Makabryczne znalezisko w Berlinie. To mogą być szczątki ofiar doktora Mengele [AUSCHWITZ]

Maja Mikołajczyk
W 2014 roku na terenie jednej z berlińskich uczelni odkryto dół z ludzkimi kośćmi. Wszystko wskazuje na to, że znalezione szczątki należą do ofiar doktora Mengele. Władze uniwersytetu próbowały zatuszować sprawę - alarmuje "Berliner Zeitung", który opublikował wyniki śledztwa dziennikarskiego.
Berlin. Na terenie uniwersytetu znaleziono ludzkie kości, które prawdopodobnie należą do ofiar doktora Mengele. Fot. Wikipedia
Jak podaje niemiecka gazeta "Berliner Zeitung", 1 lipca 2014 roku na terenie kampusu Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego, pracujący przy budowie robotnicy natknęli się na makabryczne znalezisko: dół wypełniony ludzkimi kośćmi. Szczątki znajdowały się w siedmiu papierowych workach.

Towarzysząca kościom plastikowe etykiety z numerami w wielu kolorach sugerują, że mogą być to szczątki obozu zagłady w Auschwitz. Dokonujący tam zbrodni doktor Mengele zaopatrywał Instytut Cesarza Wilhelma ds. Dziedziczności, Antropologii i Eugeniki w ciała ofiar (instytut mieścił się wówczas przy uniwersytecie).


Rektor i kierownictwo berlińskiego uniwersytetu - jak ustaliła niemiecka prasa - robili jednak wszystko, by informacja o możliwym pochodzeniu szczątków nie dotarła do opinii publicznej. 12 lipca 2014 roku kości zostały po cichu spalone i złożone "anonimowo" obok budynku krematorium.

Dopiero naciski na władze uczelni sprawiły, że na terenie kampusu udało się przeprowadzić niewielkie wykopaliska archeologiczne (2015-2016), których wyniki zostały zaprezentowane dopiero na początku 2021 roku. Przypuszczalnie odkryto szczątki około 75 osób w różnym wieku. Dalsze poszukiwania są jednak wciąż blokowane przez kierownictwo uniwersytetu.
Czytaj także: Szczery wywiad z ministrem propagandy. Twórca "Spowiedzi Hitlera" prześwietla postać Goebbelsa