Robert Lewandowski: Piłka? Byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie
Robert Lewandowski w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Pais" wrócił do początków swojej kariery, opowiedział o tym, jak postrzega świat futbolu i co dali mu poszczególni trenerzy, z którymi pracował w Borussii Dortmund i Bayernie Monachium. "Gdy miałem piłkę u stóp, byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie" – przyznał kapitan reprezentacji Polski.
Żurnalistów zainteresował wpływ poszczególnych trenerów na naszego snajpera. A pracował z wieloma znakomitymi fachowcami.
– Dzięki Juergenowi Kloppowi nauczyłem się pressingu i szybkiego przemieszczania pod bramkę rywala. Od Josepa Guardioli wiem wiele o taktyce, zmienił moją wizję futbolu w stu procentach. Carlo Ancelotti dał mi wielką pewność siebie. A Hansi Flick był najlepszy w rozwiązywaniu problemów na boisku, każdy wiedział jak i kiedy ma się poruszać po murawie – opisywał "Lewy" kolejnych wielkich fachowców.
Dziennikarze uwielbiają porównania najlepszych, zapytali więc Polaka, kogo z grona: Lionel Messi, Cristiano Ronaldo, Kylian Mbappé i Erling Haaland kupiłby do swojej drużyny. Co odpowiedział nasz as? – Wszystkich czterech – odparł Lewandowski.
– 20 lat bycia na szczycie i budowania kariery jest naprawdę trudne. Życie zawodnika zaczyna się w wieku 20 lat, to połowa jego życia. Cristiano Ronaldo jest na szczycie choć dziś ma 36 lat. W świecie futbolu musisz radzić sobie z presją, z wysokimi oczekiwaniami, z wyzwaniami. Do końca nie wiesz jak twoje ciało i umysł zareagują na to po kolejnych latach rywalizacji – opowiadał o wyzwaniach profesjonalnego zawodnika nasz snajper.
– Kiedy myślimy o piłce nożnej, zwykle upraszczamy wiele rzeczy. Sława, popularność, pieniądze, przyszłość. To wszystko jest bardzo trudne do przewidzenia, przed młodym człowiekiem jest wiele wyzwań. Tam, gdzie widzimy idealnego gracza, nie ma maszyny, tylko jest nieprzewidywalny człowiek. A świat piłki jest szalony – dodał Robert Lewandowski, uzasadniając dlaczego tak bardzo ceni rywali, którzy od lat są na szczycie. Czyli tam, gdzie on.
Czytaj także: Kolejny rekord Gerda Müllera nie dla Roberta Lewandowskiego. Ogromny pech naszego snajpera
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut