Prawnik Britney Spears nie pomoże jej uwolnić się spod kurateli ojca. Zrezygnował ze sprawy
Niedawno Britney Spears stanęła przed sądem, aby prosić o zakończenie kurateli. Ikona muzyki pop od 13 lat jest ubezwłasnowolniona i zdana na decyzje swojego ojca. Po odrzuceniu jednego z wniosków przez sąd i po rezygnacji menadżera artystki z reprezentowania piosenkarki ustąpił jej prawnik.
W środę sąd w Los Angeles nie zgodził się na odebranie ojcu Britney Spears kontroli nad jej majątkiem, a jedynie ustanowił firmę Bessemer Trust drugim nadzorcą. Jak jednak podkreśla CNN, wyrok nie jest powiązany z ostatnim wystąpieniem Spears, lecz dotyczy wniosku, jaki prawnik piosenkarki złożył do sądu w listopadzie 2020 roku.
Po całym zamieszaniu z funkcji menadżera gwiazdy zrezygnował Larry Rudolph. Powodem decyzji miała być informacja, że Spears podobno planuje zakończyć swoją karierę.
Jedna rezygnacja za drugą
Wraz z odejściem Rudolfa z reprezentowania celebrytki ustąpił jej prawnik Sam Ingham, który pracował dla niej 13 lat. Przyczyny takiego obrotu spraw pełnomocnik nie podał."Ingham regularnie proponował Britney różne opcje, w tym możliwość złożenia wniosku o zakończenie kurateli, ale nigdy nie chciała z tego skorzystać. Britney rozmawiała z Inghamem o usunięciu Jamiego, ale nigdy nie chciała zakończyć kurateli. Czara goryczy przelała się, gdy Britney powiedziała sędziemu, że Ingham nigdy jej o tym nie poinformował, a co jest prawnie zobowiązany zrobić" – czytamy na portalu TMZ, który przekazał ową wiadomość.
Czytaj także: Uśmiechem maskujemy smutek. Sprawa Britney pokazała, jak zakłamane jest nasze życie w sieci
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut