"Wstyd i żenada". Rzecznik Praw Dziecka oburzył Polaków swoją koszulką w Sejmie

Rafał Badowski
Mikołaj Pawlak już nie raz pokazał, że sprawowanie urzędu nie przeszkadza uczestniczyć mu w wojnie ideologicznej w naszym kraju. Tym razem oburzył opozycję i resztę Polaków koszulką, jaką miał na sobie podczas wystąpienia w Sejmie.
Mikołaj Pawlak oburzył Polaków swoją koszulką w Sejmie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w nocy z czwartku na piątek udzielił Sejmowi informacji na temat swojej działalności w 2020 roku. Opowiedział między innymi o uruchomieniu specjalnego telefonu wsparcia dla dzieci i młodzieży.
Jak twierdził, dzięki telefonowi wsparcia udało się uratować wiele osób, które szczególnie w czasie pandemii koronawirusa potrzebowały pomocy specjalistów. 
A jednak uwagę przykuła nie treść wystąpienia Mikołaja Pawlaka, a jego koszulka w kształcie serca. Przedstawiała popularną grafikę, znaną już w ramach kampanii pro-life, która pojawiła się w wielu polskich miastach. Za kampanię była odpowiedzialna Fundacja Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara. Grafikę stworzyła artystka o zupełnie odmiennych poglądach niż pro-life. Autorka nie wiedziała jednak, że jej praca zostanie wykorzystywana do propagowania zupełnie odmiennych poglądów. Wyjaśniła na Instagramie, że sama jest za podejmowaniem samodzielnych decyzji przez kobiety.


– Ten obrazek pokazuje prawo do życia, które jest wymienione w ustawie o RPD. Prawo do życia jest najważniejszym prawem człowieka, które przysługuje każdemu i stoi przed jakimkolwiek innym prawem. Po wyroku TK nareszcie prawo do życia jest chronione w Polsce tak, jak powinno być – tłumaczył Mikołaj Pawlak to, dlaczego ubrał koszulkę z tym symbolem.

Pawlaka krytykowali posłowie opozycji. "Wstyd i żenada" – pisała Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej. "Rzecznik Praw Dziecka regularnie zapomina, że powinien być też rzecznikiem tych narodzonych. Niektórym fundamentalizm zastępuje myślenie" – dodała Katarzyna Lubnauer. "Tymczasem: Rzecznik Praw Dziecka. Pod warunkiem, że dziecko nie jest kobietą osobą LGBT+, ateistą, mniejszością etniczną lub rasową" – wymownie stwierdził Franek Sterczewski.
Czytaj także: Załamana 17-latka napisała list do RPD. "Ile krwi musicie mieć na rękach, żeby się opamiętać?"