Wszystkie siły USA skupione na Rosji. Co się kryje za stanowczą postawą Bidena wobec Putina?

Julia Łowińska
Uwagę całego świata przykuwa coraz śmielsza krytyka prezydenta USA Joe Bidena wobec polityki Putina. Administracja Białego Domu nie waha się komentować kolejnych posunięć swojego odwiecznego wroga, a konflikt na linii USA – Rosja zdecydowanie się zaostrza. Co zamierza Joe Biden i do czego mogą prowadzić jego stanowcze posunięcia? Wyjaśniamy.
Biden coraz śmielej krytykuje Putina, ale zaproponował też spotkane. O co chodzi w konflikcie między USA a Rosją? Fot. 123rf
Joe Biden już w pierwszych dniach swojej prezydentury dał się poznać jako człowiek czynu. Zaraz po objęciu urzędu prezydent odwołał kilka decyzji swojego porzednika. Biały Dom nie waha się krytykować kolejnych posunięć Moskwy. Amerykański prezydent pozostaje przy bardzo stanowczej postawie. Czy podejście Joe Bidena odbiega jednak tak bardzo od polityki jego poprzednika Donalda Trumpa?

Dwa fronty

Z jednej strony mamy łagodniejszą politykę Bidena – prezydent zdecydował się na wycofanie wojsk z Afganistanu, które stacjonowały tam przez 4 ostatnie kadencje. Biały Dom zapowiedział zakończenie trwającej od 20 lat wojny. Biden zaprzestał także dostaw broni dla Arabii Saudyjskiej, co ma położyć kres konflikcie w Jemenie.


Z drugiej strony mamy zdecydowanie zaogniony konflikt USA z Rosją. Biały Dom nałożył na kraj sankcje. Stany Zjednoczone nie zawahały się też podnieść głosu ws. Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista przebywający w kolonii karnej jest w bardzo złym stanie zdrowotnym. Administracja Bidena już raz apelowała do rosyjskich władz. W poniedziałek Biden ostrzegł przed konsekwencjami, jakie USA wyciągnie względem Rosji, jeśli ta dopuści do śmierci opozycjonisty.
Ostatnim ogniwem zapalnym okazały się ruchy Rosjan przy wschodniej granicy z Ukrainą. USA poinformowało, że Moskwa gromadzi tam największe siły wojskowe od 2014 roku. Joe Biden rozmawiał z tej sprawie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i zaproponował mu spotkanie ws. Ukrainy. Zdaje się, że następny ruch należy teraz do Rosji.

Odwieczny konflikt z Rosją

Rosja od lat pozostaje jednym z głównych tematów polityki międzynarodowej Stanów Zjednoczonych. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy amerykanistę profesora Zbigniewa Lewickiego, który zauważył, że polityka Bidena nie odbiega tak znacząco od Trumpa.
Zbigniew Lewicki
Amerykanista Zbigniew Lewicki o działaniach Bidena względem Rosji:

Biden zdaje się w bardzo ciekawy sposób kontynuuje podstawową zasadę polityki Trumpa tzn. nieprzewidywalność. Bardzo ciekawie łączy pokojowe gesty w rodzaju zaproponowania spotkania z ewidentnie negatywnymi działaniami typu wydalenie dyplomatów czy powtarzania, że nie dopuści do Nord Stream 2. W związku z tym Moskwa nie bardzo wie, czego się po Bidenie spodziewać, a to jest najciekawsza zasada prowadzenia polityki.

Na dwa aspekty konfliktu pomiędzy Rosją a USA zwrócił też uwagę amerykanista i twórca "Podkastu amerykańskiego" Łukasz Pawłowski. W rozmowie z naTemat podkreśla, że faktycznie, z jednej strony Stany nakładają na Rosję sankcje, a z drugiej Biden deklaruje gotowość do współpracy, proponując spotkanie w sprawie Ukrainy. Biden twierdzi, że są obszary, w których chce współpracować z Rosją i które są "w interesie narodowym USA". Jednym z przykładów było wznowienie programu START, przed czym administracja Trumpa się wahała.
Czytaj także: Biden chce spotkać się z Putinem ws. konfliktu na Ukrainie. Padła jasna propozycja
O co zatem chodzi z Rosją? Jest bowiem jeszcze jeden ważny aspekt, o którym nie należy zapominać.

Rywalizacja o Rosję

Eksperci zwracają uwagę, że Rosja z pewnością nie pozostaje jedynym wrogiem Stanów Zjednoczonych. Główne zagrożenie dla USA już od dawna stanowią Chiny.

– Rosja to nie nowość, ale to Chiny pozostają egzystencjalnym zagrożeniem dla USA – komentuje Łukasz Pawłowski.

Państwo Środka pozostaje globalnym liderem i na chwilę obecną tylko ono może stanąć do wyścigu o światową dominację ze Stanami. Mowa nie tylko o dominacji technologicznej, ale również o kwestiach autorytarnych. Nie wykluczone, że Stany Zjednoczone i Chiny staną do walki o Rosję, która leży po środku tego konfliktu.
Łukasz Pawłowski
Twórca "Podcastu Amerykańskiego" o rywalizacji Chin i USA o Rosję:

To nie tylko rywalizacja technologiczna i militarna, ale także rywalizacja dwóch systemów – demokracji i systemów autorytarnych. To inaczej ustawia ten konflikt. Liberalna demokracja może lepiej odpowiadać wyzwaniom współczesnego świata niż autorytaryzm. Rosja w tym konflikcie jest o tyle ważnym graczem, że nie wiadomo po której stronie się opowie. Z pozoru wydaje się, że ideologicznie bliżej im do Chin, ale być może będzie inaczej.

Pawłowski podkreśla również, że zapewne są operacje, o których możemy nie wiedzieć.

Wszyscy sojusznicy USA

Kwestia współpracy Unii Europejskiej i Polski ze Stanami Zjednoczonymi jest ważna, ale pozostawia wiele do życzenia. Amerykanista podkreślał, że Europa nie jest już taką potęgą, jak miało to miejsce kiedyś, w związku z czym musi umieć sie jednoczyć.

– Polska sama w sobie nie ma żadnego znaczenia. Takie państwo może mieć znaczenie tylko, jeśli jest członkiem szerszej organizacji – rozwiewa wątpliwości Pawłowski.
Łukasz Pawłowski
Amerykanista o współpracy UE i USA:

Od dawna jest mowa o tym, że Stany Zjednoczone potrzebują UE, ale takiej Unii, która jest w stanie wziąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo, także to w regionie. Która rzeczywiście może być partnerem. Trump mówił o tym w bardzo brutalny sposób, ale mówił o tym też Obama i Biden. Europa musi być podmiotem, który bierze odpowiedzialność proporcjonalną do swojej mocy i pozycji.

Nie należy zapominać, że poza Europą Stany mają również innych ważnych sojuszników, którzy pozostają nie bez znaczenia. Australia, Japonia i Indie to partnerzy w regionie chińskim, na których USA z pewnością będzie kłaść duży nacisk. Tam mogą zatem skoncentrować się wysiłki Białego Domu.
Czytaj także: Nie rozumiecie, co się dzieje teraz na granicy Rosji i Ukrainy? Spokojnie, wyjaśniamy