"Powiedziałem co powiedziałem". Nitras tłumaczy się ze słów o "opiłowywaniu" katolików

redakcja naTemat
Jego słowa, jakie padły ze sceny podczas Campusu Polska Przyszłości, wywołały lawinę komentarzy. Sławomir Nitras zabrał głos w sprawie relacji między państwem a Kościołem i ich przyszłości. Stwierdził, że "za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością", a chwilę potem zapowiedział: "Musimy was opiłować z pewnych przywilejów". Teraz oświadcza, że swoich słów nie żałuje.
Sławomir Nitras tłumaczy się ze słów o katolikach. Mówi o świadomej prowokacji Fot. Jacek Domiński / REPORTER

Nitras o katolikach

– Powiedziałem co powiedziałem. Mam świadomość, że rzuci się na mnie sfora "prawdziwych katolików". Natomiast jest wielu Polaków, którzy po prostu tak myślą – tak w Olsztynie dziennikarzom wyjaśnia poseł Sławomir Nitras. Jego tłumaczenia przytacza m.in. portal WP.

A chodzi o te słowa, jakie padły podczas debaty z Tomaszem Grodzkim. Nitras tak mówił o przyszłości stosunków państwo-Kościół:
Sławomir Nitras

Uważam, że za naszego życia dojdzie do tego, że katolicy w Polsce staną się realną mniejszością i muszą nauczyć się z tym żyć. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, racjonalny, a nie zasadzie pewnej zemsty. Na zasadzie: to jest uczciwa kara, za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów. Dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni.

Teraz poseł PO wyjaśnia, że nie chodziło mu o poszczególnych katolików, ale o Kościół jako taki.

– Bardzo bym chciał, żeby precyzyjnie cytować moje słowa. Ja mówiłem o tym, że dzisiaj Kościół cieszy się w Polsce, moim zdaniem, nadmiernymi przywilejami. Ja generalnie jestem katolikiem, jestem tak wychowany, choć bardzo mi się nie podoba polityka, którą uprawia Kościół, hierarchia kościelna, natomiast bronię praw ludzi, którzy myślą inaczej – wyjaśnił Nitras.

Nitras: świadomie chciałem sprowokować

– Ja może troszeczkę świadomie chciałem sprowokować, bo my mamy do czynienia z sytuacją, że hierarchii katolickiej wydaje się, że oni będą mówić innym, jak ma żyć ogół. I że będą mówić o jakichś zasadach, które mają dotyczyć wszystkich – stwierdził poseł Platformy.


Jako przykłady przywilejów wymienił "politykę pana Czarnka, który mówi, że katecheci mają uczyć etyki i że ona ma być obowiązkowa – wszyscy mają chodzić na religię, a jak nie chcą religii, to katecheta ich nauczy etyki". Stwierdził też, że Kościół "dostaje za darmo setki tysięcy hektarów ziemi".

Czytaj także: Pomnikowa postać z rysą. Interesy kard. Gulbinowicza, który miał doradzić Morawieckiemu ws. działki

– I potem jeszcze oni nam wtłaczają tę swoją ideologię do głowy, która z chrześcijaństwem i z Jezusem Chrystusem ma niewiele wspólnego. Mnie się wydaje, że tu gdzieś trzeba postawić tamę – mówił Nitras.
Sławomir Nitras

Te przekłamania TVP, że ja komuś chcę obcinać głowy czy ją komuś odpiłowywać – są granice manipulacji i kłamstwa. Sami sobie dają najlepszy dowód, że nie są katolikami, bo chyba katolik nie kłamie. Ja mówię o tym, że nie ma powodów, by ktoś w społeczeństwie cieszył się nadmiernymi przywilejami.

Laicyzacja i ograniczenie wpływów Kościoła wcale nie musi zrobić społeczeństwu polskiemu krzywdy – i to jest sens mojej wypowiedzi. Fajnie by było może, gdyby się okazało, że katolicy są w Polsce w mniejszości, na przykład jest ich 30 proc. Nie mówiliby wtedy wszystkim, co mają robić, bo to jest przywilej nienależny.

Słowa Sławomira Nitrasa wywołały prawdziwą burzę. Głos ws. tej wypowiedzi zabrał m.in. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

"Maski opadły całkowicie. Jeden z głównych celów PO i jej starego (nowego) szefa jest zupełnie oczywisty: dechrystianizacja Polski na wzór tego co się dzieje na Zachodzie. Kto wam to zlecił?" – skomentował polityk PiS.
Czytaj także: Nitras do katolików: "Musimy was opiłować z pewnych przywilejów"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut