Kraśko skazany za jazdę bez uprawnień. "W ciągu miesiąca zdałem potem egzamin"
Piotr Kraśko prowadził samochód bez wymaganych uprawnień – donosi "Super Express". Dziennikarz potwierdził te informacje, a Twitter się zagotował.
Piotr Kraśko przyznał się do winy i został skazany na 7,5 tys. grzywny. Dziennikarz dostał również zakaz prowadzenia pojazdów na kolejny rok. Prokuratura wniosła sprzeciw od tego wyroku, jednak we wrześniu sąd wydał ten sam wyrok.
Nie wniesiono apelacji, więc wyrok się uprawomocnił. To jednak nie koniec. "Super Express" przypomina, że w 2014 roku Kraśko stracił uprawnienia i żeby je odzyskać musiałby ponownie zdać egzamin.
– W 2015 r. prawomocnie utracił uprawnienia decyzją prezydenta Warszawy. Od tego momentu każdorazowe kierowanie samochodem to już przestępstwo – mówi tabloidowi osoba znająca prezentera. Wychodzi zatem na to, że jeden z najlepszych polskich dziennikarzy przez 6 lat łamał prawo.
Czytaj także: Jeden na jeden z Piotrem Kraśko. "Bardzo chciałbym zrobić rozmowę z prezesem PiS" [WYWIAD]
Twitterowa lawina już jednak ruszyła. Internauci zaczęli drwić i oburzać się, że "celebryci mają taryfę ulgową", a "Kraśko powinien trafić do więzienia, a nie dostać grzywnę". Sytuację skomentowało również wielu dziennikarzy. Grzegorz Marczak z Antyweb.pl uznał, że to "kompromitujące", a Patryk Słowik z Wirtualnej Polski napisał: "To już – nomen omen – jazda po bandzie. Złe jest przekroczenie prędkości czy spowodowanie na drodze wypadku. Ale wsiadanie za kierownicę przy odebranych uprawnieniach to już łamanie prawa od początku do końca, z rozmysłem. Bardzo krzywa akcja".
Artur Kiełbasiński zapytał: "jeśli to nie jest skrajna pogarda wobec prawa, to co nią jest?", na co uzyskał odpowiedź: "Mejza w rządzie?".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut