Medycy na granicy rezygnują z ostatniego dyżuru. "Bezpieczeństwo naszych ludzi jest priorytetem"

Aneta Olender
"W związku z dzisiejszym atakiem na naszą bazę na Podlasiu oraz zniszczeniem prywatnych samochodów członków naszej ekipy, podjęliśmy decyzję o odwołaniu ostatniego dyżuru" – czytamy na Facebooku Medyków na granicy.
Medycy na granicy zrezygnowali z ostatniego zaplanowanego dyżuru. Fot. Jakub Kamiński/East News
Przypomnijmy, że w nocy z 13 na 14 listopada nieznani sprawcy cztery zniszczyli auta medyków udzielających pomocy migrantom w przygranicznej strefie oraz jedno auto należące do towarzyszących im dokumentalistów.

W samochodach przebito opony, potłuczono szyby i lampy, a także zniszczono karoserię.
"Nasz ambulans jest sprawny, dyżur trwa. Jesteśmy gotowi do podjęcia interwencji u osób, które będą nas potrzebować. Szyby i lusterka wymienimy, to tylko szkody materialne, najważniejsza jest dla nas możliwość niesienia pomocy i chronienia zdrowia i życia" – podkreślali członkowie zespołu Medycy na granicy.

Ostatniego zaplanowanego dyżuru nie będzie

Teraz jednak opublikowano kolejne oświadczenie, z którego wynika, że grupa musi zrezygnować z ostatniego dyżuru, który miała pełnić w przygranicznej strefie na Podlasiu.


"Obecnie trwają czynności policyjne wyjaśniające nocny atak. Nasz zespół dyżurny jest w nie zaangażowany, co uniemożliwia utrzymanie dalszej gotowości do interwencji. Zaraz po incydencie zwróciliśmy się o rekomendacje do ekspertów do spraw bezpieczeństwa. Zdecydowanie zalecili nam, by do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesić dalsze działania" – czytamy we wpisie opublikowanym w sieci.
Medycy na Granicy
fragment wpisu na Facebooku

Czekało na nas jeszcze około 40 godzin dyżuru do planowego terminu zakończenia akcji. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu projektu już teraz. Bezpieczeństwo naszych ludzi jest dla nas priorytetem.

Nie tak wyobrażaliśmy sobie ostatnie dyżury Medyków Na Granicy. Żałujemy, że niesiona przez nas pomoc medyczna spotkała się z tak agresywna i brutalną reakcją.

Medycy na Granicy we wpisie podsumowali także swoją dotychczasową działalność. Mają za sobą 39 dyżurów, które były czasem wytężonej pracy i wielu emocji. Podziękowali także za gesty solidarności i wsparcia, których doświadczyli.

"Działaliśmy zawsze w zgodzie z etyką zawodową, prawem i zasadami bezpieczeństwa. Kończymy nasz projekt w poczuciu dobrze wypełnionego zadania i dziękujemy za Państwa wsparcie na każdym jego etapie" – podkreślono.

16 listopada o ósmej rano swój pierwszy dyżur rozpocznie Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM, który zapowiedział chęć kontynuowania pracy zainicjowanej przez grupę Medycy na granicy.
Czytaj także: Wojsko miało zaatakować "Medyków na granicy". W takim stanie zastano karetkę



.