Kraśko skazany za jazdę bez uprawnień. "W ciągu miesiąca zdałem potem egzamin"

redakcja naTemat
Piotr Kraśko prowadził samochód bez wymaganych uprawnień – donosi "Super Express". Dziennikarz potwierdził te informacje, a Twitter się zagotował.
Piotr Kraśko skazany za jazdę bez prawa jazdy TRICOLORS/East News
"Piotr Kraśko wpadł przez przypadek. Policja zatrzymała go na początku kwietnia do rutynowej kontroli w woj. podlaskim. Okazało się, że nie tylko nie ma przy sobie prawa jazdy, lecz także od kilku lat ma cofnięte uprawnienia. Zgodnie z prawem jazda samochodem w takim przypadku jest przestępstwem" – czytamy w tabloidzie.

Piotr Kraśko przyznał się do winy i został skazany na 7,5 tys. grzywny. Dziennikarz dostał również zakaz prowadzenia pojazdów na kolejny rok. Prokuratura wniosła sprzeciw od tego wyroku, jednak we wrześniu sąd wydał ten sam wyrok.


Nie wniesiono apelacji, więc wyrok się uprawomocnił. To jednak nie koniec. "Super Express" przypomina, że w 2014 roku Kraśko stracił uprawnienia i żeby je odzyskać musiałby ponownie zdać egzamin.

– W 2015 r. prawomocnie utracił uprawnienia decyzją prezydenta Warszawy. Od tego momentu każdorazowe kierowanie samochodem to już przestępstwo – mówi tabloidowi osoba znająca prezentera. Wychodzi zatem na to, że jeden z najlepszych polskich dziennikarzy przez 6 lat łamał prawo. Poproszony o komentarz Kraśko potwierdził, że kwietniowe zatrzymanie miało miejsce. Dodał, że przystąpił do egzaminu i go zdał. – W ciągu miesiąca zdałem potem egzamin i odzyskałem prawo jazdy, potem zdałem jeszcze egzamin na kategorie B+E – wyjaśnił.
Czytaj także: Jeden na jeden z Piotrem Kraśko. "Bardzo chciałbym zrobić rozmowę z prezesem PiS" [WYWIAD]
Twitterowa lawina już jednak ruszyła. Internauci zaczęli drwić i oburzać się, że "celebryci mają taryfę ulgową", a "Kraśko powinien trafić do więzienia, a nie dostać grzywnę". Sytuację skomentowało również wielu dziennikarzy.

Grzegorz Marczak z Antyweb.pl uznał, że to "kompromitujące", a Patryk Słowik z Wirtualnej Polski napisał: "To już – nomen omen – jazda po bandzie. Złe jest przekroczenie prędkości czy spowodowanie na drodze wypadku. Ale wsiadanie za kierownicę przy odebranych uprawnieniach to już łamanie prawa od początku do końca, z rozmysłem. Bardzo krzywa akcja".

Artur Kiełbasiński zapytał: "jeśli to nie jest skrajna pogarda wobec prawa, to co nią jest?", na co uzyskał odpowiedź: "Mejza w rządzie?". "Sześć lat jeździł bez prawa jazdy? Ależ to towarzycho jest rozzuchwalone... W razie co Najsztub da przecież namiar do odpowiednich sędziów" – skorzystał z okazji wbicia szpili Rafał Ziemkiewicz.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut