Chilewicz o dziwacznych (i niesmacznych?) zwyczajach świątecznych w Hiszpanii
Choć tradycyjnie w Hiszpanii Trzech Króli jest ważniejszym świętem dla dzieci, bo wtedy dostaje się te duże, konkretne prezenty, to okres Bożego Narodzenia, poza wymiarem religijnym, również zyskuje na popularności. Zwłaszcza że Hiszpania ma w tym czasie do zaoferowania swoje własne zwyczaje, które z perspektywy polskiej mogą wydawać się dziwaczne, a niektórym nawet… niesmaczne.
Sr*jący pieniek
Jeśli byliście kiedyś w Barcelonie w okolicach Bożego Narodzenia, to na pewno natrafialiście na dziwne pieńki w witrynach sklepów. Dziwne, bo z domalowaną buźką i towarzyszącym im kocykiem. To klasyczne Tió de Nadal, zwane też Caga Tió, czyli jedna z tutejszych tradycji. Zgodnie z nią dzieci powinny karmić pieniek, kładąc mu koło buzi smakołyki, a w dniu Bożego Narodzenia patykiem bić go po tyłku przykrytym kocykiem. Po co? Ano po to, by pomóc mu wydalić prezenty, które są odpowiedzią na zostawiane mu cukierki.
Ceremonii tej towarzyszy tradycyjna, katalońska piosenka. „Caga tió, avellanes i torró, no caguis arengades que són massa salades, caga torrons que són més bons. Caga tió, ametlles i torró, i, si no vols cagar, et donaré un cop de bastó! Caga tió!”, co można przetłumaczyć jako „Sr*j, pieńku, orzechami włoskimi i nugaty, nie sr*j śledziami, bo są zbyt słone, sr*j nugatami, bo te lepiej smakują. Sr*j, pieńku, migdałami i nugatami, a jak się nie zesr*sz, to dostaniesz ode mnie kijem! Sr*j, pieńku!”.
Nie jest jasne, skąd dokładnie wziął się ten zwyczaj, ale przypuszcza się, że pochodzi on z czasów przedchrześcijańskich, a sam pieniek (jeszcze bez buzi i kocyka) miał oznaczać dobrobyt i ciepło w momencie zimowego przesilenia. Wszystko następne pojawiło się później.
Sr*jąca Madonna
Drugą tradycją defekalno-świąteczną jest el caganer, czyli figurka osoby ze spuszczonymi spodniami, a obok… kupą. Pierwsze wzmianki o takich figurkach w trakcie procesu fizjologicznego mają pochodzić jeszcze z epoki baroku, a w dzisiejszych czasach el caganer sprytnie został wciągnięty w przemysł turystyczny i pojawia się we wszystkich kioskach z pamiątkami. Z uwagi na zainteresowanie można kupić, za przeproszeniem, sr*jących polityków, muzyków, sportowców. Kupę robi Messi, Putin czy Kylie Minogue.Fot. Patryk Chilewicz
Ja, jako wielki fan Madonny, mam w domu figurkę właśnie jej podczas defekacji. Zdobi dumnie komodę i - wedle wierzeń - ma przynosić szczęście i dobrobyt. Nie jestem pewien, czy to się sprawdza, ale czyż nie pięknym absurdem jest posiadanie w domu ulubionego celebryty robiącego kupę? Takie to ludzkie!