Rok od wybrania Czarnka. Jego "dokonania" sprawią, że zatęsknisz za Zalewską i... Giertychem

Żaneta Gotowalska
Homofobiczne i nietolerancyjne wypowiedzi, wyraźna niechęć do kobiet, a do tego dziwni doradcy i pomysły na zmiany w polskich szkołach, które można nazwać, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnymi. Z okazji rocznicy wyboru Przemysława Czarnka na szefa MEiN, wybrałam kilka absurdalnych sytuacji z nim związanych, które sprawiają, że człowiek czuje tęsknotę nie tylko za minister Anną Zalewską, ale i za... Romanem Giertychem.
JACEK DOMINSKI/REPORTER
Nie wiem, czy państwo uwierzą, ale dziś mija rok, odkąd ministrem edukacji jest miłościwie nam panujący Przemysław Czarnek. Kiedy patrzy się na jego liczne „dokonania” – czyny i słowa, trudno uwierzyć, że to dopiero rok. Wśród jego licznych kontrowersyjnych wypowiedzi wybrałam te, które najlepiej świadczą o jego ministerialnej karierze.

Zwalczanie "tęczowej zarazy"

Mam wrażenie, że na sztandarach ministra Przemysława Czarnka, walka z LGBT zajmuje jedno z ważniejszych miejsc. "Nie ma wątpliwości, że cała ta ideologia LGBT, wyrastająca z neomarksizmu (a ten z marksizmu), pochodzi z tego samego korzenia, co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, w tym za zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców" – mówił podczas jednego ze swoich wystąpień.


Czytaj więcej: "Edukacja nie indoktrynacja". Czarnek przesłał całusa do protestujących w Szczecinie

A jeszcze zanim został ministrem, na antenie TVP Info mówił tak: "Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”.

"Wara od naszych dzieci"

Kolejnym celem ministra Czarnka jest obrona polskich dzieci przed całym (najczęściej wyimaginowanym) złem tego świata. "Wara od naszych dzieci, jeśli chodzi o ideologie lewackie. Chcemy, żeby odpowiednie organy państwa stały na straży normalności w szkołach i braku możliwości demoralizacji dzieci" – mówił w lipcu 2021 roku.

Również w lipcu, podczas debaty nad wotum nieufności wobec niego, grzmiał: "To w Poznaniu jest ten problem. To wy tam w Poznaniu chcecie seksualizować dzieci”. I dalej: "Musimy zrobić tak, żeby te lewackie bojówki na uniwersytetach przestały terroryzować naszą młodzież (…). Musimy doprowadzić do sytuacji, w której rzeczywiście debata akademicka będzie wolna".

Mijanie się z prawdą

Czarnek, nawet jeśli ma przebłysk wskazujący na ciekawy pomysł, jeśli chodzi o poprawę sytuacji w polskich szkołach, prezentuje to w stylu słonia w składzie porcelany. Kiedy zaproponował dodatkowe zajęcia z WF-u, bo problem otyłości wśród dzieci jest zauważalny, powiedział, że te lekcje potrzebne są zwłaszcza uczennicom. „Niestety krzywa otyłości wśród dzieci – zwłaszcza z klas 1-3, niestety zwłaszcza wśród dziewcząt – zdaniem specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego (…) bardzo szybko rośnie” – mówił.

Minister, oprócz upokarzania uczennic, zwyczajnie mija się z prawdą. Według statystyk „nadmierna masa ciała u dzieci w wieku 11-15 lat występuje u 29,7 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt”.

Reforma polskiej edukacji

Minister edukacji i nauki nawet dzień przed rocznicą wyboru go na to stanowisko zapowiedział kolejny przedmiot w polskich szkołach. Jaki? Ma to być "historia i teraźniejszość”. "Wierzę, że to będzie hit nie tylko z nazwy” – powiedział podczas rozmowy z tygodnikiem "Sieci”. "Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków. Dlatego uczniowie 1 klas szkół ponadpodstawowych dostaną nowy przedmiot” – dodał. I dalej: "Niezbędna jest edukacja historii w nowoczesny sposób podzielona na historię Polski i historię powszechną”. Zmiany dotykają bezpośrednio nie tylko uczniów, ale i nauczycieli czy dyrektorów szkół. Wśród pomysłów Czarnka jest choćby to, że kuratorzy mieliby nie tylko sprawdzać, czy szkoła działa zgodnie z prawem oświatowym, ale i oceniać jakość jej pracy. To także od kuratora ma zależeć wybór dyrektora szkoły oraz to, jakie organizacje i stowarzyszenia będą mogły prowadzić lekcje w szkołach. Do tego, w perspektywie nadchodzących kilkunastu miesięcy, ma być obowiązkowy wybór pomiędzy lekcjami religii i etyki. Planowane są też zmiany w egzaminach ósmoklasisty oraz maturalnych.

"Szacunek” do kobiet

Wypowiedź, którą przytoczę, pochodzi jeszcze z czasów, kiedy Przemysław Czarnek nie był ministrem. Jak się jednak można domyślać, obserwując jego wypowiedzi i poczynania, poglądów nie zmienił. "Idź i pracuj, jeździj na traktorze, na kombajnie, ucz się, rób karierę. Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do konsekwencji tragicznych. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana” – podkreślał w swoim przemówieniu na konferencji naukowej na KUL.

Cnoty niewieście

Cnoty niewieście to akurat nie jest fragment wypowiedzi ministra Czarnka, ale dowód na to, jak kiepsko dobiera sobie współpracowników i doradców. Tym, który mówił o "ugruntowaniu cnót niewieścich był akurat dr hab. Paweł Skrzydlewski. I dalej: „Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy”. Jaki minister, tacy doradcy, chciałoby się powiedzieć, gdyby było się złośliwym...

Czytaj więcej: Czarnek na KUL wyjaśniał, czym jest demokracja. Zaczął opowiadać o "zabijaniu 12-letnich dzieci"

Kiedy Anna Zalewska, jako minister edukacji, szła jak burza i nie zważała na żadne opinie ekspertów i głosy rodziców, bo za cel postawiła sobie po prostu reformowanie polskiej szkoły, wydawało się, że gorzej być nie może. Kiedy Roman Giertych działał wokół maturalnej amnestii czy mundurków w szkołach, też wydawało nam się, że to już szczyt. Tymczasem okazuje się, że zaledwie rok od wybrania Przemysława Czarnka na ministra, osiągnęliśmy już taki poziom, że strach myśleć, co wydarzy się w kolejnych miesiącach. I tylko uczniów, rodziców, opiekunów, nauczycieli żal...