"Białoruś dostarczała żywność, napoje i papierosy". SG ujawnia, co się dzieje na granicy
Jak wynika z informacji przekazanych przez Straż Graniczną, nielegalni migranci koczujący na pograniczu od przedstawicieli strony białoruskiej mieli otrzymać żywność, napoje, a nawet papierosy. SG ujawniła również, że Białorusini mieli wyrazić chęć zabrania spod polskiej granicy całej grupy, ale część osób nie chciała opuścić koczowiska.
- Od kilkunastu dni nieprzerwanie funkcjonuje koczowisko nielegalnych migrantów na pograniczu białorusko-polskim
- Z informacji przekazanych przez Straż Graniczną wynika, że Białorusini zadbali o zaopatrzenie znajdujących się tam osób
- Migranci mieli też otrzymać szansę na cofnięcie się z granicy, ale tylko część cudzoziemców z niej skorzystała
Koczowisko nielegalnych migrantów na granicy Białorusi i Polski
Z najnowszych danych opublikowanych przez Straż Graniczną wynika, że koczowisko nielegalnych migrantów pod Usnarzem Górnym tworzą 24 osoby, w tym cztery kobiety oraz dwudziestu mężczyzn. "Nie ma wśród nich dzieci. Cześć osób została zabrana przez stronę białoruską, kilka nowych dowiezionych" – podano.Jak od początku kryzysu na pograniczu wskazują KPRM oraz MSWiA, odpowiedzialność za zdrowie i życie migrantów spoczywa przede wszystkim na reżimie Aleksandra Łukaszenki, gdyż wciąż znajdują się oni na terytorium Białorusi.
Czytaj także: Kancelaria Premiera o kryzysie w Usnarzu Górnym. "Na granicy z Białorusią nie ma ziemi niczyjej"
Uczestnicy koczowiska pod Usnarzem Górnym ze wsparciem aktywistów niektórych organizacji pozarządowych nieustannie próbują zdobyć wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce.Na antenie TVN24 rzeczniczka Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska wyjaśniła, iż tego typu działania nie mają jednak sensu w miejscu, w którym migranci próbują dokonać nielegalnego przekroczenia granicy. Powinni oni udać się na jedno przejść granicznych między Białorusią a Polską.
Migranci mogli cofnąć się na Białoruś – część osób odmówiła
W innym z sobotnich komunikatów SG dodatkowo ujawniła, że po interwencjach strony polskiej Białorusini mieli wyrazić chęć zabrania z pogranicza wszystkich migrantów."Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska" – stwierdzono.
Dowiedz się więcej o koczowisku migrantów na granicy Białorusi i Polski:
- Tusk stanowczo o kryzysie migracyjnym. "Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione"
- Hołownia: Ile jest odwagi w państwie, które wysyła uzbrojonych żołnierzy do pilnowania 32 cywili?
- "Ktoś ten opór na granicach UE musi stawiać i tym razem padło na nas". Były koordynator ds. służb specjalnych wyjaśnia sytuację
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut