Referendum o polexicie w 2027 r.? Były komisarz UE jednym zdaniem wykpił pomysł Kowalskiego
- Poseł Janusz Kowalski stwierdził, że w 2027 r. mogłoby się odbyć referendum w sprawie wyjścia Polski z UE
- Europoseł PO Janusz Lewandowski w rozmowie z naTemat ocenił, że poseł Kowalski i cała Solidarna Polska są już mentalnie poza UE
- Lewandowski nie ma wątpliwości, że członkostwo Polski w UE do 2015 r. było powodem do "dumy i chwały"
Janusz Kowalski był gościem programu "Onet Opinie", gdzie wypowiadał się m.in. o relacjach Polski z Unią Europejską. Poseł Solidarnej Polski oskarżał UE o wzrost cen energii w Polsce, narzekał też na decyzje ws. sądownictwa. Najgłośniej zrobiło się o jego wypowiedzi, sugerującej możliwy polexit.
– W 2027 r., kiedy zakończy się obecna perspektywa budżetowa, to będzie czas, kiedy może być referendum w sprawie wyjścia Polski z UE. Jeśli nie zatrzymamy eurokratów, koszty życia w Polsce będą zbyt duże. Wyjście Polski z UE uderzy w gospodarkę niemiecką, dlatego musimy zacząć grać twardo. Polska nie może być żebrakiem UE – stwierdził Kowalski.
Lewandowski: Kowalski i Solidarna Polska mentalnie poza UE
O antyunijne słowa posła Kowalskiego zapytaliśmy Janusza Lewandowskiego, europosła PO i byłego komisarza UE ds. budżetu i programowania finansowego. Jego zdaniem przedstawiciel partii Zbigniewa Ziobry zasłynął "czymś bardziej szokującym".
– Sugerował, żeby Polska w odwecie za zatrzymanie Krajowego Planu Odbudowy zrywała posiedzenia rady. Chciał wyeksportować na poziom europejski polskie liberum veto, które było przyczyną upadku Rzeczpospolitej – podkreślał w rozmowie z naTemat.
Lewandowski prostował też słowa Kowalskiego, dotyczące skutków polexitu. – Nasze wyjście z UE uderzyłoby przede wszystkim w polską gospodarkę. Niemiecka gospodarka sobie poradzi – tłumaczył.Poseł Janusz Kowalski, jak i cała Solidarna Polska są już mentalnie poza Unią Europejską. Dla takich ludzi jak poseł Kowalski, i dla całej Solidarnej Polski byłaby to wymarzona okazja do demagogii i mówienia nieprawd o bilansie polskiego członkostwa w UE. Na szczęście to jest propozycja posła, który zasłynął niezbyt mądrymi wypowiedziami. Nie powinniśmy nawet zbyt poważnie o niej dyskutować.
Europoseł zauważył, że członkostwo Polski w UE do 2015 r. było powodem do dumy i chwały. – Nie tylko z uwagi na pozycję, jaką Polacy zdobyli w UE. Rekordowe fundusze i olbrzymia nadwyżka handlowa na wspólnym rynku. To wszystko zaczęło być rujnowane po 2015 r., który uznałbym za graniczny, jeśli chodzi o realizowanie kluczowych programów – dodał.
Chodzi tu de facto o moment, kiedy władzę w Polsce przejęła Zjednoczona Prawica. – Byliśmy w stanie forsować własne interesy pod sztandarem UE. Później to wszystko się załamało, a Polska sama wykluczyła się z procesów decyzyjnych. To się dzieje kosztem wszystkich Polek i Polaków – zakończył Lewandowski.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut