Brat zabije brata. W Audi w końcu zrobili coś, co sprawi, że Q5 będzie kusić młodszych kierowców
Żaden model Audi nie sprzedaje się lepiej niż Q5. Popularny SUV, w których lubują się Polacy i Europejczycy, jest tak samo praktyczny i poprawny, jak i nudnawy. Trendy się jednak zmieniają i do SUV-ów zaczynają dołączać... CUV-y. Jednym z nich jest Q5 Sportback, które sprawia, że zwykłe Q5 przestaje mieć przy nim sens. Przynajmniej dla mnie.
Trochę jest tak w przypadku Q5, do którego po 13 latach od premiery modelu dołącza Q5 Sportback. To przedstawiciel nowej, ale silnie rozpychającej się kategorii samochodów typu CUV. Podobnie jak SUV, ale jednak coś innego. Jeszcze o nich nie słyszeliście? Spokojnie, już wyjaśniam. To tzw. crossover utility vehicle, czyli crossover codziennego użytku.
To wszystko to miód na moje motoryzacyjne serce, bo jakoś nigdy nie mogłem przekonać się wizualnie do zwykłych SUV-ów. Pewnie, praktyczne, wygodne i rozsądne, ale brakowało mi w nich tego, o co w motoryzacji przecież chodzi. Tego – nawet malutkiego – emocjonalnego motyla w brzuchu, gdy zerkasz na to, jak wygląda twój samochód.
Q5 Sportback to de facto wersja coupe zwykłej Q5-tki. Dzięki płynnie i atrakcyjnie opadającej linii dachu dostajemy paradoksalnie ten, sam ale jednak zupełnie inny samochód. Gorące pozdrowienia dla projektantów, którzy wykonali kawał dobrej roboty.
Dla mnie osobiście efekt jest doskonały i w końcu sprawia, że Q5 można mieć nie tylko ze względów zdroworozsądkowych, ale i tych... mniej merytorycznych.
To pytanie kluczowe dla powodzenia wersji Sportback, bo nawet najpiękniejsza sylwetka i linia auta w przypadku praktycznego Q5 niewiele da, gdy znacząco ograniczy praktyczność tego modelu. Od początku zastanawiałem się więc nad tym, nad czym pewnie i wy już się głowicie.
Jeszcze niedawno, gdy wsiadało się do SUV-ów coupe np. BMW X4 czy X6 ilość miejsca z tyłu była odwrotnie proporcjonalna do wielkości samochodu. Nad głową było ciasnawo i pasażerowie dość łatwo walili w sufit klaustrofobicznej puszki.
Minęło kilka lat i poszli po rozum do głowy, we wspomnianym X4 czy X6 naprawiono błędy młodości (popełniono co prawda kolejne wizualne przy projektowaniu tyłu auta, ale to już inny temat).
Model będzie dostępny w całkiem sporej gamie silnikowej dieslowo-benzynowej-hybrydowej.
- 35 TDI 163KM od 205 500 zł
- 40 TDI quattro 204KM od 223 800 zł
- 45 TFSI quattro 265KM od 240 000 zł
- SQ5 TDI quattro 341KM
- 50 TFSI e quattro 299KM
- 55 TFSI e quattro 367 KM
Jestem szczerze ciekawy, jak będzie wyglądała sprzedaż tego modelu, który już wjechał do salonów. W teorii ma wszystko, by być "złym bliźniakiem", który podbierze cześć klientów "starej i dobrej" Q5-tce.