Marsz Niepodległości rusza z licytacją. Można pójść na obiad z Bąkiewiczem lub Bosakiem

Agata Sucharska
Organizatorzy Marszu Niepodległości wymyślili sposób na to, by wybrnąć ze swoich kłopotów finansowych. Obiad z Robertem Bąkiewiczem, kawa z Robertem Winnickim, koszulki z autografem Zofii Klepackiej. To tylko niektóre rzeczy, które będzie można wylicytować na aukcji. Zebrane pieniądze pomogą spłacić należności za tegoroczny marsz.
Aukcja Marszu Niepodległości. Można pójść na obiad z Bąkiewiczem. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER


Aukcja Marszu Niepodległości

Przypomnijmy, że stowarzyszenie Roberta Bąkiewicza od paru dni zbiera środki na pokrycie wydatków zorganizowania Marszu Niepodległości. Całość wyceniono na 450 tys. złotych, choć spodziewano się, że będzie to kwota o 100 tys. zł mniejsza. Bąkiewicz zaapelował o wsparcie. 19 listopada przekazał, że brakuje jeszcze około 200 tys. złotych.


Do tej pory na stronie internetowej zbiórki zebrano 96 768 zł. Jest to zdecydowanie mniej niż połowa celu, a zbiórka kończy się za 36 dni, więc organizatorzy wydarzenia wpadli na kolejny pomysł.

Na oficjalnym koncie Marszu Niepodległości na Allegro rozpoczęły się specjalne aukcje, na których można licytować spotkania z liderami ruchu, czy przedmioty osób popierających to wydarzenie. Oto co można wylicytować:



"To do was prośba, drodzy patrioci, abyście nam pomogli, bo marsz jest nasz i wasz, i nas wszystkich. To jest dobro narodowe, potrzebujemy waszego wsparcia" – motywował na swoim profilu w mediach społecznościowych zwolenników marszu Bąkiewicz.
Czytaj także: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości ujawniło swoje finanse za 2020 rok. Blisko 1,4 mln zł przychodów

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut