: To jedna z najmniejszych stolic świata. Zwiedzisz ją w trzy godziny
Obszar ten jest dość wyizolowany i niezbyt gęsto zaludniony. Dostać tam można się drogą morską lub powietrzną. Właśnie te czynniki spowodowały, że Wyspy Owcze poradziły sobie bardzo dobrze w walce z koronawirusem.

Przebieg pandemii na Wyspach Owczych

Pierwszy przypadek koronawirusa odnotowano na Wyspach Owczych 28 lutego 2020 roku. Pandemia przebiegła tutaj łagodniej niż w innych miejscach na świecie. Od początku wybuchu pandemii Covid-19 odnotowana 661 przypadków, a zmarła tylko 1 osoba.
Wirus nie wracał też "falami", tak jak miało to miejsce w innych częściach świata. Wyspy Owcze nie są zbyt gęsto zaludnione, a Farerczycy – bo tak nazywają się mieszkańcy wyspy – mieszkają od siebie w dość dużych odległościach. Dzięki temu wirus nie miał zbyt wielu "okazji" na rozprzestrzenianie się.

Restrykcje

Lokalne władze zareagowały natychmiast po odnotowaniu pierwszego przypadku zakażenia, ale wprowadzone restrykcje nie były bardzo surowe. Szkoły zostały zamknięte na 4 tygodnie, restauracje działały tylko do godziny 22, a imprezy miały zostać ograniczone do 200 osób (co przy tak mało zaludnionym obszarze nie jest jakimś wielkim wyzwaniem).
Wyspy Owcze nie są gęsto zaludnione. Rozciągają się tu przepiękne widoki.Fot. Kelsey Johnson / Pexels
Sabina Poulsen, Polka mieszkająca na Wyspach Owczych, relacjonuje na swoim blogu, że władze nie musiały uciekać się do żadnych drastycznych kroków. Farerczycy są dosyć odpowiedzialni i kiedy wydano zalecenia, aby byli ostrożni ze względu na panującą pandemię koronawirusa, po prostu się do nich stosowali.


Testy na koronawirusa są tutaj darmowe, a zaszczepionych pierwszą dawką zostało już ponad 9 proc. społeczeństwa. Od niedawna mieszkańcy nie muszą już nosić maseczek, ale lokalne władze cały czas bacznie monitorują sytuację.

Urlop na Wyspach Owczych?

Wakacje na Wyspach Owczych mogłyby wydawać się opcją na wypoczynek bez koronawirusa. Potencjalnych przyjezdnych zniechęcą jednak na pewno komplikacje, które łączą się z przyjazdem na wyspy. Władze zadbały, aby zrobić co w ich mocy, aby wirus nie przedostał się na wyspy, jednocześnie nie ograniczając swobód obywateli. Turyści muszą wykonać test na 72 godziny przed wylotem. Następnie po wylądowaniu muszą poddać się drugiemu testowi na koronawirusa, a do czasu uzyskania negatywnego wyniku muszą udać się na 6-dniową izolację.

źródło: Owcze.com, Onet.pl