Fantastyczna walka na skoczni i triumf o 0,2 punktu. Piotr Żyła dał nam iskierkę nadziei

Krzysztof Gaweł
Fenomenalny Japończyk Ryōyū Kobayashi wygrał w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen zawody Turnieju Czterech Skoczni i umocnił się na czele klasyfikacji generalnej imprezy. Niemca Markusa Eisenbichlera pokonał raptem o 0,2 punktu. Trzeci był rewelacyjny 22-latek ze Słowenii Lovro Kos, rywalizacja na koniec zawodów była po prostu kapitalna. Najlepszy z Polaków był Piotr Żyła, który zajął 11. miejsce i zadowolony na koniec nie był.
Ryōyū Kobayashi pewnie zmierza po triumf w Turnieju Czterech Skoczni, wygrał zawody w Garmisch-Partenkirchen Fot. AP/Associated Press/East News
Tylko dwóch Polaków awansowało do drugiej serii drugiego konkursu 70. Turnieju Czterech Skoczni. W Garmisch-Partenkirchen dziesiąte miejsce zajmował Piotr Żyła, który skoczył co prawda 135,5 metra, ale nie był zadowolony ze swojej próby. W serii finałowej zameldował się również Jakub Wolny (27. miejsce i 127 metrów), a pozostali nasi skoczkowie odpadli. Kamil Stoch zaniepokoił nas szczególnie, uzyskał raptem 118 metrów...

Tymczasem na czele rozsiadł się Ryōyū Kobayashi, który skoczył 143 metry i zdeklasował konkurencję. Lider TCS uciekał rywalom w klasyfikacji generalnej i zamierzał powtórzyć swój wyczyn z 2019 roku, gdy wygrał całą imprezę i przy okazji wszystkie cztery konkursy. Powtórzył tym samym wyczyn Svena Hannawalda i Kamila Stocha sprzed lat. Nasz mistrz już się pakował do busa, gdy Japończyk szedł po miejsce w historii.

Tymczasem Jakub Wolny bardzo dobrze wszedł do rywalizacji w serii drugiej zawodów, skoczył znakomicie 132,5 metra i poprawił swoją lokatę w zawodach, finiszując na pozycji 23. Jeśli w Nowy Rok komuś w naszej kadrze należą się ciepłe słowa, to na pewno naszemu 26-latkowi z LKS-u Klimczok Bystra. Chwilę po jego próbie na skoczni zaczęło się dziać.


Halvor Egner Granerud, który pokonał Dawida Kubackiego w pierwszej serii, uzyskał aż 142,5 metra i został liderem na bardzo długi czas. Rywale nie byli w stanie przeskoczyć Norwega i niestety w tym gronie znalazł się Piotr Żyła. Polak miał walczyć o awans do czołówki, chciał się poprawić w drugiej rundzie, jednak uzyskał tylko 131 metrów i kręcił niezadowolony głową. Finalnie zakończył rywalizację na 11. miejscu, najwyżej z Polaków.

A wygrał oczywiście Ryōyū Kobayashi, choć pokonał Niemca Markusa Eisenbichlera raptem o 0,2 punktu. Reprezentant gospodarzy poszedł na całość, skoczył 143,5 metra, ale ledwo ustał skok. A Japończyk odpowiedział próbą na 135,5 metra, która dała mu ostatecznie zwycięstwo. Trzecie miejsce zajął rewelacyjny 22-letni Słoweniec Lovro Kos (138 metrów), który pierwszy raz w karierze znalazł się na podium zawodów Pucharu Świata.

70. Turniej Czterech Skoczni dotarł do półmetka. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen triumfy zgarnął Japończyk Ryōyū Kobayashi, który jest liderem klasyfikacji generalnej. Teraz rywalizacja przenosi się do Austrii, kolejne zawody odbędą się w Innsbrucku oraz Bischofshofen, gdzie 6 stycznia poznamy triumfatora imprezy. Transmisje w Eurosporcie oraz na antenie TVN.

Czytaj także: Katastrofa Kamila Stocha, wielkie problemy Polaków i Piotr Żyła w czołówce. Rekord był blisko

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut