Córka Giertycha ma być kolejną ofiarą hakerów. "To zemsta za ujawnienie afery Pegasusa"

Anna Świerczek
Roman Giertych przekazał w mediach społecznościowych, że ktoś, używając numeru telefonu jego córki, rozsyła alarmy bombowe. Mecenas wskazał, że jest to "zemsta za ujawnienie afery Pegasusa". Podobna sytuacja miała wcześniej miejsce w przypadku Doroty Brejzy.
Roman Giertych przekazał w mediach społecznościowych, że ktoś, używając numeru telefonu jego córki, rozsyła alarmy bombowe. Fot. Piotr Molecki / East News

"Policja poinformowała mnie, że ktoś używając numeru telefonu mojej córki rozsyła alarmy bombowe. Zemsta za ujawnienie afery Pegasusa coraz bardziej prawdopodobnym motywem sprawców. Najpierw Dorota Brejza a potem Maria Giertych" – napisał w piątek na Twitterze znany adwokat Roman Giertych.

W rozmowie z Wirtualną Polską mecenas oznajmił, że kontaktował się w sprawie cyberataku z policją z Dąbrowy Górniczej. Wiadomo już, że akta sprawy zostały przesłane do dąbrowskiej prokuratury.


– Bez względu na to kto to robi, to jest to prześladowanie rodzin, których członkowie są zaangażowani w walkę z PiS. To dręczenie naszych rodzin i jest to podłe. Odbieram to bardzo osobiście. Ataki na rodzinę są najbardziej przykrą częścią życia osób publicznych – skomentował Giertych.

Przypomnijmy, że bardzo podobne zdarzenie miało niedawno miejsce w przypadku Doroty Brejzy, żony senatora KO Krzysztofa Brejzy. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, małżeństwo – tak jak Giertych – również miało być podsłuchiwane za pomocą Pegasusa.

W rozmowie z naTemat.pl Krzysztof Brejza relacjonował, że jego żona dowiedziała się o alarmach bombowych, które wychodziły z jej telefonu, dzięki użytkownikom Twittera. – Małżonka była zdenerwowana, była sama. Ja wtedy głosowałem w Senacie. Ten moment był wybrany w sposób nieprzypadkowy – mówił senator KO.
Polityk dąży obecnie do tego, by Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja, które wraz z żoną zawiadomił o sprawie, szybko ustaliły sprawców.

Afera z Pegasusem. Powstała nadzwyczajna komisja ds. inwigilacji systemem


Jak podała w grudniu międzynarodowa agencja prasowa Associated Press, Krzysztof Brejza był atakowany Pegasusem 33 razy w 2019 roku, kiedy to pełnił funkcję szefa sztabu Koalicji Obywatelskiej.

Wiadomo, że służby nielegalnie włamały się także na telefon prokurator Ewy Wrzosek (podpadła władzy wszczęciem śledztwa ws. wyborów kopertowych i obroną praworządności) oraz na smartfona związanego z opozycją mecenasa Romana Giertycha.

12 stycznia w Senacie powołano komisję, która ma zająć się przypadkami inwigilacji członków opozycji systemem Pegasus. Na jej czele stanął senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki. Oprócz niego do jej składu należą: Jacek Bury (KO), Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), Michał Kamiński (PSL), Magdalena Kochan (KO), Sławomir Rybicki (KO), Wadim Tyszkiewicz (niezrzeszony).

Prawo i Sprawiedliwość miał reprezentować senator Jan Maria Jackowski, jednak partia wydała swoim parlamentarzystom zakaz członkostwa w komisji nadzwyczajnej.
Czytaj także: Zapadła decyzja PE ws. Pegasusa. Do Polski przyjedzie specjalna delegacja