Syn Krawczyka nie został zaproszony na koncert ku pamięci ojca? Nie pojawili się też Trubadurzy
Podczas niedzielnego koncertu w hołdzie Krzysztofowi Krawczykowi, nie pojawił się jedyny syn zmarłego piosenkarza. Junior twierdzi, że nie dostał zaproszenia. Nie było też Trubadurów. Zdaniem Mariana Lichtmana, za tą sprawą stoi Andrzej Kosmala.
Na scenie pojawili się między innymi Rafał Brzozowski, Ryszard Rynkowski, Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Norbi, Sławomir i Sylwia Grzeszczak.
Wydarzenie poprowadził Tomasz Kammel. Pomiędzy występami prezenter zwrócił się do Krzysztofa Krawczyka Juniora. – Panie Krzysztofie, nie ma tutaj pana z nami, ale pozdrawiamy. Mamy nadzieję, że ogląda pan ten koncert w telewizji. Życzymy wszystkiego dobrego – mówił.
Junior twierdzi, że nie dostał zaproszenia na koncert
Tymczasem syn Krawczyka twierdzi, że nie zaproszono go na koncert poświęcony twórczości ojca.
– To paranoja! Ja nie byłem zaproszony na ten koncert – jedyne dziecko mojego taty! Oczekiwałem zaproszenia. Wydaje mi się, że to normalne, że zaprasza się na taki koncert syna. Jestem załamany. Bardzo mi smutno z tego powodu – przyznał Junior w rozmowie z Wirtualną Polską.
47-latek dodał także, że ucieszyły go słowa Kammela. Na pytanie, czy próbował jednak pojawić się na koncercie, odpowiedział: – Gdybym tam był, to pewnie "hieny" by mnie dopadły. Domyśla się pan jakie. Ludzie mi nieżyczliwi.
Z kolei Andrzej Kosmala tłumaczy, że TVP miało go zapewniać, że do syna Krawczyka zostało wysłane zaproszenie.
– Na niedzielny koncert zaproszony przez TVP był i Krawczyk junior i Trubadurzy. Ani ja, ani nie Ewa Krawczyk, nie wysyłaliśmy tych zaproszeń, ale takie zapewnienie dostałem od producentów koncertu z TVP – zaznaczył menadżer.
Trubadurzy nie dostali zaproszenia, aby wystąpić na scenie
W czasie koncertu na widowni zabrakło też członków zespołu Trubadurzy. Marian Lichtman wyjaśnia, że dostali zaproszenie, jednak nie do występu na scenie. Muzyk twierdzi, że stoi za tym Kosmala.
– To przykre, że nie dostaliśmy zaproszenia na ten koncert. Ale, jak się domyślam, jest to zemsta Andrzeja Kosmali, menadżera. On nigdy nas nie lubił i odsuwał Krawczyka od nas. On wie, jak nam dokuczyć – podkreślił były Trubadur
– TVP wysłała nam jedynie zaproszenia w charakterze widzów. Ale do TVP pretensji nie mamy. Odbieramy to jako upokorzenie ze strony pana Kosmali, bo to był zapewne jego pomysł, żebyśmy siedzieli na widowni – dodał.Kosmala odniósł się do tej sprawy twierdząc, że "Trubadurzy nie mieścili w konwencji koncertu".
– Konwencja była taka, że czołowe polskie gwiazdy śpiewają piosenki Krawczyka w swoim stylu. Te piosenki miały być pokazane trochę inaczej. To nie był koncert historyczny – powiedział agent Krawczyka.
– To był koncert, na którym zespół Pectus śpiewał Trubadurów. A sami Trubadurzy być może zostaną zaproszeni na następny, bardziej historyczny koncert, 3 września, na festiwalu w Opolu – podsumował.
Czytaj także: Kurski zachwyca się oglądalnością koncertu dla Krawczyka. "Oddali hołd najlepszemu wokalowi"