Prof. Simon nie zostawia suchej nitki na "lex Kaczyński". "To była amatorszczyzna"

Wioleta Wasylów
– W tej ustawie, poza założeniami, że trzeba jakoś walczyć z epidemią, szwankowało wszystko: od metodyki po sposób podejścia – mówi o odrzuconym w Sejmie "lex Kaczyński" prof. Krzysztof Simon. W rozmowie z naTemat kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu opowiada o tym, jak powinna według niego wyglądać skuteczna walka z COVID-19.
Prof. Simon ostro krytykuje odrzuconą w Sejmie ustawę "lex Kaczyński". Fot. TOMASZ HO
We wtorek zarówno sejmowa komisja zdrowia, jak i Sejm odrzuciły w głosowaniu zaproponowany przez grupę posłów PiS projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19.

"Lex Kaczyński" zakładało m.in., że pracownicy mogliby okazywać ważny przez 7 dni negatywny test na obecność COVID-19, a pracodawca mógłby go sprawdzić. Jednak nieprzetestowany pracownik musiałby zapłacić wysokie odszkodowanie, gdyby zostało potwierdzone, że zakaził innego, testowanego pracownika.

Projekt ustawy nazywano "lex konfident", dlatego, że to zakażony pracownik musiałby wystąpić z wnioskiem do pracodawcy o ukaranie nieprzetestowanego pracownika.

Prof. Simon o "lex Kaczyński"

W rozmowie z naTemat do sprawy odniósł się prof. Krzysztof Simon. Wirusolog jest zdecydowanie krytycznie nastawiony do tej ustawy, jak i pozostałych działań władzy w związku z pandemią.


– Rządzi Zjednoczona Prawica i to ona odpowiada za tę tragedię, która dzieje się od kilku miesięcy. Epidemia się toczy, a nadal nie ma żadnych racjonalnych posunięć – wskazuje nasz rozmówca.

– Trzeba ograniczać epidemię i zgony, ale nie w sposób amatorski. Nawet jeśli intencje były dobre, to była amatorszczyzna, pospieszne, nieprzemyślane rozwiązanie i posunięcie dla ciemnogrodu – tak komentuje "lex Kaczyński".

Czytaj także: Klęska "lex Kaczyński". Poseł Piecha już znalazł winnego odrzucenia ustawy covidowej

Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podkreśla, że w tej ustawie "szwankuje wszystko: od metodyki po sposób podejścia". – Nie można skłócić społeczeństwa, napuszczając jednych na drugich. Trzeba wybrać jakiś złoty środek – dodaje.

– Są przyjęte określone, ale zmieniane w zależności od sytuacji epidemiologicznej i czynnika sprawczego, zasady postępowania z chorobami zakaźnymi, w tym epidemiologicznymi, i nie ma co z tym walczyć – tłumaczy.

Jak powinno się walczyć z pandemią COVID-19?

W tym kontekście prof. Simon wskazuje, co powinno być ważne w walce z pandemią COVID-19. Pierwszą z kwestii jest stosowanie się do zasad bezpieczeństwa i egzekwowanie obecnie istniejących restrykcji.

– Trzeba postępować w sposób racjonalny. Mycie rąk, dystans, noszenie maseczek i egzekwowanie tego. Według mnie obowiązkowy jest europejski certyfikat szczepienia, a dla niezaszczepionych testy – wymienia. Dodaje, że rząd powinien dać narzędzia prawne do tego, by można je było realnie weryfikować.

Czytaj także: Minister Zdrowia chce badania wszystkich seniorów z COVID-19. Inni mogą nie dostać się do lekarza

Prof. Simon popiera wprowadzanie pewnych ograniczeń dla niezaszczepionych. – To nie jest znęcanie się nad ludźmi i dzielenie, tylko chronienie zdrowia i życia obywateli oraz sposób walki z epidemią. Powinno to być dla każdego oczywiste, ale okazuje się, że dla antyszczepionkowców nie jest – przyznaje.

Według byłego członka Rady Medycznej to w gestii pracodawców powinno leżeć decydowanie o tym, czy będą chcieli zatrudniać osoby niezaszczepione czy nie. – Pracodawcy powinni też mieć możliwość prawną weryfikowania testów i certyfikatów. Tak zrobiono już w wielu krajach. I to powinno być racjonalnie ujęte i prawnie usankcjonowane u nas – mówi naTemat.

Czytaj także: Kaczyński atakuje opozycję. "Rozumiem, że opozycja totalna musi totalnie, ale czy musi głupio?"

Ostatnim, równie ważnym czynnikiem w walce z pandemią, jest według eksperta: walka z dezinformacją i namawianie do szczepień. Jak podkreśla prof. Simon, zakazić się COVID-19 mogą wszyscy, także zaszczepieni, jednak najgorzej chorują niezaszczepieni.

– Jest artykuł w Lancecie, który określa, że Polska jest dziczą. Myśli pani, że mi to się przyjemnie czyta w tak renomowanym piśmie. I to nie jest pomówienie (...). Wyszczepiona w Polsce jest tylko nieco ponad połowa społeczeństwa – podkreśla.

Czytaj także: "Za wcześnie na ogłaszanie zwycięstwa nad COVID-19". WHO ostrzega przed pandemią

W rozmowie z naTemat prof. Simon zauważa, że działania władz są często kalkulowane w ten sposób, żeby samemu jak najmniej narazić się przeciwnikom szczepień. – Rząd kombinuje jak nie urazić antyszczepionkowców itd. Antyszczepionkowcy są ruchem antypaństwowym. Koniec. Przecież są też inne choroby zakaźne, na które się szczepimy – zaznacza prof. Simon.

Nie kryje też zdenerowania sytuacją wokół COVID-19 w Polsce. – Trzeba walczyć z chamstwem i zalewem dezinformacji. Przecież to jest oburzające, co się dzieje. Straszenie, pomawianie... Sam jestem tego ofiarą, jak i wielu moich kolegów. My nie szerzymy zła, tylko wiedzę medyczną, która obowiązuje, bo takie są standardy postępowania światowego. Program szczepień służy ratowaniu życia i zdrowia społeczeństwa – podkreśla na koniec.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut