Młodzi asystenci posłanki w szoku po jej transferze do partii Gowina. "Nikt nie przypuszczał..."
Decyzja o przejściu posłanki Moniki Pawłowskiej do Porozumienia Jarosława Gowina zaskoczyła wszystkich. Posłowie Lewicy nawet nie ukrywają wściekłości, podobnie jej wyborcy, ale też jej młodzi współpracownicy. – Nic nie wskazywało na to, że może podjąć taką decyzję. Jak wszyscy, dowiedzieliśmy się z Twittera – mówi rzecznik Młodej Lewicy. Tu bardzo słychać, jak są zawiedzeni.
- – Myślę, że dla nas było to większe zaskoczenie niż dla opinii publicznej – mówi o decyzji posłanki Moniki Pawłowskiej Wojciech Vincent Sawoniewicz, rzecznik prasowy Młodej Lewicy.
- Młodzi asystenci posłanki ogłosili, że kończą z nią współpracę. "Wartości Lewicowe są i będą wartościami z którymi się utożsamiam" – piszą
- – Aż takiego hejtu się nie spodziewałam – przyznała posłanka w Polsat News.
Dzięki temu transferowi niektórzy pierwszy raz usłyszeli nazwisko Moniki Pawłowskiej. Posłanka Lewicy w Sejmie jest od 2019 roku i przez ponad rok nie bardzo dała się szerzej zapamiętać. Jednak dziś ma swoje pięć minut, z powodu zaskakującej zmiany barw głośno jest o niej w całej Polsce.
Lewica jest oburzona i nie przebiera w słowach. Porozumienie Jarosława Gowina pewnie zaciera ręce i sugeruje, że to nie ostatnie przejście do szeregów, choć i tu nie brakuje zaskoczenia.
Niejeden poseł o tym transferze dowiedział się z internetu. Tak jak młodzi, ideowi współpracownicy i asystenci posłanki, którzy chyba najbardziej z jej decyzją nie potrafią się z nią pogodzić.
Młodzi asystenci reagują
Ich wpisy w mediach społecznościowych wywołały dodatkowe poruszenie. Niektórzy byli tak zszokowani jej decyzją, że natychmiast ogłosili rezygnację z dalszej współpracy. Mnóstwo osób gratuluje im tej decyzji, bije brawo w komentarzach.
To nie pierwsze głośne w ostatnich tygodniach polityczne przejście z partii do partii, ale o tak masowej reakcji asystentów chyba jeszcze nie słyszeliśmy.
– Myślę, że dla nas było to większe zaskoczenie niż dla opinii publicznej. Nie byliśmy świadomi, nie byliśmy przygotowani, nikt nawet nie przypuszczał, że pani poseł może podjąć taką decyzję. Nic na to nie wskazywało. Zupełnie nic. Dowiedzieliśmy się tak, jak państwo, z Twittera. Od razu poinformowaliśmy, że nie zgadzamy się z decyzją, zwłaszcza podjętą tak pochopnie, i postawienie nas przed faktem dokonanym – mówi naTemat Wojciech Vincent Sawoniewicz, rzecznik prasowy Młodej Lewicy.
Gdy się dowiedzieli, czy w ogóle rozmawiali z nią na ten temat? – Bardzo krótko, ale nie chcę tego komentować – odpowiada rzecznik Młodej Lewicy.
Czy to ona dzwoniła? – Nie, to wyszło od nas – informuje.
Asystenci Pawłowskiej rezygnują
Jego dosadna reakcja na Twitterze rozeszła się lotem błyskawicy. "Zawiodłem się. Tyle na ten temat jestem w stanie powiedzieć. Jutro składam rezygnację z asystentury. Byłem asystentem posłanki Lewicy, nie bezkręgowców" – napisał.
Przykro mi, że przez cały okres kampanii nie spałem po nocach, żeby teraz zostać oszukanym" – napisał.
– Jest mi i przykro, i głupio. Byłem jednym z pracowników, który był odpowiedzialny za kampanię Lewicy na Lubelszczyźnie. Przypominam sobie te wszystkie emocje, które nam towarzyszyły. I odczuwam zawód. Odzywają się moi znajomi, których namawiałem podczas kampanii zarówno do PE, jak i do Sejmu, do głosowania na panią poseł. Nikt z nas się nie spodziewał, że prawie 13 tys. głosów po nieco ponad roku kadencji będzie zasilać głosy Zjednoczonej Prawicy – mówi.
I on, i inni asystenci społeczni, oprócz pracownika biura poselskiego, zapowiedzieli złożenie rezygnacji. – Na pewno zrobiły to wszystkie osoby, które są związane z Nową Lewicą, z Wiosną, z Młodą Lewicą – mówi Wojciech Vincent Sawoniewicz.
"Z dniem jutrzejszym składam rezygnację ze współpracy z M. Pawłowska. Wartości Lewicowe są i będą wartościami z którymi się utożsamiam. Do polityki idzie się dla zmiany a nie dla stanowiska" – zareagował Michał Szostak, przewodniczący Młodej Lewicy.
Młoda Lewica wydała również oświadczenie. "Jesteśmy po prostu zawiedzeni" – brzmi krótki wpis. Podkreślają, że niezmiennie pozostają wierni lewicowym ideałom. "Brawo Młoda Lewica. Duma mnie rozpiera!"– to reakcja w komentarzu posłanki Moniki Falej.
Pawłowska o hejcie w Polsat News
Pytam, czy może w jakiejś sprawie miała pogląd, który bardziej zbliżałby ją do Porozumienia? Czy był chociaż cień podejrzenia, że w jakiejś kwestii było bliżej jej do prawicy niż Lewicy?
– Powiedziałbym, że wręcz na odwrót. Pani poseł zawsze wykazywała się lewicową wrażliwością. Stąd tym ciekawsza i bardziej niezrozumiała jest ta decyzja. Nie wyobrażam sobie pracy pani poseł czy to w Zjednoczonej Prawicy, czy w PSL, czy Polska 2050. Zawsze uważałem ją za osobę godną zaufania, która podziela naszą lewicową wrażliwość. Stąd nasze większe zaskoczenie – mówi Wojciech Vincent Sawoniewicz.
W mediach przypominane są wcześniejsze wypowiedzi posłanki Pawłowskiej. Na przykład, jak wspierała Strajk Kobiet czy osoby LGBT. Ona sama przyznała w Polsat News, że jej drogi z Lewicą rozchodziły się od jakiegoś czasu, np. w sprawie "Margot". – Lewica, która walczy o tolerancję i szacunek, niestety ani szacunku, ani tolerancji nie okazuje. Wiele rzeczy, które się po drodze wydarzyły, spowodowały, że wolę zająć się realną pracą dla ludzi, bo to jest najważniejsze – usłyszeliśmy.
– Aż takiego hejtu się nie spodziewałam. Bardzo dziwne jest to, że w jeden dzień człowiek staje się dla kogoś obcy, nie bacząc na to, co się wcześniej wspólnie zrobiło – powiedziała.
Z Wojciechem Vincentem Sawoniewiczem zna się trzy lata. – Ze zdziwieniem czytam teraz wypowiedzi pani poseł. Na przykład w Polsacie informuje, że nie spodziewała się takiego hejtu od osób, z którymi współpracowała. A ja bym zapytał panią poseł: czego innego mogła się spodziewać, skoro oszukała nie tylko siebie, nie tylko wyborców, ale nie powiedziała nic swoim współpracownikom? Naturalnie poglądy można zmienić, to naturalne, że one ewoluują. Ale wypadało poinformować, ostrzec nas, powiedzieć chociaż najbliższym współpracownikom. Zupełnie inaczej by to wyglądało – reaguje mój rozmówca.
Inne głośne transfery
Takich emocji wokół asystentów i młodzieżówki nie było np. w przypadku posłanki Hanny Gil Piątek, która jesienią przeszła do ruchu Szymona Hołowni.
A także w przypadku Joanny Muchy, która przeszła z PO do Polska 2050. Podobnie jak posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska.
Zaskoczenie w każdym przypadku również jednak było ogromne. – Jeszce w czwartek i piątek rozmawiałam z Pauliną. Mówiła, że nie przechodzi, że zostaje – mówiła nam posłanka Monika Rosa. W poniedziałek Paulina Hennig-Kloska ogłosiła, że przechodzi do Polska 2050.