Kolejne absurdy w "Sprawie dla reportera". Gość TVP oskarżył żonę o rzucanie klątw

Weronika Tomaszewska
"Sprawa dla reportera" prowadzona przez Elżbietę Jaworowicz od wielu lat emitowana jest na antenie TVP. Jednak ostatnio cykl stał się znany nie z dziennikarskich interwencji, ale absurdalnych sytuacji. W najnowszym odcinku przedstawiono historię pana Daniela, który oskarżył swoją żonę o czary.
"Sprawa dla reportera" Fot. vod.tvp.pl
Przypomnijmy, że "Sprawa dla reportera" jest nadawana z przerwami od 1983 roku. Program od lat niezmiennie prowadzi pierwsza dama TVP, Elżbieta Jaworowicz. Format przyciąga przed telewizory niemal dwa miliony widzów i co chwilę budzi kontrowersje.
Czytaj także: "Elżbiecie Jaworowicz włos z głowy nie spadnie". Choć jest ktoś, kto prowadzącej "Sprawę dla reportera" chce zaszkodzić
Głównym jego celem miały być interwencje w konfliktowych sprawach poprzez mediacje, wyjaśnienia czy też opinie eksperckie. Jednak od jakiegoś czasu w mediach robi się głośno o absurdalnych sytuacjach przedstawianych na wizji.


"Sprawa dla reportera". Mężczyzna oskarżył swoją żonę o uprowadzenie syna i rzucanie klątw

W ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera", który pokazano 3 lutego, pojawił się pan Daniel. Mężczyzna skarżył się, że żona uprowadziła ich wspólnego syna i wywiozła go na Ukrainę. Jednocześnie w programie podano, że sądy dwóch instancji wydały zgodę na opiekę matki nad dzieckiem, które ma mieć też podwójne obywatelstwo.

Dalsza część materiału skupia się jednak na innej kwestii. Opowiadano bowiem o paranormalnych zdolnościach żony bohatera programu. Pan Daniel wraz ze swoją matką mówili, że kobieta miała oblizywać dziecko, "zbierać zioła i rzucać klątwy".

Co więcej, żona pana Daniela – według słów jego i jego matki – rzucała zaklęcia na męską uległość. Stwierdzono, że dalej to robi, wykorzystując pozostawione w Polsce zdjęcia.

Ponadto bohaterowie reportażu przekonywali, że Ukrainka była początkowo "przemiłą dziewczyną, która pracowała przy zbiorze pieczarek", jednak po ślubie całkowicie się zmieniła. Podobno nosiła ciągle te same ubrania, nie przestrzegała zasad higieny, prowokowała awantury, a nawet mieszała w garnku swój mocz ze świńską słoniną.

Niestety w "Sprawie dla reportera" nie wystąpiła żona pana Daniela, więc widzowie nie poznali jej wersji zdarzeń. Swoją opinię wyrazili za to: psycholog, antropolog kultury oraz dwóch księży. W studiu zastanawiali się oni bowiem, czym jest... miłość.

W roli eksperta wystąpił też ksiądz-raper Rafał Główczyński, który podsumował, że dziecko pana Daniela przeżyje piekło, bo będzie się wychowywało w samotnej rodzinie.

Ostatnio w naTemat pisaliśmy też o innych zaskakujących sytuacjach w "Sprawie dla reportera". W styczniu na antenie TVP widzowie mogli obejrzeć, jak kobiecie, która rozwodzi się z mężem, Paweł Jasionowski zaśpiewał utwór "Żono moja".

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut