
Tak jak zapowiedziałam kilka tygodni temu: do momentu stabilizacji sytuacji związanej z atakami na rząd, posłów i naszych współpracowników, obecny moment jest najgorszym do destabilizacji pracy rządu.
Skok z lewicy na prawicę
Parlamentarzystka przez lata była związana z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, była wiceszefową Forum Równych Szans i Praw Kobiet w województwie lubelskim. W 2019 r. została regionalną koordynatorką partii Wiosna Roberta Biedronia i tego samego roku z lewicowych list dostała się do Sejmu.Pawłowska: Całe województwo lubelskie wstydzi się takiego ministra!
– Pochodzę tak jak poseł Czarnek z województwa lubelskiego. Niestety, kiedy pełnił funkcję wojewody lubelskiego nie zajmował się problemami ludzi, problemami województwa lubelskiego, ale był zajęty procesami i szczuciem wzajemnym ludzi na siebie. Apeluję, aby jako minister nie robił tego samego w stosunku do polskiej młodzieży! Całe województwo lubelskie wstydzi się takiego ministra! – grzmiała Pawłowska na konferencji Lewicy przed budynkiem ministerstwa 2 października 2020.Pawłowska: albo dymisja Czarnka, albo bezpłatny urlop
Co więcej, w listopadzie Pawłowska znów pojawiła się przed ministerstwem. Tym razem pod hasłem "Stop represjom w edukacji". Wówczas chodziło o zapowiedź, że wobec nauczycieli i uczniów, którzy brali udział w Strajkach Kobiet, będą wyciągane konsekwencje. I wtedy Pawłowska wprost żądała dymisji Przemysława Czarnka.Monika Pawłowska uzasadnia zmianę postawy
Gdy pytam, co się zmieniło od jesieni, że wtedy żądała odwołania Przemysława Czarnka, a dziś głosuje za jego pozostawieniem w fotelu ministra, Monika Pawłowska odpowiada tak:Wniosek Platformy Obywatelskiej był zwyczajnie niemerytoryczny. Zamiast rozmowy, zależy części polityków tylko na kłótniach i awanturach. Po co?
Nie minister, lecz strategia nauczania
I fakt, nie wstąpiła. Ale dziś głosuje tak jak PiS. Także w sprawie ministra, którego parę miesięcy wcześniej tak ostro krytykowała. A na pytanie o Przemysława Czarnka odpowiada naokoło, że... to nie minister jest tu problemem.– Uważam, że największym problemem nie są ministrowie, tylko brak ciągłości podejmowanych decyzji. Należy od początku do końca obrać strategię nauczania w Polsce i ją realizować. Niezależnie od tego, jakiego mamy ministra i jaki mamy rząd. Należy to uporządkować.
– W przypadku ministra Czarnka jednym z elementów owej strategii jest to, by religia lub etyka były obowiązkowe. A że brakuje nauczycieli etyki, to nowych wykształcą głównie uczelnie katolickie. Taka strategia Pani odpowiada?
– Ja jeszcze nie widziałam ustawy ani rozporządzenia, w jakim kierunku mają być kształceni nauczyciele etyki. Żadne decyzje na razie nie zapadły. Nadal bijemy pianę i kłócimy się w ramach wojny polsko-polskiej. Jestem bardzo zdegustowana tym, co się dzieje na scenie politycznej, i nie będę się w to wpisywać, mimo ciągłych ataków i nacisków na moją osobę.
Znaczna część tej listy wygląda wygląda, jakby nauczyciele etyki po przygotowaniu na tych uczelniach mieliby się zająć w szkołach "gruntowaniem cnót niewieścich".