Pozornie niewinne. Oto 5 zdjęć, za którymi kryją się straszne historie

Maja Mikołajczyk
Jakiś czas temu pokazywaliśmy w naTemat kilka pozornie normalnych zdjęć, za którymi kryły się mrożące krew w żyłach historie. Oto kolejne 5 fotografii – na pierwszy rzut oka niewinnych, jednak przedstawiających chwile przed tragedią lub bardzo złych ludzi.
5 pozornie zwykłych zdjęć, za którymi kryją się przerażające historie. Fot. Youtube/ Red Circle Interrogations and Confessions

Randka w ciemno

Rodney Alcala w programie "The Dating show".Fot. Materiały archiwalne
Mężczyzna zaznaczony na fotografii to Rodney Alcala. W 1978 roku wziął udział w popularnym w tamtym czasie w USA telewizyjnym show "The Dating Game", na którego formule oparta była polska "Randka w ciemno".

Na pierwszy rzut oka Alcala nie wyróżnia się specjalnie na tle innych uczestników programu. Ponadto, pochodzący z Teksasu mężczyzna musiał w trakcie show zaprezentować się lepiej od reszty, gdyż to właśnie on został zwycięzcą odcinka.

Na swoją "randkę" wybrała go Cheryl Bradshaw, która w końcu jednak nie spędziła z nim romantycznych chwil we dwoje. Jak potem tłumaczyła, Alcala ostatecznie wydał jej się jakiś "dziwny".


Okazało się, że kobieta miała intuicję, dzięki której bardzo możliwe, że uratowała swoje życie. Rodney Alcala znany także jako "Zabójca z Randki w Ciemno" już dwa lata po udziale w programie został skazany na śmierć za zabójstwo 12-letniej dziewczynki.

Późniejsze śledztwo policji wykazało, że mężczyzna był odpowiedzialny za zamordowanie jeszcze przynajmniej sześciu osób. Realna liczba jego ofiar najprawdopodobniej jest jednak znacznie wyższa.

"Niezły strzał"

Budd Dwyer podczas konferencji prasowej.Fot. Materiały archiwalne
Budd Dwyer był skarbnikiem stanu Pensylwania. Administracja Dwyera została oskarżona o korupcję, a on sam skazany za przyjęcie łapówki od kalifornijskiej firmy księgowej. Urzędnik twierdził jednak, że jest niewinny i został wrobiony.

Mężczyzna postanowił zaprotestować przeciw wyrokowi w najbardziej tragiczny sposób. Podczas konferencji prasowej dotyczącej wspomnianego skandalu Dwyer w pewnym momencie otrzymał od kogoś dużą kopertę. Ku przerażeniu dziennikarzy, wyciągnął z niej pistolet – Magnum 357.

Reporterzy krzyczeli, żeby polityk się opamiętał. Niestety, nie posłuchał ich – 47-letni Budd Dwyer włożył rewolwer do ust i pociągnął za spust. Śmierć republikanina widzieli wszyscy, którzy oglądali program na żywo.

Tragiczne samobójstwo Dwyera wstrząsnęło całym społeczeństwem. Zespół Filter poświęcił mu piosenkę "Hey Man, Nice Shot". Uważa się również, że właśnie śmierć skarbnika miała znaczący wpływ na to, że obecnie programy na żywo trafiają na wizję z kilkuminutowym opóźnieniem.
W 2010 roku miał premierę dokumentalny film "Uczciwy człowiek: Życie R. Budda Dwyera" [ang. "Honest Man: The Life of R. Budd Dwyer", tłum. własne – przyp. red.]. Wypowiadał się w nim m.in. William Smith, który doprowadził do skazania skarbnika.

Smith przyznał, że skłamał pod przysięgą, by samemu dostać niższy wyrok. Tym samym przyznał, że Dwyer faktycznie był niewinny i został wrobiony – tak jak sam zapewniał od samego początku.

Pudełko śmierci

Fizyk jądrowy Harold Agnew.Fot. Materiały archiwalne
Na zdjęciu widzimy fizyka jądrowego Harolda Agnewa, który uśmiecha się do obiektywu. W ręce trzyma dla wielu z pewnością niezidentyfikowany przedmiot, przypominający niewielką skrzynkę. To niewinnie wyglądające pudełko stało się bezpośrednią przyczyną śmierci 70 000 ludzi.

Agnew nie trzyma bowiem nic innego, jak plutonowy rdzeń bomby atomowej, która została spuszczona przez amerykański rząd na japońskie miasta Nagasaki 9 sierpnia 1945 roku.

Podobne zdjęcia wykonali sobie wszyscy członkowie grupy badawczej, biorący udział w wynalezieniu rzeczonego rdzenia. Najprawdopodobniej chcieli uwiecznić ten historyczny moment, jednak te uśmiechy wyglądają dość upiornie w obliczu stworzenia niezwykle śmiercionośnej broni...

Agnew najwidoczniej nie miał jednak problemu z przeznaczeniem swojego wynalazku. 6 sierpnia 1945 roku był na pokładzie boeinga B-29, który spuścił bombę na Hiroshimę. Leciał w charakterze obserwatora naukowego, a jego zadaniem było zmierzenie fali uderzeniowej oraz nakręcenie wybuchu kamerą filmową.

Ken and Barbie Killers

Ken and Barbie Killers.Fot. Youtube/ Red Circle Interrogations and Confessions
Ta uroczo wyglądająca para była w momencie wykonania tego zdjęcia świeżo po ślubie. W tym samym czasie z jeziora wyłowiono ciało ich ofiary – pocięte na kawałki i zatopione w blokach z betonu. Ze względu na swój wygląd, bywali nazywani "Ken and Barbie Killers".

Paul Bernardo urodził się w 1964 roku, a gwałcić kobiety zaczął w 1987. W tym samym czasie poznał 17-letnią Karlę Homolkę, która podzielała zamiłowanie swojego partnera do brutalnego seksu.

Pierwszą ofiarą pary była młodsza siostra Karli. Kobieta wykradła z kliniki środek usypiający i podała go kilkunastoletniej Tammy w jedzeniu. Gdy dziewczyna straciła przytomność, zaczęli na zmianę ją gwałcić i uwieczniać wszystko na kamerze.

W pewnym momencie Tammy ocknęła się, zaczęła wymiotować i dławić się. Para zadzwoniła po pogotowie, ale było już za późno. Rodzice i lekarze uwierzyli, że nastolatka po prostu "za dużo wypiła". Ze swoimi trzema kolejnymi ofiarami postąpili w podobnie brutalny sposób. Jednej z nich udało się przeżyć, natomiast dwie z nich zostały przez Paula i Karlę zamordowane.
Poza przestępstwami popełnianymi z Karlą, Paul zgwałcił przynajmniej 15 młodych kobiet. Policja prowadziła śledztwo w tej sprawie i w końcu udało im się połączyć go z napaściami na podstawie dowodów DNA.

Policja wezwała na świadka Karlę, która nie mieszkała już z mężem – jego brutalne skłonności zaczęły odbijać się na jej zdrowiu fizycznym. Za namową adwokatów postanowiła współpracować i wyjawiła prawdę o morderstwach Paula. Twierdziła, że była przez niego manipulowana i zmuszona do brania udziału w zbrodniach.

Karla została skazana na 12 lat więzienia, a Paul na dożywocie. Taśmy, na których widać, jak kobieta aktywnie uczestniczy w torturowaniu młodych dziewczyn wypłynęły za późno, by zwiększyć jej wyrok.

Homolka po wyjściu z więzienia zmieniła nazwisko, wyszła za mąż i urodziła trójkę dzieci. Mieszka gdzieś w kanadyjskiej prowincji Quebec i czasem pracuje jako wolontariuszka w szkole podstawowej. Podobno okoliczny mieszkańcy, bojąc się o swoje dzieci, zorganizowali grupę, która śledzi każdy jej krok.

Brat-morderca

Bart i Kevin Whitaker.Fot. materiały archiwalne
Dwóch braci cieszących się swoim towarzystwem? Siedzący po lewej Kevin być może myślał, że przyjemnie spędza czas ze swoją rodziną, podczas gdy towarzyszący mu Bart miał z pewnością w głowie coś innego.

Tricia i Kent zabrali swoich synów na obiad, by uczcić ukończenie colleg'eu przez Barta. Gdy wrócili najedzeni do domu, czekał tam na nich zamaskowany strzelec. Kevin w wyniku postrzału zmarł na miejscu, a Tricia w drodze do szpitala. Bart i Kent zostali postrzeleni, ale udało im się przeżyć.

Najokropniejsza część historii dopiero się jednak zaczyna. Jak się okazało, strzelaninę zaaranżował nie kto inny, jak... Bart. Młody mężczyzna przekonał dwóch swoich kolegów, by jeden zastrzelił jego rodzinę, a drugi robił za kierowcę pierwszego.

Co skłoniło go do stworzenia tak diabolicznego planu? Trudno powiedzieć. Bart okłamywał rodzinę i tak naprawdę rzucił college parę miesięcy wcześniej, zamiast nauką zajmując się imprezowaniem. Możliwe, że liczył na to, że dostanie pieniądze z polisy ubezpieczeniowej rodziców.

Sam Bart obarcza winą swoją chorobę psychiczną, która jego zdaniem rozwinęła się u niego na skutek nadużywania narkotyków. Te tłumaczenia jednak nie pomogły i mężczyzna został skazany na karę śmierci. Pomimo tego, jego ojciec do tej pory nie wierzy we współudział w zbrodni swojego syna.
Czytaj także: Aż włos się jeży. Oto pozornie normalne zdjęcia, za którymi kryją się przerażające historie

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut