Gilon pozuje w niecodziennej sesji bez makijażu. "Obawiałam się tych zdjęć"

Ola Gersz
Karolina Gilon, która niedawno mówiła na Instagramie o swoim ciele w kontekście ciałopozytywności, opublikowała swoje zdjęcia bez makijażu. Modelka przyznała, że nietypowa sesja była dla niej wyzwaniem.
Karolina Gilon często mówi o ciałopozytywności Fot. Instagram / karolinagilonofficial
Karolina Gilon, współprowadząca tegorocznego Polsat SuperHit Festiwal w Sopocie, która została skrytykowana za incydent z włoskim zespołem Måneskin, ostatnio często porusza na Instagramie kwestię ciałopozytywności. Kilka dni temu 32-letnia modelka pokazała swoje zdjęcie z fałdką na brzuchu, co było jej reakcją na negatywne komentarze dotyczące jej wagi.
– Czy tego dnia naprawdę nie było ciekawszych, fajniejszych tematów do poruszenia, niż moja fałdka na brzuchu? (...) Mówię o tym w kontekście "body positive". Nikt z nas nie jest idealny, każdy z nas ma mankamenty, każdy z nas ma czasami gorszy moment, każdy z nas czasami nie jest w formie. Wiele razy (...) mówiłam, że nie jestem w stanie cały czas być w formie, cały czas być "idealna", cokolwiek to znaczy – mówiła wcześniej w relacji na Instagramie.


– Jak byłam za chuda, to było źle i pisali, że wyglądam jak chora. Jak trochę przytyłam to też źle, bo wystaje mi fałdka. To do cholery jak ja mam wyglądać, żeby każdy inny człowiek był z tego zadowolony? – dodała. Z kolei fotografię z fałdką na brzuchu podpisała słowami: "Jakiś czas temu wrzuciłam to zdjęcie w momencie kiedy przytyłam, ale wciąż… Mimo wszystko kochałam skórę i ciało, w którym żyję! I tego również życzę wam! Kochajcie siebie samych. Wszyscy jesteśmy piękni".

Karolina Gilon bez makijażu

W czwartek Karolina Gilon poszła o krok dalej. 32-latka opublikowała na Instagramie zdjęcie z czarno-białej sesji zdjęciowej, do której pozowała bez makijażu. "Jestem jaka jestem" – rozpoczęła szczery post.

"Wiecie co w ludziach jest najpiękniejsze? Że każdy z nas jest inny. Wysocy-niscy, szczupli-grubsi, wytatuowani, kolorowi, z piegami, przebarwieniami, boczkami, biodrami większymi-mniejszymi. Nogi długie, krótkie. Włosy rude, czarne, zielone. Mogłabym wymieniać w nieskończoność..." – pisała.

Prowadząca Polsat SuperHit Festiwal podkreśliła, że "dziś zdejmuje makijaż" przed fanami, lecz nie uważa tego za wyczyn, bo "pokazuje się tak od lat". "To chyba pierwsza taka moja sesja w której pokazuje w 100% siebie. To był dla mnie wzruszający moment. Bo to nie była po prostu sesja. Przyzwyczajona do burzy włosów i dużej ilości makijażu czułam się zawsze pewnie przed obiektywem. Obawiałam się tych zdjęć. Czy tym razem będzie tak samo" – ciągnęła Gilon. Okazało się jednak, że obawy było bezpodstawne. "Było cudownie... Ja... taka 'naga' – sam na sam z fotografem. Pomyślałam sobie... kocham siebie... w każdym wydaniu. I nigdy nie dam sobie wmówić, że to źle ulokowane uczucia, bo jest ze mną coś nie tak" – zaznaczyła i dodała, że tego "z całego serca życzy" wszystkim swoim obserwującym.

"Bądźcie sobą, pokochajcie siebie i z duma patrzcie w swoje oczy w lustrze. Bo najważniejsze jest to, żeby być dobrym człowiekiem" – zaapelowała.
Czytaj także: Karolina Gilon gardzi pracą w TVP. "Nie ma takiej opcji"