Kosmala oskarża Lichtmana o "śmierć Krawczyka". "Dlaczego tak nagle umarł..."
Końca konfliktu między Kosmalą i Lichtmanem nadal nie widać. Panowie w postach na Facebooku wciąż toczą zażartą kłótnię. W ostatnim wpisie menadżer Krawczyka uderza w byłego Trubadura. "Jeszcze wszystkie trupy z szafy nie wypadły" – sugeruje agent.
Z materiałów dowiedzieliśmy się, że jedyny biologiczny syn Krawczyka żyje na granicy bezdomności i ubóstwa. Ujawniono także, że nie został on w ogóle uwzględniony w testamencie sławnego ojca, a majątek w całości został przepisany trzeciej żonie, Ewie Krawczyk.
W tych rodzinnych perypetiach Krawczyków Marian Lichtman opowiedział się po stronie juniora, natomiast Kosmala wspiera wdowę po wokaliście. Od kilku dni na Facebooku trwa ostra wymiana zdań między panami.
Ostatnio były Trubadur we wpisie zacytował treść wiadomości, którą miał mu wysłać menadżer Krawczyka. Kosmala miał pisać o Lichtmanie jako o "biologicznym ojcu Krzysia".
Na odpowiedź agenta zmarłego muzyka nie trzeba było długo czekać. Zdaniem 75-latka członek Trubadurów postradał zmysły. Co więcej, menadżer zapytał, czemu Krawczyk zmarł tak nagle, będąc rzekomo pod opieką Lichtmana i żony.
"Ludzie, Lichtman zwariował! (...) Jeszcze wszystkie trupy z szafy nie wypadły!!! Czeka ciebie dużo nowości i prawdy. Czekam, aż mnie podasz do sądu. Dlaczego Krzysztof tak nagle umarł, a tak się bardzo nim opiekowałeś razem z Ewą" – czytamy we wpisie agenta.
Czytaj także: "Błagam cię, daj nam spokój!". Ewa Krawczyk zaapelowała do dawnego przyjaciela jej męża