Rutte: Sytuacja ewoluuje zbyt szybko. Niektórych musimy zostawić w Afganistanie

Julia Łowińska
Premier Holandii Mark Rutte zapowiedział, że sytuacja rozwija się zbyt szybko, aby możliwa była ewakuacja wszystkich Holendrów z Afganistanu. Po zamachach w Kabulu Unia Europejska będzie zmuszona zakończyć próby sprowadzenia stamtąd swoich obywateli.
Premier Mark Rutte zapowiada, że nie Holandia nie zdąży ewakuować wszystkich obywateli z Afganistanu. Fot. PHIL NIJHUIS/AFP

Rutte: Holandia nie da rady ewakuować wszystkich

Podczas konferencji prasowej Rutte przyznał, że ostatnie zamachy terrorystyczne w Afganistanie zmusiły Holandię do przerwania ewakuacji, a część Holendrów oraz Afgańczyków, którzy wspierali NATO przez ostatnie 20 lat, zostanie w Kabulu.
Polityk powiedział, że żałuje, iż musi zostawić niektórych ludzi, ale 118 obywateli holenderskich, którzy uzyskali wjazd na lotnisko w Kabulu przed zamknięciem go w czwartek rano, jest bezpiecznych. Premier powiedział, że zagrożenie terrorystyczne na lotnisku skłoniło do zaprzestania europejskich prób ewakuacji.


Rutte z góry odpowiedział na zarzuty, jakoby niderlandzki rząd popełnił błędy podczas operacji w Afganistanie. – Podobnie jak inne kraje europejskie byliśmy przytłoczeni szybkością przejmowania władzy przez talibów i źle oceniliśmy sytuację – powiedział Rutte.

Premier Królestwa Niderlandów przyznał też, że jego rząd zamierza przeanalizować wszystkie dotychczasowe działania. Odrzucił również sugestię, iż "Afgańczycy byli wystarczająco dobrzy, by dla nas pracować, ale nie wystarczająco dobrzy, by tu przyjechać".

Przypomnijmy, że po wycofaniu się z Afganistanu wojsk amerykańskich, pałac prezydencki i większe miasta przejęli już talibowie. W kraju panuje chaos, a Europa ewakuowała swoich obywateli. W czwartek na lotnisku w Kabulu doszło do zamachu, do którego przyznało się ISIS-K.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut