Kapitalny mecz i pokaz siły polskich siatkarzy. Wicemistrzowie olimpijscy rozbici w Tokio
Polscy siatkarze szybko zapomnieli o porażce z Iranem i w Ariake Arena w poniedziałek efektownie rozbili 3:0 (25:20, 26:24, 25:20) wicemistrzów olimpijskich, reprezentację Włoch. To pierwsze zwycięstwo naszej drużyny w igrzyskach olimpijskich w Tokio, a kolejną dobrą wiadomością jest powrót do gry kapitana Michała Kubiaka.
Pierwszą partię nasz zespół rozpoczął kapitalnie, Dobrze atakował Wilfredo Leon, do tego potężną zagrywką postraszył Azzurrich Bartosz Kurek, po chwili trafił potężnie w kontrataku i to nasz zespół prowadził 8:4. Biało-Czerwoni grali bez Michała Kubiaka, ale Włosi bez Simone Giannellego, co było dla nich dotkliwą stratą. Rozgrywający to lider tej drużyny i jej mózg, co widać było na parkiecie.
Nasz zespół grał zdecydowanie lepiej, niż w meczu z Persami. Świetnie serwowali Polacy, mnóstwo było energii w ataku i defensywie, a Fabian Drzyzga wreszcie rozgrywał szybko i kombinacyjnie (11:7). Jeszcze dwie kontry wygrali Azzurri, Ivan Zaytsev obił nasz blok, ale w odpowiedzi WIlfredo Leon posłał potężną zagrywkę i zaraz nasi odzyskali bezpieczną przewagę (16:12).
Włosi nie mieli pomysłu na to, jak odwrócić losy seta (16:20), a Polacy pewnie szli po swoje. Mateusz Bieniek obił blok rywali na środku siatki, po chwili dorzucił asa serwisowego i wygrana w pierwszej odsłonie była bardzo blisko (23:18). Jeszcze na środku trafił Piotr Nowakowski, po chwili na lewej flance uderzył potężnie Wilfredo Leon i nasz zespół wyszedł na prowadzenie w meczu (25:20). To był znakomity set.
Drugą partię nasz zespół rozpoczął od mocnych zagrywek i soczystych ataków oraz prowadzenia 5:2. Nasi szybko zaakcentowali przewagę, Azzurri wciąż byli pod kreską. A na skrzydle imponował Wilfredo Leon, na co dzień siatkarz włoskiego Sir Safety Perugia. Włosi nie zamierzali się poddawać, podjęli walkę i szybko doprowadzili do remisu (7:7).
Niestety nasz zespół znów popełniali sporo błędów, a to napędzało grę Italii, której nie mogliśmy odskoczyć. I która nas skontrowała, wychodząc na prowadzenie 11:10. Gra nabierała rumieńców, a nasi znów odzyskali prowadzenie, bo kapitalnie zaserwował Wilfredo Leon (13:12). Azzurri grali znakomicie, nie odpuszczali i emocji na parkiecie nie brakowało (18:18). Ale nasi byli "oczko" lepsi, bo kontrę wygrał Bartosz Kurek.
Nasz lider trafił jeszcze mocną zagrywką (20:18), a po chwili znakomicie poprawił w ataku Aleksander Śliwka (21:19). Italia raz jeszcze rzuciła wszystkie siły do ataku, mieli w górze piłkę na remis nasi rywale, ale to Bartosz Kurek wykończył kluczową kontrę w samej końcówce spotkania (23:21). Niestety rywale zablokowali Aleksandra Śliwkę (23:23), ten zaraz się jednak poprawił, a seta zamknął atakiem na prawej flance Bartosz Kurek (26:24).
Polacy w partii trzeciej rozpoczęli z animuszem, ale i Włosi zrazu nie pękali, więc pojedynek mógł i powinien się podobać (7:7). Biało-Czerwoni przechylili jednak szalę zwycięstwa na swoją stronę, a wszystko dzięki znakomitej zagrywce. Mateusz Bieniek popisał się asem, po chwili błąd popełnił Alessandro Michieletto i było 12:9 dla mistrzów świata.
A to był dopiero początek serii punktowej, bo Wilfredo Leon dorzucił kolejnego asa serwisowego, a Fabian Drzyzga sprytnie kiwnął i było 15:10 dla naszej drużyny. Wygrana była o krok, Włosi popełniali coraz więcej błędów, a nasi naciskali i zaczęli blokowali ataki rywali (20:12). Nie radził sobie Ivan Zaytsev, brakowało skuteczności i zimnej krwi na siatce.
W końcówce meczu Vital Heynen dał szansę Michałowi Kubiakowi, który wreszcie mógł zagrać w igrzyskach. Ostatnie piłki nasi już zdominowali, choć Włosi jeszcze raz zerwali się do walki. Piłkę meczową dał nam mocny atak Bartosza Kurka (24:18), a pojedynek zakończył chwilę później atakiem na środku Piotr Nowakowski (25:20). To był znakomity mecz Polaków.
Trzeci mecz w turnieju olimpijskim siatkarze rozegrają już w środę, tym razem ich rywalem będzie reprezentacja Wenezueli. Mistrzowie świata będą zdecydowanym faworytem tego pojedynku, nie powinni mieć problemu ze zgarnięciem drugiego zwycięstwa. Pierwszy gwizdek w Ariake Arena o godzinie 9:25.
Polska - Włochy 3:0 (25:20, 26:24, 25:20)
Sędziowali: Paulo Turci (Brazylia), Denny Cespedes (Dominikana)
Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Wilfredo Leon, Mateusz Bieniek, Piotr Nowakowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Michał Kubiak
Włochy: Riccardo Sbertoli, Ivan Zaytsev, Alessandro Michieletto, Osmany Juantorena, Simone Anzani, Gianluca Galassi, Massimo Colaci (libero) oraz Luca Vettori, Matteo Piano, Daniele Lavia.
Czytaj także: Siatkarze rozpoczęli od porażki, ale będzie tylko lepiej. "To nie jest wymówka, dajmy im czas"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut