W tej gminie PiS zdobył najwięcej głosów w kraju. Tu nawet inflacja uchodzi rządowi płazem

Katarzyna Zuchowicz
W 2019 roku okrzyknięto ich najbardziej pisowską gminą w Polce. Godziszów na Lubelszczyźnie od lat notował rekordowe poparcie dla PiS, wtedy dał mu najlepszy wynik w kraju. Jak jest dziś, gdy w kraju mamy coraz wyższą inflację, kiedy PiS traci w sondażach? – Myślę, że poparcie dla PiS wcale nie jest mniejsze, a gdyby wybory były dziś, nawet byłoby większe – mówi jeden z mieszkańców, z którymi porozmawialiśmy.
Jarosław Kaczyński fot.Jacek Dominski/REPORTER
Godziszów znajduje się niedaleko Kraśnika i Stalowej Woli, w gminie mieszka niecałe 6 tys. mieszkańców. – Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z rządzenia PiS-u – reaguje pierwszy z naszych rozmówców. Przez ponad 15 minut opowiada o tym, jak bardzo i dlaczego popiera PiS. Mówi o sobie, że należy do twardego elektoratu i że takich w Godziszowie nie brakuje, choć tych niezdecydowanych też jest znaczny odsetek.

– Jest naprawdę świetny – mówi się o premierze Morawieckim. – Było zaskoczenie, że zmienili panią Szydło, ale po niej premier jest jeszcze lepszy. Elokwentny, inteligentny. Był nawet w Godziszowie – wymienia.


– Chciałbym, żeby to pragnienie wielkiej, wspaniałej, ale też dostatniej Polski, szczęśliwej Polski, takiej, jaką widziałem dzisiaj na twarzach janowskiej młodzieży, żeby ono zagościło na trwałe w naszych domach – przemawiał wtedy Morawiecki.

Rekordowe wyniki w Godziszowie


O Godziszowie nie az było już głośno. W 2019 roku właśnie tu padł rekord poparcia dla PiS. Aż 88,87 proc. głosujących mieszkańców postawiło wtedy na partię Jarosława Kaczyńskiego. Rok później na Andrzeja Dudę głosowało tu prawie 90 proc. wyborców.

O fenomenie lubelskiej gminy rozpisywały się media. Niektóre jechały do Godziszowa szukać wyborców Rafała Trzaskowskiego, których – na całą gminę – było 175.

W naTemat byliśmy tam z kamerą jeszcze wcześniej – wiosną 2019 roku, przed 15. rocznicą wejścia Polski do UE. W 2003 roku w Godziszowie padł bowiem inny rekord w skali kraju – aż 88 proc. osób opowiedziało się w referendum przeciwko wejściu do Unii. Po latach Tomasz Ławnicki pojechał sprawdzić, jakie są nastroje wśród mieszkańców.

"Unii Europejskiej – jak mówią najczęściej godziszowianie – raczej nie mają za co dziękować. Owszem, wprawdzie z pieniędzy unijnych drogi wszędzie utwardzone, asfaltowe, a gospodarstwa zmechanizowane dzięki dopłatom (ksiądz proboszcz wytłumaczył, że to nie grzech brać dopłaty), ale przecież na Zachodzie rolnicy mają dopłaty wyższe. Owszem, żyje się lepiej, ale to na pewno nie dzięki Unii" – opisywał w swoim reportażu.

– Nie, nie powiem, że nam się pogorszyło, bo to byłaby nieprawda. W sumie ludziom zmieniło się na lepsze, ale nie widzę, aby to była jakaś zasługa Unii. To zasługa Kaczyńskiego, że trochę połatał różne dziury. Mi Unia do szczęścia nie jest potrzebna. Myślę, że sami też dalibyśmy sobie radę – tłumaczyła jedna z mieszkanek Godziszowa.
Czytaj także: Nazwano ich ciemnogrodem. W tej gminie 88 proc. mieszkańców było przeciw UE
Od tamtej pory minęły ponad dwa lata. Jakie nastroje w gminie panują dziś?

Jakie poparcie dla PiS


– Podejrzewam, że gdyby dziś były wybory, PiS chyba nie wygrałby z tak dużym poparciem, jak ostatnio. Zdania są podzielone, ale jak rozmawiam z ludźmi, to wydaje mi się, że większość jest przeciw. Już mają dosyć wicepremiera Kaczyńskiego, który wkoło ciągle to samo obiecuje i w sumie nic się nie dzieje. Oczywiście emeryci będą chwalić PiS, bo dostali 13.,14. emeryturę. Ale inni? Nie wiem – reaguje jeden z mieszkańców.

To tylko jego ocena, zastrzega, że nie prowadzi żadnych statystyk. – Myślę, że o wyniku ok. 90 proc. teraz można byłoby pomarzyć. Podejrzewam, że tak ze 20 proc. poparcia spadło. Dziś PiS pewnie zdobyłby u nas ok. 70 proc. Gdyby teraz przyjechał do nas premier Morawiecki, myślę, że witano by go z pompą. Godziszów słynie z gościnności, ale co by się mówiło w kuluarach, to inna sprawa – uważa.

9 grudnia 2019 roku, w sali weselnej remizy strażackiej w Godziszowie, Morawiecki mówił do mieszkańców: – Teraz mówi się, że w Polsce są dwa rekordy wysokości: wysokość najwyższego szczytu w Tatrach (Rysy) i wysokość głosów, oddana na Prawo i Sprawiedliwość w Godziszowie (prawie 90 procent).
Dlaczego nasz rozmówca obstawia, że dziś wynik PiS byłby słabszy? Rosnące ceny i sytuacja rolników – to według niego również tu może mieć wpływ na notowania PiS. Godziszów to gmina rolnicza. Czy tutejsi rolnicy są zawiedzeni działaniami rządu?

– Zawiedzeni? Daj pani spokój! Żeby chlewnie dziś stały puste? Kiedyś praktycznie każde gospodarstwo miało chlewnie, teraz może zostało 10 proc.? I to tylko więksi gospodarze je mają. Ludzie rezygnują, bo to skórka za wyprawkę. ASF, wymogi, kontrole. To wszystko przez to – reaguje w emocjach.

Zdania są jednak podzielone. A poparcie dla PiS, mimo wszystko, wydaje się ogromne.

Jak reagują w bastionie PiS


PiS rządzi od sześciu lat, ale pierwszy raz notuje duże spadki, ma problem z utrzymaniem większości, Zjednoczoną Prawicę targają wewnętrzne spory. Kryzys na granicy białoruskiej i pandemia podzieliły społeczeństwo. Rząd PiS idzie na noże z UE i może stracić miliardy euro. W kraju mamy coraz wyższą inflację, Polacy odczuwają, jak ceny poszły w górę.

– Ten odczuje ceny, kto chodzi do sklepu. Ten, co nie chodzi, to skąd będzie wiedział – śmieje się jeden z rolników. – Myślę, że większości domów żony robią zakupy. Jedyne co mężczyźni widzą, to ceny na stacji benzynowej. Ja nawet nie wiedziałem, że chleb jest po 3.80 zł.

– A słyszał pan, że olej prawie po 10 zł? – pytam.

– Nie. No proszę! To przerzucimy się na smalec – żartuje.

Można żartować, ale w bastionie PiS, jak wszędzie, mieszkańcy też łapią się za kieszeń.

Wzrost cen, inflacja – tego nikt nie lubi. Wzrost cen energii na pewno bardzo boli. Tu mieszkańcy bardziej dopatrują się winy wschodu, konfliktu z Białorusią. Część uważa, że wszystkie problemy, które mamy, są spowodowane pandemią i tym, że ludzie się nie szczepią. Druga grupa uważa, że nie powinno być lockdownów i bez ograniczeń gospodarka ruszyłaby do przodu. Każdy stoi przy swoim. Ale mniej obwiniają rząd, bardziej jest szukanie przyczyn zewnętrznych – dzieli się swoimi obserwacjami jedna z mieszkanek.

Bardzo daje się to odczuć w części rozmów. Niektórzy mieszkańcy zarzekają się, że polityka ich nie obchodzi i z nikim o niej nie rozmawiają. Ale inni nie ukrywają preferencji politycznych.

Mieszkańcy o działaniach rządu


– Jest drogo, ale niekoniecznie byłoby taniej, gdyby inna opcja rządziła. Taka jest sytuacja, ludzie to rozumieją i nie winią za wszystko rządu. Myślę, że poparcie dla PiS wcale nie jest mniejsze, a gdyby wybory były dziś, nawet byłoby większe – uważa mieszkaniec X. Sam zaznacza, że ma takie wrażenie po tym, co słyszy od innych. Bo ludziom zwłaszcza podoba się, jak rząd reaguje na granicy z Białorusią.

– Jest przeświadczenie, że gdyby rządziła inna partia, mogłoby być gorzej. A tu widać, że bronimy swojej granicy bez względu na wszystko. Wojsko mamy dobre, WOT się sprawdza. Wiadomo, że może wszyscy nie są zadowoleni, ale poparcie dla PiS w moim odczuciu nie jest mniejsze. Pieniądze w różny sposób płyną do mieszkańców, np. dla emerytów. Coś dobrego jednak się dzieje – mówi.

Tyle że przez inflację 500+ nie jest już warte tyle, co kiedyś. – Ale jest. Może 5 lat temu można było za nie więcej kupić niż dziś, ale jest. Do tego jest Polski Ład, też będą jakieś pieniądze. A przy innej opcji rządzącej myślę, że wydawać trzeba byłoby nie mniej, ale niekoniecznie byłoby tyle samo do wydania. Wcześniej pieniądze szły za granicę. To wszystko zostało uszczelnione – reaguje mieszkaniec Godziszowa.

Po kilku takich rozmowach mam wrażenie, że przesiąkam narracją TVP.

Tusk przysłany celowo


– Oczywiście, że odczuwam, że jest drogo. Na pewno nie cieszę się z tego, że zwłaszcza benzyna zdrożała. Rząd planuje obniżyć cenę o parę groszy, ale to za mało, trzeba by o złotówkę obniżyć. Tylko że przyczyny nie są z winy rządu, to wynika to z sytuacji międzynarodowej. Rosja dostarcza nam droższy gaz i to w dużej mierze ma to wpływ na cenę. Sytuacja pandemiczna też ma wpływ – ocenia inny z mieszkańców.

Ogląda TVP, na wszystko ma błyskawiczną odpowiedź. – Dobrze, że PiS ma TVP, bo gdyby jej nie miał, to tego poparcia by nie było. Opozycja ma mocne media. Gdyby nie było TVN, PiS miałby jeszcze większe poparcie – tak uważa.

Twierdzi, że Tusk został przysłany celowo, żeby ten rząd obalić, i robi to w interesie Niemiec. Że 500+, owszem, ma niższą wartość, ale ma wpływ na wzrost inflacji, bo ludzie mają dużo pieniędzy i mają co wydawać. Że materiały budowlane tak podrożały, bo ludzie remontują mieszkania i się budują. Pewnie narzekają na ceny, ale cieszą się, że mają pieniądze i że bezrobocie jest niskie.

– Słyszałem wypowiedzi ekspertów, że jeśli jest niskie bezrobocie, to inflacja jest automatycznie większa. Polska na tle krajów UE chyba nie przoduje w inflacji. Państwa bałtyckie – tam jest większa inflacja. U nas jest spora, chciałbym, żeby była niższa. Ale w USA jest chyba 6-procentowa – mówi.

Na wypowiedzi prezesa NBP o cudzie gospodarczym reaguje: – Gdyby gospodarczo było źle, to opozycja totalna huczałaby bez przerwy. A tematu gospodarczego w ogóle nie podejmuje, bo Polska pewnie dobrze wypada gospodarczo na tle innych krajów UE.
Czytaj także: Rząd tłumaczy inflację. Eksperci: Propaganda żywcem wzięta z Gierka, PiS traktuje ludzi jak idiotów
Na to, że Polska nie dostała miliardów z unijnych środków: – To jest jawna dyskryminacja Polski. Nie ma sprawiedliwości w UE. Dlaczego nam nie dają? Polska też może nie wpłacać UE. Przecież wiele krajów w UE nie realizuje wyroków TSUE. Ich się nie czepiają, a Polski czepiają się ostro. Poza tym totalna opozycja donosi i oczernia rząd.

I jeszcze na działania rządu na granicy: – Nasz rząd spisuje się bardzo dobrze. Robi to w swoim interesie, UE i Niemiec szczególnie. Całkowicie to pochwalam. Całkowicie uważam, że rząd dobrze robi.

Do wyborów zostały dwa lata. Wtedy oczy całej Polski zapewne znów skierują się na Godziszów.
Czytaj także: Byliśmy w nowym bastionie "dobrej zmiany" i wiemy, skąd prawie 90 proc. poparcia dla PiS