Wojciechowska szczerze o samoakceptacji. Kiedyś nie lubiła patrzeć w lustro
Choć Martyna Wojciechowska jest uznawana za jedną z piękniejszych, naturalnych blondynek w rodzimym show-biznesie, okazuję się, że ona sama nie zawsze czuła się ze sobą dobrze. Podróżniczka wraca pamięcią do młodzieńczych lat i mówi, jakie emocje towarzyszyły jej, gdy patrzyła w lustro. Zwraca też uwagę na kompleksy, z którymi borykają się polskie nastolatki w pogoni za chorymi ideałami.
Gospodyni programu "Kobieta na krańcu świata" wyznała ostatnio, że rozważa wyprowadzkę ze stolicy. Okazało się, że Wojciechowska wcale nie przepada za Warszawą. "To nie jest moje miejsce na Ziemi" – argumentowała.
Martyna Wojciechowska o pogoni za doskonałością. Piękny wpis o samoakceptacji
"Od okresu dojrzewania, przez długie lata nie potrafiłam się zaakceptować. Nieważne jakie miałam osiągnięcia i ilu przyjaciół - patrzyłam w lustro i wciąż widziałam dziewczynę, a potem kobietę niewystarczająco dobrą. Wiele lat i wiele pracy zajęło mi polubienie swojego odbicia w lustrze" – wyznała na wstępie Wojciechowska.Mocny początek wpisu jest tylko zapowiedzią do tego, co podróżniczka chce uświadomić internautom. Gwiazda nawiązuje następnie do szokującego raportu, który powstał we współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia. Z badań wynika, że polskie nastolatki zajmują ostatnie miejsce w Europie pod względem samooceny.
"Mam w domu młodą, dorastającą kobietę, której chcę przekazać, że niezależnie od tego, jak będzie wyglądać, to w żaden sposób nie definiuje jej jako wartościowego/niewartościowego człowieka. Chciałabym ją wesprzeć w zrozumieniu tej burzy hormonalnej, której doświadczają ona i jej rówieśniczki oraz rówieśnicy. Nauczyć ją, jak stawiać granice, jak budować relacje" – podkreśliła.
"Młodzi ludzie gubią się w świecie, którego nie rozumieją. Często nie wiedzą, jakie zmiany w nich zachodzą i jak sobie z tym radzić. Jak traktować swoje ciało i budzącą się seksualność." – dodała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut