"Keczupowy kryzys" w USA. Pandemia koronawirusa dotknęła ulubiony sos pomidorowy Amerykanów

Julia Łowińska
Dieta Amerykanów nie jest tajemnicą. Hamburgery, frytki i keczup to sztandarowe jedzenie w USA. Pandemia koronawirusa wywołała braki jednego z nich, a Stany Zjednoczone na chwilę wstrzymały oddech.
"Keczupowy kryzys" w USA. Heinz zwiększył produkcję. Fot. Cottonbro / Pexels
Sytuacja w zasadzie nie powinna dziwić. USA uchodzą za światową stolicę fast-foodów, a "śmieciowe" jedzenie ma się tam wyjątkowo dobrze. Dodatkowo, z powodu pandemii Covid-19 można spodziewać się, że ilość posiłków zamawianych na wynos wzrosła.
Sytuacja odczuli wyjątkowo... fani keczupu. Cena opakowań popularnego pomidorowego sosu w związku ze zwiększonym popytem wzrosła o 13 proc. Wszystkiemu winny jest nie kto inny, jak Covid-19.

Stołówki w fabrykach i magazynach postanowiły zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem i zdecydowały się na ograniczenie opakowań wielokrotnego użytku. W związku z rosnącym zapotrzebowaniem na keczup, firma Heinz zdecydowała się na otworzenie 2 dodatkowych linii produkcyjnych, co pozwoliło jej na zwiększenie produkcji o 25 proc.


Na szczęście dzięki nowym technologiom "keczupowy kryzys" został szybko zażegnany. Sytuację uratowały bezdotykowe dozowniki, które rozwiązały pandemiczną sytuację. Cyfryzacja fabryk i nowe technologie uratowały Amerykanów.
Czytaj także: Burger King zmienia logo po 20 latach. A jak zmieniały się inne firmy?