Racewicz wspomina święta w wynajmowanym mieszkaniu. "Wiele Wigilii będzie smutnych"

redakcja naTemat
W związku z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia Joanna Racewicz zwróciła się z apelem do internautów. W mediach społecznościowych zaczęła wspominać święta, gdy została sama w wynajmowanym mieszkaniu.
Joanna Racewicz zaapelowała do internautów ws. Wigilii. Fot. Kamil Piklikiewicz / East News

Racewicz o samotnej Wigilii

Joanna Racewicz zdecydowała się zamieścić w mediach społecznościowych świąteczny apel, który jest komentarzem dotyczącym pandemii koronawirusa. Dziennikarka nawiązała we wpisie do pustych miejsc przy stołach wigilijnych. "Na każdym kroku - choinki, śnieżynki, bombki, łańcuchy, pudła na prezenty i Mikołaje. Na ulicach - światełka, w sklepach - christmasy,, wszędzie - tłum. W maseczkach i bez" – napisała.

"Szczególny czas, nikt nie powinien być sam - przekonują uśmiechnięte panie w telewizji. Też kiedyś przekonywałam. I dokładnie tej Wigilii zostałam sama w wynajmowanym mieszkanku na Mokotowie. Seria "dziwnych" zdarzeń, awarii, wypadków, których suma nie pozwoliła ruszyć na święta do rodzinnego domu" – czytamy.


Prezenterka telewizyjna podkreśliła, że nie chce nikomu psuć świątecznego nastroju. "Myślę jednak o tych, którzy będą sami. Bo tak wybrali, albo tak zdecydowało za nich życie… Ci pierwsi - mają rzadką umiejętność nieulegania presji. Rzeczywistą, naturalną, lub wyuczoną. Ci drudzy - nie mają wyboru" – zauważyła.
Joanna Racewicz

Wiele polskich Wigilii będzie smutnych. Dziś przybyło 775 pustych miejsc przy stole. Jeszcze jest czas, żeby pomyśleć z czułością, że nie dla każdego to czas „rodziny i magii”. Pomyślcie o tym, zanim w telefonie wybierzecie opcję: "wyślij do wszystkich kontaktów". JESTEM znaczy więcej, niż wierszyk o bałwanku i reniferku. Uważność jest najpiękniejszym prezentem, jaki człowiek może dać człowiekowi.

Racewicz ostro o koronasceptykach

Przypomnijmy, że dziennikarka znana jest z tego, że nie szczędzi słów wobec osób identyfikujących się z ruchem koronasceptyków. Prezenterka oznajmiła, że szczepi się, żeby nie zostać 'jedną z tych cyfr", które składają się na liczby przedstawiane każdego dnia przez Ministerstwo Zdrowia w raportach dotyczących COVID-19. "Mam dla kogo żyć" – zaznaczała.

"Czego jeszcze trzeba, żeby obudzili się koronasceptycy" – zastanawiała się Racewicz. "Resztką sił nazywam ich bez emocji, choć jestem coraz bliższa rzucenia inwektywą" – nie kryła oburzenia. Dodała, że nawet zaprzyjaźniona z nią pielęgniarka, która dotychczas starała się zachowywać spokój, teraz "rzucała mięsem na prawo i lewo. Wściekła na bezmyślność, egoizm, brak wyobraźni, oszustwa i skrajną tępotę".
Czytaj także: Surowe obostrzenia na święta w Europie. Tak to wygląda w innych krajach

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut