"Wejdę nawet z policją". Doda nie odpuszcza i zapowiada wojnę ze Stępniem o "Dziewczyny z Dubaju"

redakcja naTemat
Małżeństwo Dody z Emilem Stępniem właśnie przechodzi do historii. Wygląda jednak na to, że nie obejdzie się bez głośnego rozstania. Rabczewska oskarża męża, z którym jest w trakcie rozwodu, że ten uniemożliwił jej dokończenie filmu, a Stępień nie pozostaje jej dłużny. Trwa walka wokół "Dziewczyn z Dubaju".
Fot. TRICOLORS/East News

Konflikt Dody ze Stępieniem

Film "Dziewczyny z Dubaju" to wspólne dzieło Stępienia i Dody. Piosenkarka i producent filmowy założyli spółkę w celu produkcji filmu. Rabczewska zasiada w zarządzie i ma w niej połowę udziałów. Teraz donosi, że Emil Stępień nie pozwolił jej ingerować w kształt produkcji na ostatnim etapie, o czym postanowiła opowiedzieć na profilu w mediach społecznościowych.

Rabczewska podkreślała, że Stępień jest nieuchwytny i nie ma z nim żadnego kontaktu. Poza tym miał wysyłać niepokojące wiadomości do mamy piosenkarki. Gwiazda zapowiedziała, że jej prawnicy już działają. Opowiedziała też gorzko o relacji.


– Dał mi taką szkołę życia, że takie oświadczenia nic mi nie robią. Potrafił powiedzieć, że nie jestem godna, albo, że jestem piątym kołem u wozu. Przepracowałam to, byłam na terapii, byłam na dnie. Miałam najgorsze myśli, przepłaciłam to życiem, ale wstałam. Podniosłam się, jestem silna i mam siłę walczyć. Wtedy mnie raniły, teraz nie. Ja swoją wartość znam i pracę, jaką włożyłam. Dotrzymałam słowa jako producent artystyczny. Zrobiłam wszystko – opowiadała Doda na Instagramie.
Czytaj także: "Brzydzę się tobą". Doda ujawniła wiadomości rzekomo wymieniane ze Stępniem
Choć film doczekał się już kilku pokazów przedpremierowych, wciąż ma trwać walka, co do jego ostatecznej formy. Stępień nie zamierza jednak milczeć i również odniósł się do sytuacji.

"Cała afera wokół tego 'dokańczania' filmu wynika z tego, jak krótkotrwała jest ludzka pamięć. W związku z tym pozwolę sobie na małą retrospekcję (...). Nie dalej niż w czerwcu 2021 film został już ukończony i był przedmiotem przedpremierowych pokazów - uczestniczyłem w nich razem z panią Dorotą. Pokazywana wersja była zaakceptowana przez nas oboje i była wersją ostateczną – tłumaczył w oświadczeniu Stępień.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut