PiS chce "przeciwdziałać uciążliwości zapachowej". Hodowla zwierząt obok domu może być zakazana

Anna Świerczek
Ministerstwo Klimatu i Środowiska wznawia prace nad projektem tzw. ustawy antyodorowej. Dzięki niej wielkie fermy przemysłowe nie będą mogły powstawać w pobliżu domów – czytamy na portalu Prawo.pl. Jaki jest cel tej ustawy? Sprawa wydaje się całkiem prosta. PiS chce bowiem "przeciwdziałać uciążliwości zapachowej".
Ministerstwo Klimatu i Środowiska wznawia prace nad nowelizacją ustawy antyodorowej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Chodzi dokładnie o projekt ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej. W skrócie ustawa określana jest jako antyodorowa.

Zgodnie z założeniami ustawy duże obiekty, w których prowadzony jest chów lub hodowla zwierząt (500 DJP), będą musiały być oddalone od domostw o co najmniej 500 metrów w linii prostej. Z kolei średniej wielkości agrobiznes (210 DJP) będzie musiał być zlokalizowany w odległości co najmniej 270 metrów. Resort klimatu chce, aby nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2022 r.


Dodajmy, że DJP to jednostka przeliczeniowa inwentarza. 210 DJP oznacza np. hodowlę 600 macior lub 1500 tuczników (świnie powyżej 30 kg) – wyjaśnia portal prawo.pl.

Co istotne, resort klimatu chce, by nie stosować nowych przepisów do inwestycji, które mają "stare" warunki zabudowy, tj. wydane co najmniej pięć lat przed wejściem w życie tej ustawy. Przepisy nie będą też miały zastosowania, jeżeli na usytuowanie agrobiznesu zezwala miejscowy plan zabudowy obowiązujący w dniu 1 stycznia 2022 roku.
Projekt ustawy antyodorowej to już kolejne podejście do tematu. Ostatnie było chociażby w 2019 r., jednak projekt ustawy trafił wtedy do szuflady. Między innymi dlatego, że zaprotestowało przeciwko niemu kilkadziesiąt organizacji rolnych.
Czytaj także: Przemysł mięsny czeka rewolucja? 1,4 mln podpisów za zmianą prawa ws. hodowli zwierząt

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że już dziś obowiązują różnego typu uregulowania, dzięki którym mieszkańcy wsi mogą bronić się przed uciążliwymi inwestycjami. Są one jednak rozproszone po różnych aktach prawnych. Niezbędna jest więc ustawa poświęcona temu jednemu konkretnemu problemowi, co przyczyni się do zmniejszenia konfliktów społecznych, a tych jest całkiem sporo.

Z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika bowiem, że z powodu uciążliwości zapachowej w 2018 r. wpłynęło do inspektoratów aż 2655 skarg, w 2017 r. było ich 1565, w 2016 r. – 1255, a w 2015 r. – 982.