Rzecznik Praw Dziecka też zamieszany w sprawę Pegasusa? Były szef NIK pokazał maila

Alan Wysocki
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak mógł być zamieszany w sprawę Pegasusa. Kontrolerzy NIK wykryli, jak ówczesny dyrektor w Ministerstwie Sprawiedliwości pisał w dokumencie o "innych 25 mln zł". Zbadanie poszlak umożliwiło odkrycie kolejnej wiadomości skierowanej do sejmowej komisji finansów.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zamieszany w sprawę Pegasusa? Fot. Mateusz Grochowski / East News


Mikołaj Pawlak zamieszany w sprawę Pegasusa?

Wyjaśnijmy, że w 2016 roku Mikołaj Pawlak otrzymał funkcję dyrektora departamentu spraw rodzinnych i nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak wyjaśnił Krzysztof Kwiatkowski, dawna kontrola NIK wykazała, że urzędnik skierował wiadomość do dyrektora departamentu finansów Jana Paziewskiego.


Czytaj także: Kaczyński zostanie przesłuchany przez NIK. Banaś wszczął "pilną kontrolę doraźną"

Pawlak wnosił wówczas o wprowadzenie zmian w planie finansowym Funduszu Sprawiedliwości. Chodziło o poszerzenie katalogu podmiotów, by umożliwić przekazywanie środków jednostkom sektora finansów publicznych.
W dokumencie padło sformułowanie o "innych 25 milionach złotych", co dało Najwyższej Izbie Kontroli konkretny trop. Jak przekazał senator Kwiatkowski, wykryto kolejny mail, tym razem do komisji finansów publicznych.

Czytaj także: Banaś zeznaje ws. Pegasusa. "Padłem ofiarą nielegalnej inwigilacji"

Ówczesny dyrektor departamentu Ministerstwa Sprawiedliwości informował o konieczności uzupełniania porządku obrad komisji. Celem było ostateczne przeprocedowanie zmian w Funduszu Sprawiedliwości. Wniosek padł już po uzyskaniu zgody na zmianę Funduszu ze strony MS i MF.

NIK ma dowody na zakup Pegasusa

Senator Kwiatkowski wytłumaczył, że w żadnych pismach urzędowych nie pada słowo Pegasus, zaś transfer środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA był nielegalny.

Czytaj także: Kwiatkowski przed senacką komisją ws. Pegasusa. Wyjaśnił, dlaczego wpadło CBA

Pod fakturą potwierdzającą zakup "środków techniki specjalnej, służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" podpisał się szef CBA Ernest Bejda i były dyrektor biura finansów CBA Daniel Art.

– Oczywiście mówimy o umowie, w oparciu której doszło do zakupu środków techniki specjalnej, służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości, a mówiąc w praktyce - inwigilacji obywateli – podkreślił Kwiatkowski.

Tymczasem kontrolerom udało się dotrzeć także do potwierdzenia przelania 25 mln zło z Ministerstwa Sprawiedliwości do CBA.
– Konkluzji z tej kontroli stwierdziliśmy, że środki z Funduszu Sprawiedliwości nie mogły zostać przekazane CBA, gdyż zgodnie z ustawą o CBA działalność CBA jest finansowana wyłącznie ze środków budżetu państwa, a środki państwowego budżetu celowego takimi środkami nie są – dodał.
Czytaj także: Senator Kochan o komisji ws. Pegasusa: "To broń cybernetyczna, a nie narzędzie wywiadowcze"