Psychofanka Roberta Janowskiego znowu grozi jego żonie. "Robercie, wróciłam"
Małżeństwo Janowskich ponownie stało się obiektem zawziętej stalkerki. Psychofanka byłego gospodarza programu "Jaka to melodia?" nachodzi ich w domu, dzwoni, pisze SMS-y i listy. "Wypuścili ją z więzienia po pół roku. Później była przez kilka miesięcy w szpitalu psychiatrycznym. A teraz nas znalazła" – powiedziała żona gwiazdora, Monika Janowska.
Prywatnie od ośmiu lat prezenter pozostaje w związku małżeńskim z Moniką Janowską. Nie nacieszyli się poślubnym spokojem na długo. Od 2011 roku ich sielankę zakłóca kobieta, która stalkuje prezentera. Zaczęło się niewinnie, bo od wręczenia pluszowej zabawki.
Potem w ręce psychofanki wpadł numer telefonu Janowskiego i zaczęło się śledzenie jego rodziny. Potrafiła pisać wiadomości w których groziła, że "zabije, zlikwiduje i obleje kwasem" partnerkę gwiazdora. Przez kilka miesięcy mieli spokój. Teraz okazuje się, że ich koszmar powrócił.
Robert Janowski i jego żona boją się o życie. Znów grozi im stalkerka, która była w więzieniu
Jako pierwszy poinformował o tym tygodnik "Na Żywo", a potem portal dzieńdobry.tvn.pl, któremu udało się porozmawiać z Moniką Janowską. Potwierdziła te doniesienia."Niestety to wszystko prawda. Jesteśmy tym zmęczeni, ale co mamy zrobić? Wypuścili ją z więzienia po pół roku. Później była przez kilka miesięcy w szpitalu psychiatrycznym. A teraz nas znalazła. Nie wiem, jak to zrobiła. Nikt nie wie, gdzie mieszkamy" – oznajmiła.
Żona Janowskiego nie ukrywa, że są przerażeni i obawiają się o swoje życie, mimo tego, że stalkera dostała sądowy zakaz zbliżania się. "Dostajemy nie tylko SMS-y i maile, ale również odręcznie pisane listy. Treść jednego z nich: Robercie, wróciłam. Już wkrótce będziemy razem. Tak jak ci obiecywałam, pozbędę się jej" – powiedziała.
"List bez znaczka, bez adresu, wrzucony do skrzynki, czyli wie, gdzie mieszkamy. Ma zakaz zbliżania się, ale co z tego? Żeby mogło to być egzekwowane, musielibyśmy zobaczyć, że jest przed domem, złapać za rękę i przytrzymać do przyjazdu policji. Inaczej nikt jej nie udowodni, że przekroczyła dozwolone 100 metrów" – podkreśliła załamana.
Janowska czuje się w realnym niebezpieczeństwie. Zaznaczyła, że kobieta krąży wokół ich posesji. "Zbliża się tylko do furtki, ale my mieszkamy w lesie. To jest dla mnie trochę nie halo, kiedy jestem sama i chcę wyjść na spacer" – dodała.
Janowscy zawiadomili policję o tym, że są znowu nękani. Dotychczas psychofanka nie została jednak schwytana. "Mam nadzieję, że policja tego nie zlekceważy i nie będzie czekała, aż coś się stanie" – podsumowała.
Czytaj także: Ze zdrowiem Beaty Tyszkiewicz ma być coraz gorzej. Córka zdradziła, jak chce pomóc mamie
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut