"Doszło do bezprecedensowej sytuacji". NIK ujawnia, jak człowiek PiS chce blokować raport ws. Ziobry
Ta konferencja wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o prawnych problemach związanych z kontrolą działania Funduszu Sprawiedliwości podległego Zbigniewowi Ziobrze. Wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba, miał próbować sparaliżować prace w tej sprawie. Jest wniosek o jego odwołanie. Prezes Marian Banaś nie wziął udziału w tej konferencji.
Chodzi o to, że Dziuba wnioskował o zdjęcie z porządku obrad rozpatrzenia zastrzeżeń ministra Ziobry. Jego wniosek poparło trzech członków kolegium na jedenastu obecnych. Po czym Dziuba oświadczył, że nie weźmie udziału w głosowaniu. – I faktycznie tak się stało, choć pozostał na sali obrad – relacjonował Sobański.W trakcie tego posiedzenia doszło do bezprecedensowej sytuacji, która unaocznia, że wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba swoim postępowaniem zmierza do sparaliżowania nie tylko kolegium, ale i całej Izby.
Jak stwierdził sekretarz NIK, postępowanie wiceprezesa było "niedopuszczalnie i godzi w powagę Izby". I w związku z tym podjęto środki prawne.
Jak poinformowała Barbara Komar, dyrektor departamentu prawnego i orzecznictwa kontrolnego NIK, prezes Marian Banaś zwrócił się do marszałek Sejmu o odwołanie Dziuby. Jednocześnie skierowano w jego sprawie zawiadomienie do prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków.
Tadeusz Dziuba to były poseł PiS. W listopadzie 2019 został przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek powołany na stanowisko wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Jest uznawany za "człowieka PiS" w NIK-u, odkąd między Marianem Banasiem a Nowogrodzką trwa konflikt.
Nieprawidłowości w Funduszu nadzorowanym przez Ziobrę
Marian Banaś nie krył, że kontrola Izby ws. Funduszu Sprawiedliwości wykazała szereg nieprawidłowości. Teraz potwierdził to Michał Jędrzejczyk, dyrektor departamentu porządku i bezpieczeństwa publicznego w NIK.Czytaj także: Gdzie się podziały miliony złotych? Członkowie Fundacji mają parę pytań ws. Funduszu Sprawiedliwości. Resort wyjaśnia
– W dniu dzisiejszym prezes NIK powiadomił prezesa Rady Ministrów pana Mateusza Morawieckiego, wiceprezesa Rady Ministrów pana Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego o uwagach, ocenach i wnioskach sformułowanych w prawomocnym wystąpieniu pokontrolnym skierowanym do ministra sprawiedliwości – poinformował Jędrzejczyk. Jak stwierdził, kontrola wykazała istnienie mechanizmów korupcjogennych.
W związku ze skalą stwierdzonych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości prezes NIK, kierując się troską o stan finansów publicznych państwa oraz dążeniem do realnej poprawy sytuacji ofiar przestępstw, zwrócił się do pana premiera oraz pana wicepremiera o podjęcie w ramach posiadanych kompetencji pilnych działań naprawczych dotyczących Funduszu Sprawiedliwości.
Czytaj także: Zamiast na pomoc dla ofiar przestępstw – na remont sali gimnastycznej. Jak resort sprawiedliwości dzieli pieniądze?
Na razie pełnego raportu NIK nie znamy. Izba musi z publikacją poczekać na stanowiska m.in. ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro na ustosunkowanie się do zarzutów zawartych w dokumencie ma 14 dni.
Zemsta za raport Banasia?
Nie brak opinii, że ostatnie kłopoty prawne Mariana Banasia i jego rodziny to rezultat właśnie raportu NIK uderzającego w resort Zbigniewa Ziobry. Do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu Mariana Banasia, parę dni wcześnie zatrzymany został jego syn Jakub Banaś.Prezes NIK do sprawy odniósł się we wtorek w Polsat News. Stwierdził, że nie chce łączyć ostatnich wydarzeń z kontrolą dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości.
– Nie jestem na żadnej prywatnej wojnie ze Zbigniewem Ziobro. Moim obowiązkiem jest w sposób rzetelny przedstawiać wyniki każdej kontroli, niezależnie od tego, kogo one dotyczą. Raport w tej sprawie zostanie wkrótce opublikowany – oświadczył Banaś.
Czytaj także: Banaś podsumował zatrzymanie syna jednym wymownym zdaniem. Użył porównania do Białorusi
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut