Nieznani sprawcy zniszczyli auta "Medyków Na Granicy". "Przebito opony, potłuczono szyby, lampy"

Aneta Olender
Ostatniej nocy ktoś zniszczył auta medyków udzielających pomocy migrantom w przygranicznej strefie. Zdewastowanych zostało pięć samochodów – cztery należące do osób tworzących grupę "Medycy Na Granicy" i jeden należący do towarzyszących im w ostatnich dniach dokumentalistów.
Nieznani sprawcy zniszczyli auta medyków pomagającym uchodźcom w strefie objętej stanem wyjątkowym. Fot. Facebook / Medycy na granicy
Jak przekazano, sprawą zajmuje się policja. W samochodach przebito opony, potłuczono szyby i lampy, a także zniszczono karoserię.

"Nasz ambulans jest sprawny, dyżur trwa. Jesteśmy gotowi do podjęcia interwencji u osób, które będą nas potrzebować. Szyby i lusterka wymienimy, to tylko szkody materialne, najważniejsza jest dla nas możliwość niesienia pomocy i chronienia zdrowia i życia" – podkreślają członkowie zespołu "Medycy Na Granicy". W rozmowie z Onetem o zdarzeniu mówiła dr hab. Urszula Glensk, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, która wynajmuje od trzech tygodni pokój na Podlasiu.


– Między godz. 3 a 4 w nocy obudziły mnie szybkie, tępe strzały. Byłam przekonana, że to strzały z broni, które padają na granicy, dlatego nie zareagowałam w żaden sposób. (...) Ten dźwięk brzmiał jak seria z karabinu. Przypuszczam, że tych ludzi było kilku i rąbali te auta przy użyciu sprzętu, w tym siekiery – podkreślała. Dodała jednak, że nie słyszała głosów sprawców.

Zniszczona karetka

To nie pierwszy raz, kiedy ktoś próbował utrudniać działania grupy "Medycy Na Granicy". Niespełna tydzień temu ktoś spuścił powietrze z kół ambulansu. Medycy we wpisie, który zamieścili w internecie wskazali, że odpowiedzialnymi za tę sytuację mogą być funkcjonariusze Wojska Polskiego.

Do zdarzenia miało dojść w woj. podlaskim. Podczas jednej z akcji udzielania pomocy medycy zostawili ambulans przy wjeździe do lasu. Gdy do niego wrócili, zauważyli, że w trzech z czterech opon ich karetki spuszczone jest powietrze. Na miejscu obecny był oliwkowy volkswagen, którego numery rejestracyjne zaczynały się od "UA" – to oznaczenie pojazdów Wojska Polskiego.

"Dziś rano wracając z lasu z akcji ratunkowej, zastaliśmy przy naszym ambulansie uzbrojone osoby w mundurach. Nasz ambulans miał spuszczone powietrze z opon. Uzbrojeni mężczyźni oddalili się od niego, gdy nas zobaczyli. Rejestracja ich samochodu zaczynała się od liter 'UA' – to tablice, których używa Wojsko Polskie" – poinformowali na Facebooku "Medycy Na Granicy".

"Jesteśmy oburzeni i wstrząśnięci" – dodali. Jak podkreślili, do tej pory wszyscy funkcjonariusze państwowi zachowywali wobec nich neutralność. Zachowanie niezidentyfikowanych osób w mundurze poruszających się pojazdem należącym do Wojska Polskiego było jednak "ewidentnie wrogie" wobec nich.
Czytaj także: Policja o ataku migrantów: Siła uderzenia była tak duża, że uszkodzony został hełm chroniący głowę