Noworodek w koszu na śmieci w samolocie. Policja zatrzymała 20-letnią matkę

Weronika Tomaszewska
Personel samolotu linii Air Mauritius, podczas rutynowej kontroli maszyny, znalazł porzuconego noworodka w koszu na śmieci w toalecie. Jak się później okazało, matką była 20-latka. Kobieta została aresztowana przez policję.
20-letnia matka urodziła dziecko w samolocie i ukryła je w koszu na śmieci. Fot. SME/REPORTER

Noworodek znaleziony w koszu na śmieci na pokładzie samolotu


Do szokującego odkrycia, które opisała stacja BBC, doszło na pokładzie lecącego z Madagaskaru samolotu linii Air Mauritius. 1 stycznia maszyna wylądowała na międzynarodowym lotnisku Sir Seewoosagur Ramgoolam w stolicy Mauritiusa – Port Louis.
Czytaj także: Powstaje miejsce dla tych, o których system zapomniał. "Nie możemy z góry skazywać dzieci na niebyt"
Kiedy pracownicy lotniska przeprowadzali rutynową kontrolę celną, na pokładzie samolotu, dokładnie w toalecie, znaleźli noworodka. Dziecko zostało wyrzucone do kosza na śmieci.


Chłopiec natychmiast trafił pod opiekę medyków. Ustalono, że dziecko przyszło na świat w trakcie lotu. Matką została jedna z pasażerek – 20-letnia mieszkanka Madagaskaru. Kobieta początkowo zaprzeczała, że porzucony noworodek jest jej synem. Badania wykazały jednak, że niedawno przeszła poród. Jak podaje BBC, matka i porzucony chłopiec pozostają pod nadzorem policji w jednym z publicznych szpitali. Oboje czują się dobrze. 20-latka, która przyleciała na Mauritius do pracy, ma zostać niebawem przesłuchana i oskarżona o porzucenie noworodka.

Zwłoki noworodka znalezione na śmietniku


W ostatnich dniach w Polsce doszło do podobniej sytuacji, jednak ta skończyła się tragicznie. W Nowy Rok,1 stycznia 2022 roku łódzka policja otrzymała zgłoszenie o znalezieniu zwłok. Około godziny 12 w kontenerze pergoli śmietnikowej przy ul. Maratońskiej 39 w Łodzi przypadkowa osoba odkryła ciało noworodka.

Było zapakowane w czarny worek i włożone w żółtą reklamówkę. Funkcjonariusze niezwłocznie rozpoczęli czynności na miejscu tragicznego znaleziska.

– To chłopczyk, urodzony w 8-9 miesiącu. Czynności między innymi z udziałem psa tropiącego nie pomogły w wyjaśnieniu sprawy – przekazała redakcji TVN24 mł. insp. Joanna Kącka, oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Zwróciła się także z prośbą o kontakt do każdego, kto mógł zarejestrować coś podejrzanego w tamtych okolicach. Post z informacją o koszmarnym incydencie, który zagościł na facebookowym profilu Policji Województwa Łódzkiego, wywołał wielkie poruszenie wśród internautów. "Na nieszczęście z aktualną sytuacja ograniczającą prawa kobiet w Polsce można spodziewać się więcej takich przypadków" – takich komentarzy pojawiło się wiele.

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut