To byłaby rewolucja, gdyby to ona zastąpiła Merkel. Oto 40-latka, które chce zostać kanclerzem

Katarzyna Zuchowicz
"Czy ona może zastąpić Angelę Merkel?", "Czy kandydatka Zielonych będzie pierwszą kanclerką z tej partii?" – te pytania rozbrzmiewają w europejskich mediach. Pierwszy raz w historii Niemiec polityk tej partii tak poważnie zwrócił na siebie uwagę. "Annalena, jestem taka szczęśliwa. Trzymam kciuki za zwycięstwo" – zareagowała posłanka Małgorzata Tracz. Kim jest Annalena Baerbock?
Annalena Baerbock jest kandydatką Partii Zielonych na kanclerza Niemiec. Fot. Facebook/Annalena Baerbock


Annalena Baerbock jest kandydatką partii Zielonych na kanclerza Niemiec. Jest też jedyną kobietą, która ubiega się o to stanowisko, a także – w porównaniu do innych kandydatów – młodą osobą. W grudniu skończy 41 lat.

Jest o 25 lat młodsza od ustępującej Angeli Merkel, reprezentuje też inne pokolenie niż jej obecny konkurent z CDU, Armin Laschet, który skończył 60 lat.


Gdyby to ona wygrała wybory, już samo to pokazywałoby pewną zmianę w niemieckiej polityce, bo jeszcze nigdy żaden polityk nie objął tego stanowiska przed 50. Ale nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim byłaby pierwszą kanclerz z Partii Zielonych w historii.

Wszystko może się zdarzyć, ale ona i jej partia już dziś wzbudzają duże zainteresowanie i emocje.

Wszyscy widzą, że Zieloni w Niemczech idą jak burza. – Dziś rozpoczyna się nowy rozdział dla naszej partii, ale – jeżeli dobrze wypełnimy nasze zadania – także dla całych Niemiec – mówiła podczas konferencji prasowej Baerbock gdy ogłoszono jej kandydaturę.

"Po raz pierwszy w historii mają realną szansę stać się główną siłą w rządzie federalnym Niemiec" – podsumowuje "Deutsche Welle".

"Politico": "Mają wielką szansę wejść do następnego rządu, a może nawet nim kierować". O Baerbock pisze się, że jest wschodzącą gwiazdą niemieckiej polityki. BBC zauważa, że już porównuje się ją do młodych przywódczyń w Nowej Zelandii i Finlandii.

Polscy Zieloni o Baerbock


Z entuzjazmem na jej kandydaturę zareagowali Zieloni w Polsce. "Niemieccy Zieloni dowiedli już wiele razy, że są gotowi do rządzenia w Niemczech. Nowy niemiecki rząd z Annaleną Baerbock na czele to będzie dobra wiadomość dla Polski i Europy" – komentowała w mediach społecznościowych posłanka Małgorzata Tracz, przewodnicząca polskie Partii Zieloni. Napisała, że jest szczęśliwa i trzyma za nią kciuki. Zna Baerbock, spotykały się nie raz. Teraz zamieściła ich wspólne zdjęcie z Kongresu Europejskiej Partii Zieloni w Berlinie. Jak ocenia jej realne szanse w wyborach? – Biorąc pod uwagę, że CDU wystawiło mniej popularnego kandydata, a Zieloni są drugą siłą w sondażach i widać, że cieszą się coraz większym poparciem, to do wrześniowych wyborów w niemieckiej polityce może się dużo wydarzyć. Bardzo mocno trzymam kciuki za to, by Niemcy mieli zieloną kanclerkę. Uważam, że byłaby świetna – powiedziała w rozmowie z naTemat, gdy ogłaszano kandydaturę Baerbock.

Posłanka Tracz podkreślała, że Zieloni w Niemczech udowodnili, że są gotowi do rządzenia. – Współrządzą w coraz większej ilości landów lub tak jak w Badenii-Wirtembergii są partią, która ma największe poparcie społeczne i tworzą rząd koalicyjny. W ciągu ostatnich lat nabyli bardzo dużo doświadczenia, jeśli chodzi o zarządzanie na poziomie landów. A teraz jest czas, by pokazali, że potrafią też rządzić na poziomie federalnym – mówi.

Już w grudniu ubiegłego roku Baerbock zapowiedziała: "Uważam, że nadaję się na stanowisko kanclerza".

Wielu pewnie było zaskoczonych. Wielu jeszcze niedawno nie znało jej nazwiska. Tak naprawdę w "dużej" polityce Baerbock działa dopiero od 2018 roku.

Jak stanęła na czele Zielonych


Małgorzata Tracz pamięta jak razem z Robertem Habeckiem objęli wtedy przewodnictwo w Partii Zielonych. On był od niej dużo bardziej znany. Ale ona szybko zaczęła wychodzić z jego cienia.

Wtedy, w 2018 roku, weszła na mównicę w skórzanej kurtce i przemówiła: – Nie wybieramy dziś kobiety u boku Roberta, wybieramy nową przewodniczącą partii!.

– Razem zostali wtedy współprzewodniczącymi Zielonych. To był taki moment jednoczący, dający nową nadzieję. Stworzyli bardzo fajny duet, który w ciągu tych lat bardzo pomógł niemieckim Zielonym przekonać do siebie jeszcze większą część społeczeństwa – mówi Małgorzata Tracz.

Pokazały to m.in. ostatnie wybory do kilku niemieckich landów, gdzie Zieloni jeszcze bardziej wzmocnili swoje pozycje. – Współrządzą też w wielu miastach niemieckich. Widać, że ta zielona fala w Niemczech na nowo odżyła – zauważa posłanka.
Media podkreślają, że w czasie rządów Baerbock poparcie dla Zielonych skoczyło z 11 proc. do 22 proc. "Baerbock miała fundamentalne znaczenie dla wzrostu poparcia" – analizuje New Stateman.

Kim jest Annalena Baerbock


Jest specjalistką od prawa międzynarodowego. W Bundestagu zasiada od 2013 roku. AFP pisze, że znana jest ze swojej zadziorności. Inni podkreślają jej ambicje. Małgorzata Tracz: – Na pewno potrafi z rozmawiać z ludźmi, zyskuje od razu sympatię. Jednocześnie potrafi twardo postawić swoje warunki. Mimo młodego wielu jej doświadczenie polityczne jest duże. Zaczynała od zaangażowania w partię Zielonych, przez lokalne struktury, do współprzewodnictwa w partii. Uzyskała 97 proc. poparcia, co jest niezwykle istotne, gdyż w ramach ugrupowania są dwie frakcje. Wydaje mi się, że bardzo dużym osiągnięciem pani Annaleny było to, że potrafiła uzyskać poparcie delegatów obu z nich. Podobnie decyzja o jej kandydaturze była jednogłośną decyzją zarządu.

Mają kontakt w ramach spotkań liderów, oba ugrupowania należą do Europejskiej Partii Zieloni. Baerbock była w Katowicach, podczas szczytu klimatycznego, razem organizowali wtedy wydarzenia towarzyszące.

– Ona jest ceniona wewnątrz partii za to, że potrafi się porozumieć, znaleźć odpowiednie rozwiązania. Ma charakter ujmujący, szukający konsensusu – podkreśla polska posłanka. Wiele mediów pochyla się dziś nad biografią Baerbock. Opisują, że rodzice zabierali ją ze sobą na manifestacje przeciwko polityce nuklearnej, że była sportsmenką i w skokach na trampolinie zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach Niemiec. Zwracają uwagę, że świetnie zna angielski, że wieku 16 lat wyjechała do szkoły na Florydzie, studiowała w London School of Economics.

Czego spodziewać się po Zielonych


Mieszka z rodziną w Poczdamie. – Pamiętam, że kiedyś opublikowała zdjęcie jak kopie piłkę. Ona pokazuje takiego zielonego ducha. Że to nie są osoby w garniturach, tylko są blisko ludzi, da się z nimi porozmawiać – zauważa Małgorzata Tracz.

Czego zatem można się po niej spodziewać, gdyby we wrześniu okazało się, że jej rola w rządzie ma znaczenie?

– Pandemia pokazała obszary, gdzie państwo źle funkcjonuje. Priorytetem Zielonych, oprócz walki z kryzysem klimatycznym, będzie naprawienie tych obszarów, gdzie państwo ma niedociągnięcia. Niemieccy Zieloni od początku są też przeciwki Nord Stream 2. To po ich wejściu do rządu może być jedną z przełomowych decyzji w polityce energetycznej i zagranicznej Niemiec – odpowiada posłanka.

Dodaje: – Wydaje mi się, że to jest już przesądzone, że przyszły rząd niemiecki będzie z udziałem Zielonych. Co prawda nie pierwszy raz, ale ich rola będzie niezwykle istotna. Kto wie, czy w ciągu pięciu miesięcy kampanii nie przegonią CDU i to Zieloni będą nadawać ton przyszłej polityce niemieckiego rządu.